Pierwszeństwo pieszego na pasach to jakiś żart. Stoję z dzieckiem przed przejściem dla pieszych. Sznur z samochodów z jednej strony żadnemu z tych idiotów nie zapaliła się lampka, że według prawa mam pierwszeństwo.
Nie wiem co mają czasami rowerzyści w głowie. Droga przez las, ograniczenie do 70. Dwóch baranów na dwóch kółkach wyjeżdża z lasu na pełnej kurwie. Z przeciwka jadą samochody, wąska droga i nie mam jak ich bezpiecznie wyprzedzić, hamuję gwałtownie do 20.
Serdecznie pozdrawiam kretynów wjeżdżających na wahadłowe odcinki sterowane światłami na czerwonym i blokujących ruch z przeciwnej strony.
Jeśli stałeś PRZED przejściem, to nie miałeś pierwszeństwa. Przepisy zostały rozszerzone o wchodzenie na przejście, a nie sygnalizowanie zamiaru wejścia na zebrę. Innymi słowy, kierując swoją nogę na przejście na jezdni rozpoczyna się Twoje pierwszeństwo, nie robi tego stanie na chodniku.
Faktycznie, sprawdziłem ustawę jest tam jedynie mowa o:
Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu albo wchodzącemu na to przejście, z zastrzeżeniem ust. 1a.
To nie kumam o co Warzecha ze Zboralem na twitterku kręcili te gównoburze, bo de facto z perspektywy pieszego nie zmienia się nic.
Wysłali mnie przywieźć autobus po g7.
150 mil do przejechania, z ogranicznikiem na 50 mil.
Bus odebrany o 4 rano co by uniknąć upałów bo oczywiście klimatyzacja to luksus na jaki nie zasługuje, zwykły kierowca autobusu.
Mechanicy mówią, że sprawdzony, wlane 10 litrów oleju. Będzie dobrze.
Po 50 milach, przestało być dobrze.
Może zlituj się nad sąsiadem i pożycz swoją bestię?
Raz sąsiad w bloku próbował wkrętarką wwiercić się w żelbet. Robił przy tym dźwięk komara uwięzionego w ścianie. Tata nie wytrzymał i wypożyczył mu swojego Hilti. Sąsiad skończył w 10 minut
Ja mam dwa. Po pierwsze kupiłem kabel eth cat 5, który nijak się nadaje do światłowodu (nie znam się, nie sprawdziłem, przewaliłem 20zł) i mam baaardzo stary komputer. Tak stary, że karta wifi rozpędza się do maks 140Mb (telefon 400Mb), a wbudowana karta sieciowa z Ethernetem chyba w ogóle nie działa bo mam wynik 0.3Mb. Sprawdziłem u żony na laptopie i u niej jest to założone 10Mb po kablu. Ale nie zamierzam zmieniać komputera póki się nie sfajczy albo coś, bo nie wydam tysięcy na sprzęt, przy którym spędzam może kilka godzin w tygodniu.