Pierwszy dzień na lekach na ADHD, pierwsza dawka, najmniejsza oczywiście. Już wiem, że będę chciał spróbować z większą, ale… no jak ja tak będę funkcjonować na co dzień to lepiej niech wszyscy uważają. Ostry umysł jak brzytwa. Dużo przestrzeni w głowie na własne myśli (w sensie własne as in intencjonalne, które chcę tam mieć). Bardzo to interesujące uczucie
Mozesz pideslac namiary gdzie robiles diagnozę ?
Jasne - diagnozę robiłem w Poza Schematami w Warszawie, a potem wybrałem psychiatrę w Centrum Terapii Dialog
gratki
dalej jest tylko ciekawiej, bo najpierw mózg się przyzwyczaja, potem z kolejnymi wzrostami dawki nie idzie juz propoprcjonalna zmiana w produktywności na plus, ale potem jak już się ustali dawkę i nauczy funkcjonować z lekami, to robi się tylko z górki bo np. modyfikuje się w ją dół, żeby zmniejszyć skutki uboczne, potem są dni, że znowu jest za mała i trzeba zwiększać, a potem, że znowu za duża i tak w koło
generalnie im dłużej, tym więcej czynników zaczyna znacząco wpływać na działanie (sen, pogoda, dieta, aktywność, wieco…)
ale najważniejsze - pamiętaj, żeby robić przerwy, bo taką dawką produktywności można się zachłysnąć i szybko zajechać!
no i pij wodę!
Pytanie techniczne - concerta?
Bo jestem ciekaw jako ojciec dzieciaka z ADHD, czy te leki faktycznie pomagają, czy tylko wyciszają i zamulają. Młody nie potrafi mi odpowiedzieć, ja widzę tylko rezultat, i na podstawie tylko tego jestem w stanie określić czy wziął dziś tabletkę, czy nie, a jeśli wziął, to jeszcze jak intensywny emocjonalnie dzień miał.
Medikinet. Paulina powiedziała, że wyglądałem na zmęczonego od rana nie będąc zmęczonym, w sensie, że normalnie jestem “wszędzie”, a tak sobie chodziłem, robiłem rzeczy. Z jej perspektywy byłem dużo spokojniejszy po prostu.
To “wyciszenie” i “zamulenie” - jasne, to istnieje (w sensie ja to miałem wczorej), ale nie w zły sposób. Po prostu mogłem usiąść, posiedzieć, pomyśleć i nic nie wybiło z rytmu. A jak chciałem robić rzecz to ją robiłem i nie miałem co chwile setki pomysłów, żeby zmienić aktualne zajęcie.
Dzięki, ciekaw byłem tego punktu widzenia
To tak się w ogóle da?
Nie, żeby to było takie proste as in siadam i robię, ale dużo łatwiej jest mi namówić mózg na wykonywanie działań, które chciałem zrobić. No ale ja mam doświadczenia dwa dni, @kamilstec proszony do odpowiedzi
Ja używam Medi mniej lub bardziej intensywnie od 2020.
Na początku jest miesiąc miodowy, bo zmiana w stosunku do stanu defaultowego jest diametralna, więc autentycznie czułem się jak po tabsach z “Limitless”.
Później to trochę przechodzi, bo organizm się przyzwyczaja, ale spokój w głowie jest nie do przecenienia.
Niestety, bywają skutki uboczne, którymi trzeba zarządzać: zmniejszony apetyt, czasami wieksza drażliwość. Oczywiście nie można łyknąć za późno, bo wtedy nocka na pewno będzie zarwana.
Zdarzają mi się kilkudniowe przerwy, ale prędzej czy później i tak wracam, bo jakość życia po tym to zdecydowanie net profit.
Da się, tzn. jest dużo łatwiej, ale nie żeby tak po prostu łatwo i bezproblemowo
Poza tym leki to tylko wierzchołek góry lodowej, pod spodem powinna być psychoedukacja/terapia, żeby to co leki ułatwiają, nie zaprzepaścić przez wieloletnie przyzwyczajenia
Działa dłużej i stabilniej się uwalnia, niektórzy preferują, niektórzy nie tolerują
Na niektórych Medikinet działa zbyt szybko i intensywnie, nawet CR, i wypłukuje się z organizmu po kilku godzinach mogąc powodować duży zjazd, wzrost napiecia, poirytowanie, zmęczenie itp - generalnie stan gorszy nawet niż przed wzięciem leku; Concerta wchodzi słabiej, tzn. wolniej i równiej się uwalnia, więc może nie ma spektakularnych efektów, ale utrzymuje się znacząco dłużej i nie ma też tak mocnego zjazdu
Poza tym oba leki można łączyć (pod okiem lekarza ofc), bo to ta sama substancja czynna, tylko inne subst. pomocnicze
Np rano Concertę, po południu Medi IR żeby wypłaszczyć krzywą i zmniejszyć zjazd
Tylko Concerta bywa trudniej dostępna i ma inne dawki do wyboru, więc z Medi łatwiej dopasować idealną dawkę, Concerta jest tutaj teoretycznie mniej elastyczna…
Ps. To nie jest porada medyczna, tylko obserwacje moje i znajomych
Z tym też trzeba niestety uważać, bo bardzo łatwo się zafocusować na innej czynności, niekoniecznie tej, na której Ci zależy.
@administratorzy czy możemy wydzielić to do osobnego wątku? Mega mnie to ciekawi, być może przyda się niedługo a nie chcę by się zgubiło.
“Grupa wsparcia w ADHD: sekcja zmiany tematu co 30 sekund”
Mój najgorszy koszmar i poczucie, że lepiej było nie brać tego dnia leków…
Są tacy, którzy dopiero na lekach, niezależnie od dawki i pory brania, zasypiają w miarę normalnie
U mnie zazwyczaj jest trudniej, ale głównie dlatego, że mózg po całym dniu spokoju, wieczorem nadrabia z podwójnym tempem bombardowania myślami i dużo trudniej się wyciszyć, plus nagle przypominam sobie o milionie spraw i zanim się położę, muszę je wszystkie ogarnąć…
Oczywiście sam dzisiaj zapomniałem, także teraz nadrabiam i wlewam w siebie pół litra naraz, wasze zdrowie!
mi leki typo medikinet itp. częściowo odbierają kreatywność, wiec biorę go tylko doraźnie, jak mam ciężki dzień.
ja tak miewam wlasnie. I ciezko mi to opanowac. Musze nastawiac sobie przypomnienia itd. dlatego biore jak mam jakis ciezki, “mechaniczny” dzien. Mechaniczny w sensie nie musze za duzo myslec kreatywnie, tylko wykonuje konkretne zadanie, mechanicznie.
Po lekach wieczorami też jest mi trudniej zasnąć, bo mnie bombardują myśli z całego dnia.
Na pewno leki przydały mi się jak miałam jakieś ustne egzaminy, miałam więcej “odwagi” i łatwiej było mi znaleźć wiedzę w głowie.
No nie chce mi się jeść, nie wiem jeszcze na ile to dobrze, a na ile niedobrze, ale ewidentnie jem DUŻO mniej niż normalnie. Napewno trochę mi to pomoże, bo jakbym przez przypadek na lekach zrzucił ze cztery kilogramy, to pewno byłoby przyjemnie, ale widzę dużą różnicę w apetycie
A czy można tutaj autystyczne rzeczy?
Loop Quiet → https://allegro.pl/oferta/zatyczki-wyciszajace-loop-quiet-black-25db-10758687652
Loop Experience Pro → https://allegro.pl/oferta/zatyczki-koncertowe-loop-experience-pro-black-13036227332
Kupiłem te pierwsze bo zaraz jadę na koncert, a nie chcę w Bose QC45 na koncercie śmigać. Bardzo przyjemne i nawet jeśli ktoś (tak jak ja) ma problem z dokanałowymi słuchawkami, to experience (pun intended) jest dużo przyjemniejszy. Po prostu uszy tak nie bolą! Wczoraj siedziałem w Bose na Spidermanie w IMAXie bo jednak głośność tam to przesada i pierwszy raz wyszedłem z kina niezdenerwowany głośnością:)