O pracy i pracowaniu

Ale tak jest w wielu innych dziedzinach.
Nie tylko w programistyce, chociaz tu jest to bardzo widoczne.
Oczywiscie ze bedac pracowaca wolalbym zatrudnic kogos z doswiadczeniem (nie wazne w jakiej dziedzinie) kto od razu praktycznie zacznie na siebie zarabiac, niz kogos do przyuczenia, w ktorego trzeba zainwestowac czas i pieniadze, a potem niestety nie miec pewnosci ze po nabraniu doswiadczenia dana osoba nie odejdzie, bo juz ma doswiadczenie.
Wiem ze to jest zamkniete kolo. Tez bylem kiedys (bardzo dawno temu) juniorem i wiem ze latwo nie jest. Kazdy musi gdzies wystartowac i w sumie pracodawcy ktorzy to umozliwiaja maja moj szacunek.

Przepraszam, ale to aż boli w oczy - serio serio? ;D

Stąd też dla młodych najczęściej jest ścieżka tester - tester - developer :stuck_out_tongue:
Albo ewentualnie portfolio na github/gitlab i wtedy możesz pokazać swój kod jako swoje doświadczenie.

No i ciężko jest zdobyć 2 letnie doświadczenie bez zaczęcia programowania. Ta dziedzina jest o tyle fajna, że nie ważne kiedy zaczynasz.

1 polubienie

Myślę, że tu nikt nikomu nie ma tego za złe, że się nawzajem poprawiamy :slight_smile:

A co do wejścia w świat IT. Nie ukrywam, że irytuje mnie podejście do rekrutacji jako takiej. Niestety, ale w PL zaczął się już pełen ‘zachód’, a zatem rekrutacje coraz częściej są outsource’owane lub zespoły HR wewnętrzne zmuszane są do pracy na akord. Efekt jest taki, że ogłoszenia, które się pojawiają często są kuriozalne. Nie ma znaczenia, że Swift UI został pokazany na WWDC. We wrześniu zobaczymy ogłoszenie dla progamisty gimnastyka umysłowego pracującego w tym frameworku od 3 lat.

Każdy był juniorem. Mało tego… jak człowiek nie wypełza ze strefy komfortu z własnej inicjatywy i nie staje się juniorem w innych dziedzinach to się cofa. Dzisiaj powinniśmy wymagać od siebie nieco więcej. Polecam tu książkę 100-letnie życie, które dobrze opisuje przemiany jakie zachodzą. Kiedyś wystarczył 1 zawód, aby przeżyć swoje życie. Dziś, wraz z rozwojem cywilizacji oraz wydłużającym się życiem konieczna jest adaptacja. To, że dzisiaj programujesz w jQuery wcale nie oznacza, że będziesz za rok - i akurat jQuery jest idealnym przykładem bo teraz każdy wręcz odwraca głowę na myśl o tej ‘technologii’. Do niedawna Angular - siki po kostki, teraz React, TypeScript. Jurtro może HTML 6 who knows? Jedno jest tylko pewne na świecie Python i Cobol :smiley: a na poważnie to cały czas coś się dzieje. Dzisiaj jesteś programistą webu, a jutro trzeba będzie się zająć interface’em na lodówki albo na szkła kontaktowe.,

Ci co często się wyśmiewają na forach dla wielkich programistów w stylu 4programmers to też będą juniorami. Reasumując. Oddychać, być empatycznym człowiekiem, rozwijać się i pomagać się rozwijać innym.

Sam zatrudniam juniorów. Ok, trzeba im poświęcić więcej czasu, ale łebscy ludzie nawet jak czegoś nie umieją to dużo wnoszą innym spojrzeniem, znajomością klientów, segmentu, rynku etc. Branża musi się nauczyć patrzeć dużo szerzej.

7 polubień

Usunięte, panowie @Martin_Fox @piotrek69 proszę proszę o trzymanie się tematyki „O pracy i pracowaniu”.

2 polubienia

Ja utrzymuję temat o pracy: o pracy nad językiem.

3 polubienia

piękne :joy:

1 polubienie

True. Tylko. Niestety, często w Polskich warunkach albo firmy nie chcą juniorów albo proponują takie warunki, że tylko hobbyści mogą u nich pracować - ktoś kto musi się utrzymać (a nie daj, rodzinę) wybierze lidla bo lepsza kasa.

1 polubienie

dzisiaj rozmawiałem z kolegą, który prowadził właśnie rekrutację do polskiego oddziału jednej z dużych firm consultingowych.

Młodzian rok po studiach, doświadczenie 6 mc życzył sobie 20k PLN na B2B + VAT z płatnymi urlopami.

Po teście okazało się, że mógłby zacząć, ale jako junior za 25% tej kwoty na start. Obraził się i wyszedł. To jest smutne. Nie to, że przychodzi junior, który chce się uczyć i rozumie gdzie jest. Tylko to, że jednak są ludzie, którzy urwali się z choinki.

1 polubienie

To jest jakaś patologia. Tez słyszałem o paru takich przypadkach. Nigdy nie udało mi się spotkać takich skrajnie oderwanych ludzi. XD

Też nie miałem okazji, a przeprowadziłem trochę rekrutacji w życiu. Nie mam szczęścia do takich przypadków.

@pawelorzech jak Ci idzie wdrażanie planu remote 100%?

Ja kiedyś miałem taki plan, ale teraz mam trochę inny pomysł - wiem gdzie chce mieszkać i skąd chcę pracować i chcę, by firma z którą teraz współpracuje otworzyła tam oddział :grinning:
A co!

1 polubienie

Średnio na jeża jeśli mam być szczery. Mam mieć jakieś rozmowy w tym albo przyszłym miesiącu, ale atmosfera czuję, że jest raczej średnia jeśli chodzi o przejście na remote. Obawiam się, że może się nie wydarzyć w tym życiu…

1 polubienie

W poprzedniej pracy przyszła nowa VP i powiedziała, remote? Ni uja! I połowa OPS-ów zniknęła prawie z dnia na dzień.

W obecnej pracy szybko z korzystałem z takiej możliwości. Pewnie gdyby nie fakt, że są ludzie, którzy wolą(!) pracować z biura to budynek stałby pusty.

Jeszcze dużo wody musi upłynąć żeby remote był czymś normalnym, nawet w UK/US.

2 polubienia

Ja tam lubię iść do biura. Dla zdrowia psychicznego :slight_smile:

2 polubienia

często w domu więcej się pracuje niż w robocie. Bo jak ma się flow to jedzie się do końca. No i kicha jeśli w firmie jest zasada, że remote to max 7h (dniówka).

Ja przez dziewięć miesięcy pracowałem 80% remote - czyli w biurze byłem przez tydzień w miesiącu. I muszę powiedzieć, że mi to pasowało, ale wtedy byłem PMem, więc praca o zadaniowej charakterystyce, z domu łatwiej było mi się dopasować do charakteru pracy, dużo rzeczy mogłem załatwić szybciej pracując w niestandardowych godzinach niż gdybym był w biurze na sztywno 8-16.

1 polubienie

Ostatnio na JustJoinIt przeczytałem bardzo fajne stwierdzenie na temat pracy zdalnej: 80% (pewnie dana z dupy, ale nie o to chodzi) ludzi pracujących w IT nie nadaje się do pracy zdalnej. Praca zdalna jest dobra dla ludzi, którzy mają już doświadczenie i dobrze wiedza, co mają robić i mają umiejętności, żeby to zrobić. Jeśli się uczysz, zdobywasz doświadczenie lub się wdrażasz - nie powinieneś pracować zdalnie, tylko z biura.

Na bazie moich doświadczeń uznaję, że to bardzo mądre stwierdzenie. Inną kwestią jest to, że ja bardzo nie lubię pracować zdalnie - w domu siedzę i nic nie robię, a w biurze jest czas na pracę.

5 polubień

Nom, dlatego ja bym chciał w spokoju siedzieć w domu, na własnych warunkach, z moimi własnymi rozpraszaczami i dawać z siebie tyle ile mogę. No ale…

1 polubienie