O pracy i pracowaniu

Musiałem googlowanie co to polisomnograf xD

Z mojej perspektywy. Zawsze chciałem spróbować pracy zdalnej dla zagranicznego klienta. Udało się to robić przez półtora roku w software house. Fajne ale gdy miesiąc ma dodatkowy tydzień, a ty słyszysz że „nie wszyscy pracujemy dla kasy”. No to zaczynasz się zastanawiać.
Mówili, że praca dla firmy z produktem jest lepsza i mniej stresu. Fakt ale można zapomnieć o stosowaniu narzędzi, które właśnie wyszły i są trendy. Dodanie czegoś nowego to jak zmiana brzegu rzeki. Użytkownik i stabilność to priorytet, co nie jest dziwne.
Idealnie byłoby pracować zdalnie dla zagranicznego w miarę młodego produktu, który nastawiony jest na nowości. Może kiedyś się uda.

1 polubienie

ja mam zamiar porzucić korpo i stanowisko dyrektorskie bo to nie dla mnie. Za bardzo cenię sobie życie rodzinne. Jak nie wypali nic swojego to przez jakiś czas zajmę się programowaniem.

Przejadły mi się korporacje.Jak się jest natomiast za coś odpowiedzialnym, gdzie jest potrzebna ciągłość to nie mogę zrobić tak jak opisywał Piotrek - 6 mc pracy i np 6 mc urlopu.

Praca daje mi hajs, nie powiem, ale koszt alternatywny jest za duży.

Ja tam ciągle na różnych backupach jadę, bo nie zagrzewam miejsca na długo, do tej pory w życiu byłem:

  • administrator sieci
  • inżynier sieciowy
  • administrator serwerów linux/unix
  • project manager
  • change manager
  • major incident manager
  • wdrożeniowiec
  • szkoleniowiec/trener
  • opiekun pracowni komputerowej
  • inżynier ds. rozwoju narzędzi R&D
  • serwisant sprzętu komputerowego
  • elektryk (nawet uprawnienia miałem, ale jako że nie używam skończyła się ich ważność)
  • pracownik fizyczny :slight_smile:
  • sprzedawca
  • rozwoziciel przesyłek dla poczty (ale nie listonosz)

Niekoniecznie w tej kolejności, niektóre stanowiska w tym samym czasie.
Pewnie jeszcze o czymś zapomniałem, ale co tam :stuck_out_tongue:
Więc uważam że jak coś się stanie dam sobie w życiu radę, po moich doświadczeniach z mieszkania w UK stwierdzam że jak będzie bardzo źle to wyjadę do UK i założę firmę typu “złota rączka” bo angole mają po dwie lewe połamane ręce

4 polubienia

Hmm, ja miałbym duży problem gdybym nie mógł dalej pracować jako dentysta. Niewiele jest pokrewnych rzeczy, żeby ułatwić sobie przebranżowienie, a chyba nie mam innych umiejętności, które mógłbym spieniężyć. Musiałbym coś zacząć zupełnie od zera.

Akurat nie wydaje mi się, aby Twój fach był kiedykolwiek zagrożony.

Zawsze można zrobić jeszcze papiery na grabarza :wink:

Wiesz… Ludzie mają 32 zęby i tylko jedno serce, więc dobrze, że nie jesteś kardiologiem… :tooth:

No tak, ale bardziej myślałem o sytuacji, w której tracę sprawność ruchową w rękach z przeróżnych powodów. Odbioru prawa wykonywania zawodu nie przewiduję, ale też się może wydarzyć.
Ludziom się zęby psuły, psują i psuć się będą. :slight_smile:

A to też mam taką listę ciekawych prac. Nie tak imponującą jak ty ale zanim zająłem się programowaniem to robiłem parę prac fizycznych :). Jedną z nich jest pizzaman. Jak zaczynałem to myślałem, że w domu co weekend będzie pizza. No cóż nie jest. xD.

1 polubienie

Sam cały czas myślę aby w przyszłości się przebranżowić, ale problem widzę taki sam, musiałbym zaczynać od zera.
Z drugiej strony przeraża mnie wizja bycia spawaczem do emerytury, ale alternatyw brak, nie za takie pieniądze jakie mi płacą.
A programowaniem się nie zajmę bo już widzę ile osób teraz nagle się na to rzuca.

Fajne w IT jest to że nie każdy musi być programista :slight_smile:

3 polubienia

Jezeli jestesmy juz w tym temacie to gdzie w IT jest waszym zdaniem najnizszy prog wejscia ?

Najniższy próg wejścia to korporacja i stanowisko typu it Service desk agent (l linia wsparcia).
Niby nic ale pozwala się nauczyć procesów korporacyjnych a i korpo daje często możliwość wewnętrznych awansów pomiędzy zaspolami. Jako coś na start żeby złapać doświadczenie i wpis w CV jest ok.

1 polubienie

Pytanie gdzie chcesz skończyć, pomijam cele typu CTO, dyrektor obaszaru.
Na programiste to najniżej, z tego co wiem, można zacząć od testera manualnego. Z zerową wiedzą o programowaniu można zaczynać. Z czase zaczniesz pisać jakieś skrypty bo będziesz miał dosyć powtarzalnego klikania. Później zaczniesz pisać testy aplikacji. Kolejno łatanie bugów by skończyć jako programista i tworzący te zjebane bugi.

Ogólnie tak jak mówi @Martin_Fox. Jak już jesteś w korpo, uda ci się ominąć cięcia, nie spieprzysz czegoś koncertowo, to możesz zmieniać wewnętrznie działy. Normą są wewnętrzne szkolenia. Przyszły senior musi rozwinąć miękkie cele. Do wyboru ma zrobić warsztat dla 2-8 osób albo pojechać z prelekcją na konferencje. Zgadnij co większość wybiera xD.

1 polubienie

No i trzeba pamiętać że często w jednym korpo dwa różne zespoły to dwa różne światy i dwa różne style pracy i zarządzania.

2 polubienia

Ja w korporacji w swoim zespole, który prowadziłem w PL miałem zarobki od 8000 - 15000 PLN w dziale biznesowym, nietechnicznym, powiedzmy design produktu w międzynarodowym tego słowa znaczeniu. Najniższy zarobek miała osoba, która nie miała specjalnego doświadczenia, ale była ogarnięta, znała trendy rynkowe i umiała się wysłowić w taki sposób, aby jej pomysły można było próbować wdrażać w życie.

To nie były max możliwości finansowe, więc na niemenedżerskich stanowiskach tez da się zarobić dobre pieniądze. Na pewno przewagą niemenedżerskiego stanowiska jest relatywny brak stresu :slight_smile:

Potem krzywa stresu rośnie nieproporcjonalnie do zarobków i nie wierzę, że jest inaczej :wink: Obecnie pracuję w firmie, która już mnie wielkością zaczyna przytłaczać. Market cap > $20bn z obecnością na ponad 70 rynkach. Zawsze u kogoś jest dizeń, zawsze jest jakiś temat do załatwienia i jest ciśnienie. Może gdzieś w PL w korporacji lokalnej jest mniejsze ciśnienie, ale w dużej globalnej - zawsze.

Ostatnio dostałem propozycję dołączenia do JP Morga za co podziękowałem. Mój kolega tam poszedł na MD i śpi od 2.30 AM do 5 AM, a nierzadko nie ma tego luksusu.

Także… jak się jest dobrym spawaczem i można z tego zrobić biznes to chyba lepiej zarobić mniej, ale spokojniej :smiley:

O korpo nie mysle. Nie umiem się dostosować i być podległym nad kimś kto ci coś każe. Ja mam fajrant i sobie idę, nie interesuje mnie ze wali się. W Niemczech wręcz biją sie firmy o spawaczy, w Polsce jest kilka aby fajnych firm, więcej januszpoli którzy myślą ze ktoś będzie pracował w takich warunkach za stawkę kasjerki z biedronki.

1 polubienie

Ja w korpo podobne zarobki na stanowisku technicznym miałem i też całkowicie bez stresu. Podlegałem bezpośrednio jednemu z członków zarządu, miałem samodzielne stanowisko (jednoosobowy zespół do zadań specjalnych) i robiłem swoje.
Ale w pewnym momencie zmienił się zarząd nastąpiła masa przetasowań, wiec w korpo jeszcze o wewnętrznej polityce trzeba pamiętać :slight_smile:

Na help desk jestem juz chyba za stary, myslalem bardziej o tym zeby zrobic bootcamp. Czy takie rozwiazanie mialoby sens?

@lexwon - polecam przeczytać

Wiele kursów mami przyszłych klientów tym, iż na rynku wciąż brakuje programistów. I jest to prawda! Firmy ciągle szukają deweloperów i to w wielu przypadkach z chęcią zatrudniają od zaraz. Niestety nikt nie wspomina o tym, że poszukiwane są osoby już z wieloletnim doświadczeniem. Statystki mówią, iż mniej niż 8% ogłoszeń skierowanych jest do deweloperów bez doświadczenia komercyjnego. A jeśli już jest ogłoszenie na stanowisko juniora, wówczas ilość zgłoszeń jest bardzo duża i sam bootcamp to za mało, aby móc zaistnieć na takiej rekrutacji.

1 polubienie