Ten zestaw starczy Ci na DŁUGIE lata (znacznie dłużej, niż iPhone za te same pieniądze😉) i raczej nigdy z niego nie „wyrośniesz”*.
Zarówno Sage/Breville, jak i Baratza to najlepszy stosunek jakości do ceny.
Młynek wygląda strasznie, ale ekspres jest dodatkowo piękny i świetnie wygląda w kuchni.
*dopóki nie obudzisz się pewnego dnia zlany potem i stwierdzisz, że la marzocco jest Ci absolutnie niezbędny do życia😄
Trudno coś doradzić nie znając budżetu, bo rozpiętość cenowa jest ogromna. Tak jak inni już napisali najlepiej mieć ekspres i młynek osobno - jeżeli nie przeszkadzają Ci dwa sprzęty na blacie.
Racja, budżet… Pewnie do 5, 6 tysiecy. I szczerze mówiąc nie wiem, czy kupując młynek i ekspres za 3000, a takie za 6000, będę wyczuwał znaczącą różnicę. Nie jestem ultra kawoszem, ale raczej czuję różnicę między kawą z automatu, a tą z ekspresu kolbowego. Może z czasem pojawi się u mnie większe wyczulenie.
Dodatkowo kwestia miejsca. Teraz mam 58 x 40
Podałem jeden sklep, gdzie też jest trochę komentarzy, ale ten sam młynek można wyrwać jeszcze 175 zł taniej w Coffeedesk, a ekspres 100 zł taniej w Przyjaciele Kawy.
Plastikowe koła zębate w młynku? W którym miejscu? Może to był jakiś tańszy model, chociaż nie sądzę aby umieścili taki element w miejscu, który miałby wpływ na mielenie kawy. Można zobaczyć recenzje/testy porównawcze z innymi młynkami u James Hoffman czy Lance Hedrick gdzie jest Vario+ i pozytywnie się o nim wypowiadają.
Tu widzę @Varenthin, że Vario+ jest lepszy niż polecany przez @piotrek69 virtuoso+ ale znowu virtuoso jest “wygodniejszy” w obsłudze. Nie wiem czy to nie plus dla takiego nooba jak ja.
Na samą myśl o wyciąganiu zmielonej kawy z tego plastikowego pojemnika aż mnie skręca
Noobem był każdy i każdy też z czasem nabiera doświadczenia, więc bym się nie obawiał, że sobie z czymś nie poradzisz czy też będzie niewygodne. Wychodzę z założenia, żeby iść w jak najlepszy model w swoim budżecie, aby za rok czy dwa nie rozglądać się za upgradem.
Moja druga propozycja młynka to:
Już z trochę wyższej półki, kilka stówek trzeba dołożyć, ale ma lepsze stalowe żarna.
Myślę sobie czy ktoś by w ogóle robił kawę w biurze jakby nie było automatu. Jeden po roku musiał być wymieniony, a drugi zobaczymy ile wytrzyma. Przebiegi mają jak Passat B5 w dieslu.
Jeszcze jedna uwaga, bo pisałeś że nie jesteś ultra kawoszem. Będziesz pił na tym nowym sprzęcie speciality coffee czy marketową kawę typu Lavazza? Jeżeli to drugie to imo nie ma sensu inwestować w nowym sprzęt, bo będzie marnował on swoje możliwości. Najważniejsze są ziarna, później młynek, a na trzecim miejscu ekspres.
Kawy które lubię to etno yellow bourbon i lucaffe espresso bar.
Młynek - mam rozterekę między vario+, virtuoso+ i mahlkonig X54. Szukam kompromisu wygoda/jakość. W większości wypadków będzie to jedna ustalona dawka kawy z wybranymi parametrami. Ewentualnie jako pieśń przyszłości będę bawił się z dobieraniem parametrów pod inne kawy więc dobrze, żeby była ta możliwość. Na pewno nie będę skakał 4 razy dziennie pod różne style kawy.
Jeśli chodzi o kasę to jeśli miałbym zapłacić kilka stówek więcej i się nie denerwować przez kilka lat niepotrzebnie, bo np “kurwiarz sypie kawą na wszystkie strony” to absolutnie nie mam z tym problemu, żeby dać więcej.
Za ekspresem jeszcze nie zacząłem się rozglądać
Wyobrażam to sobie na zasadzie:
Włączam przycisk lub podstawiam tylko kolbę i samo robi ziuuuuuuuuu wprost do kolby, biorę mieszadło/ubijak, po ogarnięciu zakładam na ekspres, naciskam przycisk, w międzyczasie spieniam mleko i finito.
Kurde, zwykle robię dwie kawy, wiecie, że nie wiem jak to wygląda dwie kolby? Więcej kawy do jednej kolby i rozlewa się na dwie filiżanki dzięki takiej zmyślnej końcówce na kolbie?
Zależy co pijesz. Na kolbie robisz espresso. Kolba ma wkład. Może być na pojedyncze albo podwójne espresso. Są kolby z dwoma wylewkami, jedna, albo naked.
Niezależnie jaką masz wylewkę, można kupić malutki dzbanek stalowy, do niego zrobić podwójne espresso, a potem rozlać. Stosuje się to też przy latte, bo szklanka nie zmieściłaby się pod kolbą.
Aha, na domowych ekspresach chyba nie ma zazwyczaj timerow, i nie spienisz jednoczesnie z zaparzaniem. Wiec np najpierw zaparzasz, potem wlaczasz produkcje pary, i spieniasz. Byc moze sa modele ktore pozwola ci to zrobic rownoczesnie tak, jak ekspresy gastronomiczne, ale pewnie beda slono kosztowac.