O pracy i pracowaniu

I musieli chodzić przez zboże bo we wsi Moskal stał.

1 polubienie

I nikt nie narzekał, bo było sporo ludzi, co gorzej miało!

2 polubienia

A właśnie, że kiedyś było lepiej. Korwin o tym mówił tak:

Biedny człowiek brał sobie z domu rynienkę, brał drugą rynienkę. Wkładał 4 takie świeczki i zapalał.
Ciocia robiła te paróweczki, a on szedł i sprzedawał te paróweczki. Jeżeli ciocia robiła dobre paróweczki, to on zamiast 8 sprzedawał 16, potem 30, potem zatrudniał 4 bezrobotnych, którzy
za niego biegali. On juz tylko te paróweczki przygotowywał. Po miesiącu on miał juz firmę, która zatrudniała 100 ludzi i sprzedawała paróweczki na ulicy.

Tak, że wcale tak źle nie było. Wystarczy wyłączyć telewizor, a włączyć myślenie.

PNG image 54

7 polubień

https://www-nytimes-com.cdn.ampproject.org/c/s/www.nytimes.com/2022/07/14/business/work-friends.amp.html

Może niekoniecznie zgodzę się z utratą “best friends from work”, ale z innymi rzeczami jestem w stanie się zgodzić.

1 polubienie

Ja będąc remote freak-em uważam, że młode snowflakes powinny spędzić te 2-5 lat w office, ale oczywiście praca przy przewracaniu kotletów spokojnie może zaliczyć się do tego czasu.

Siedzenie w biurze jako młody snowflake nie ma sensu, jeśli tych starszych, od których masz się uczyć, tam nie ma.

11 polubień

Nigdy nie jest tak, że 100% starszyzny jest remote only. :wink:

Ja uważam że wszyscy przez pierwsze 5 lat powinni mieszkać w 12 osób w pudełku po butach i dopłacać 3.50zł za godzinę żeby móc pracować. Praca oczywiście to sprzątanie jeziora, w zimie, na bosaka.

:kissing_smiling_eyes:

8 polubień

Chyba u Ciebie :wink: u mnie wszyscy remote bez względu na staż, po prostu zespół rozbity po całej Polsce

2 polubienia

Ale to jest zupełnie inna historia :slight_smile: Mowa raczej o zespołach, które pracowały w jednej lokalizacji, a teraz 90% na zdalnej. Wtedy onboarding nowych znacząco się wydłuża.

Tak u mnie było, kiedyś (przed COVID) 100% zespołu było z Katowic lokalnie i było jak piszesz. Teraz są inne czasy i prędzej czy później w większości firm IT zespoły się zrotują już nie kolanie a minimum na Polskę jak nie szerzej EU. Po prostu brakuje osób w branży z dobrymi kwalifikacjami, szuka się wszędzie albo firma ma problem jak chce się dynamicznie rozwijać.

4 polubienia

Zmieniając topic, żeby już nie drażnić tych co nie mogą w remot-y :wink:.

Ciekawi mnie jedna kwestia, jak jest z Wami? Wolicie pracować w firmie powiedzmy nie informatycznej i wykonywać projekty z tej dziedziny dla wewnętrznego użytku czy np preferujecie pracować w jakiejś firmie konsultingowej, która robi projekty dla innych firm? A może kasa to kasa i nie ma znaczenia gdzie i co i dla kogo robicie tak długo jak zera na koncie się zgadzają?

Nie ma najmniejszego znaczenia. Cash is the king. Ewentualnie benefity w postaci auta czy karty paliwowej No limit

3 polubienia

Owocowe czwartki i multisport

3 polubienia

Sam odpowiedziałeś.

Zgodnie z tą zasadą, chciałem spróbować swoich sił w gamedevie, jako osoba od 3D, bo wciąż miałbym czas na swoje fotograficzne sprawy, a 3D wciągnęło mnie tak bardzo, że i tak od 1.5 roku poświęcam temu większość wolnego czasu. No i mam mnóstwo pomysłów, jak połączyć te dwa zainteresowania, ale do tego potrzebny mi skill ultra seniorski, a póki co jestem junior level.

Tzn. już wielokrotnie słyszałem, że mam wystarczające umiejętności, żeby robić 3D zawodowo, a do tego braki ludzi w branży są gigantyczne. Jednocześnie zatrudnianie juniorów jest niemal nierealne. Agencje się juniorami w ogóle nie zajmują, head hunterzy też nie chcą o nich słyszeć, zostaje jedynie ręczne zgłaszanie się bezpośrednio do firm (max raz na pół roku, bo procedury są takie, że zgłoszenie szybsze leci do kosza z automatu, o czym się dowiedziałem dopiero kilka dni temu), a ze wszystkich wywiadów, które przesłuchałem, wynika, że zdalne zatrudnienie juniora to już kompletne sci-fi. No a u mnie tylko zdalnie wchodzi w grę ¯_(ツ)_/¯. Zresztą przez wspomniane niedobory ludzi, seniorzy i tak nie mają czasu, żeby dokształcać juniorów, więc to takie zamknięte koło. No ale próbuję dalej, chociaż wydawało się to znacznie prostsze początkowo :sweat_smile:. Spodziewałem się, że po takim czasie pandemii, firmy będą już kompletnie dostosowane do nowej rzeczywistości.

9 polubień

Jak masz siano z fotografowania wystarczające to popracuj z 3-6 mc pro bono. Wezmą Cię wtedy i będziesz miał to doświadczenie i szanse na udowodnienie swojej wartosci

Próbowałem, nie da się. Wprowadzenie nowego pracownika do pipelineu to dużo czasu, którego nikt tam nie ma przez te niedobory. Zresztą kasą w gamedevie się nikt i tak nie przejmuje, bo wydawca płaci, więc developerowi to nie robi żadnej różnicy. 3D jest niestety bardzo skomplikowane i używa się mnóstwa specjalistycznego softu, więc nie ma szans żeby grafikowi tylko powiedzieć co ma zrobić. Wszystko musi być dostosowane do pipelineu, żeby reszta ekipy na tym później czasu nie traciła. Jak nic nie wymyślę, to zostanie mi podjęcie czegoś stacjonarnie, czyli przeprowadzka na jakiś czas. Ew. modowanie gier itd :sweat_smile:

2 polubienia

masz sporo kontaktow, znajdz kogos, kto w tym pracuje, niech ci powie jakiego uzywaja softu itp Podszkolisz sie i bedziesz idealnie pasowac do profilu, a byc moze ten kontakt cie wciagnie. Moze mu zaoferuj, ze zrobisz cos za niego, za free?
Pamietaj, ze sa firmy, ktore daja bonusy, gdy ktos kogo sie poleci zostanie na stale. Nie zafixowywalbym sie tez na tym “juniorze”. Licza sie umiejetnosci, czyli musisz po prostu dobrze sie zaprezentowac. W Polsce mamy dziesiatki firm od gier komputerowych, wiec na pewno gdzies sie zahaczysz.

a tylko gamedev wchodzi w grę?

3D to też działka postprodukcji wideo/reklamy/animacji, działów i stanowisk jest dużo, zależy w jakim sofcie pracujesz