Tak Ci powiedzieli, zebys nie czuł się złe z tym, ze nie nadajesz się na wyższe stanowisko
Właśnie gorzej - chcieli mnie w górę ciągnąć
Myślę że jakieś 15% wyższe
Raczej nie, bo rekrutacja na moje stanowisko to byłby mój problem + odpowiedzialność za serwis pozostaje (mój serwis jest jednym z siedmiu zarządzanych przez stanowisko na które aplikowałem). Na obecnym stanowisku jestem Responsible. Na wyższym byłbym Accountable.
Dodatkowo, moimi atutami do wzięcia tego stanowiska jest bardzo szeroka sieć kontaktów i znajomość trzech z tych siedmiu serwisów praktycznie od podszewki (jeden dosłownie odbudowywałem od zera), znajomość specyfiki budżetu, znajomość vendorów i service providerów. Nowa osoba będzie potrzebowała miesięcy (o ile nie lat) żeby dojść do tego samego miejsca. Ja nie wiem wszystkiego ale dokładnie wiem kogo zapytać i gdzie z delegować
Nawet się nie wkurwiam, zastanawia mnie tylko logika takiego posunięcia bo gdyby doszło do rozmów i wybrano by innego kandydata powiedziałbym sobie “no trudno. Chuj. Ktoś był lepszy”. I miałbym szacunek do tego kto przyjdzie no bo w końcu był lepszy.
A teraz mam zero zaufania i szacunku do line of command a także raczej ciężko mi będzie szanować kogoś kto przyjdzie. A wystarczyło szefowi poświęcić godzinę czy dwie na interview. Totalnie nielogiczne zagranie.
Czasem firmy lubią wziąć kogoś z zewnątrz, bo ma świeże spojrzenie i może zobaczyć coś, czego osoba w tym siedząca nie widzi.
Spekuluję na podstawie własnych doświadczeń.
Niestety, tak to się żyje w tym korpie. Ja już jakiś czas temu doszedłem do tego, że jak chcesz coś osiągnąć w życiu to musisz pracować na swój rachunek. W korpo bardziej liczy się z kim się klepiesz po plecach, niż faktyczne umiejętności.
Tru, ale nikt nie klepie po plecach tak jak ja
Ja to rozumiem, i jakby przyszedł ktoś z zewnątrz ze świetnymi pomysłami to Boże daj! Ale chcę z taką osobą przegrać w eliminacjach a nie że moje CV wyląduje na śmietniku “bo tak”. Skoro wiedział że nie dostanę tej roli to po chuj mi mówił że mam startować i że będę brany pod uwagę a teraz nawet nie miałem jednego interview?
Jebać to. Nie wkurwiam się tym że nie dostanę stanowiska tylko że zostałem nieładnie potraktowany. Po prostu zacznę sobie torować drogę do innej części korporacji; parę propozycji już miałem ale nie chciałem opuszczać zespołu i mojego poprzedniego szefa. Teraz już nie będę miał skrupułów.
Zgadzam się z Tobą i ich nie bronię. Powinni byli zrobić interview. Szukam tylko w tym jakiejś logiki, którą mogli się kierować.
Nowa osoba będzie potrzebowała tygodnia, żeby zrozumieć, że ma Ciebie. Po co ktoś ma to wszystko wiedzieć? Zleci to tobie i tyle - na tym polega bycie na wyższym stanowisku. Tam się zarządza, a nie zastanawia jak coś zrobić.
To nie do końca tak działa bo ja odpowiadam tylko za jeden serwis i zaprawdę mogę mieć w nosie budżety, procesy cross tower itd. Mogę odpierdzielić strajk włoski i bardzo dokładnie i sumiennie wykonywać tylko to co do mnie należy
Na wszystko inne mogę mówić “nie wiem”
Zresztą taki jest plan. Wynegocjuję sobie tylko jakąś dobrą gratyfikację za to “ad interim” i wracam do mojego typowego rozpoczynania dnia koło 9:30 i kończenia o 17:00 sharp.
Dzisiaj profilaktycznie zrobiłem sobie pół dnia wolnego, zjadłem pyszny obiad, pospacerowałem z dziewczyną. Jutro idę do muzeum i na koncert muzyki filmowej. Życie jest piękne.
Nie jesteś sam i wiem, że to słabe pocieszenie ale dobrana lekcja na przyszłość. Też aplikowałem na wyższe stamiwisko, patrząc po własnym doświadczeniu nikt inny nie mógł tego dostać, a dostał chłopak który wykładał wcześniej towar w Tesco. Przestałem też z pracodawcami grać w przysługi bo wychodziło 100:1.
Zostawanie dluzej, extra praca żeby jechać do Polski przed świętami i co? Nie możemy cie puścić wcześniej bo to nie fair względem reszty mówili.
Dużo zależy od tego, z kim pracujesz. Ja, ogólnie, miałem pod tym względem bardzo dużo szczęścia do managerów. Nie zawsze, ale może w 80% przypadków.
Tak się właśnie zastanawiam, że ja też miałem zawsze ogromne szczęście do managerów. Może w ten sposób wszechświat mnie chroni przed managerem-koszmarem?
Miałem polskiego i niemieckiego. Zgadnij który był jaki
been there, done that…
Zmienilem taktyke - miej wyjeb***, a bedzie Ci dane. W najgorszym wypadku będziesz tam, gdzie jesteś. Robię tyle ile muszę, nie wychylam się przed szereg. Było ciężko się przestawić ale cóż ¯_(ツ)_/¯
1.5 tygodnia byłem z daleka od komputera (nie licząc oglądania filmów z dziewczyną na jej sprzęcie) - chyba tego mi trzeba było. Ale oczywiście burdel w mailach został, bo nikt go za mnie nie posprząta (i nie jestem w stanie w k9-mail zorganizować tak dobrej automatyzacji jak w thunderbirdzie)
Chyba już wspominałem na forum, że dokarmiam koty wolonożyjące na działkach. Gospodarz ogrodu groził dziś jednej z wolontariuszek i 80letniej działkowicze. Dodatkowo razem z żoną robił nam zdjęcia…
Jakoś tak pusto na tym forum bez @piotrek69
Też zauważyłem. Wiadomo czemu go nie ma?
Pewnie cieszy się emeryturą albo urlopem