Ciekawa koncepcja!
Wracając do głównego tematu: pyłki. Mam alergię, zwykle leje mi się z nosa i kicham. W tym roku wali mi na mózg, czuję się jakby mi ktoś go wyssał. Wiem, że to nie leki na alergię, bo ich nie biorę - mi nic nie dają.
Ciekawa koncepcja!
Wracając do głównego tematu: pyłki. Mam alergię, zwykle leje mi się z nosa i kicham. W tym roku wali mi na mózg, czuję się jakby mi ktoś go wyssał. Wiem, że to nie leki na alergię, bo ich nie biorę - mi nic nie dają.
Współczuje, znam to straszne cierpienie. Ja się co kilka lat odczulam zimą i bardzo polecam. Jak ręka odjął.
Chciałem spróbować ostatniej zimy, ale COVID. Trochę się cykałem, w tym roku będę po szczepieniu, więc droga wolna
Jak ja zazdroszczę jak odczulanie działa, mi nie działa. Ale za to… Clatra i Loratadyna działają. Jedna pastylka co rano i alergia, płacz, łzy, rozstania to melodia przeszłości.
A na mnie cetyryzyna zawsze działała lepiej.
A jedne i drugie maja niby być dla wszystkich
Znacie takie uczucie, gdy parkujecie gdzieś samochód i sobie idziecie, a następnie jak wracacie za jakiś czas, to tego samochodu w tym miejscu już nie ma, tylko według wskazań lokalizacji od 2h jest kilkadziesiąt kilometrów dalej…?
Bo ja kurwa poznałem…
Inb4 - nie, nie został odholowany przez policję, tylko centralnie ukradziony
Współczuję bardzo mocno, daj znać co się z tej historii urodzi i trzymam kciuki
O chuj. Współczucia.
Damn, współczucia, teściowi jakiś rok temu w podobny sposób w biały dzień z monitorowanego parkingu zawinęli samochód, oby się pomyślnie rozwiązała sytuacja w Twoim wypadku
Z tego co rozumiem, to chociaż tyle w tym dobrego, że znasz jego lokalizację.
Niemniej jednak, życzę powodzenia w odzyskiwaniu!
Lokalizacja daje niestety tylko tyle i aż tyle, że wiadomo do jakiego miejsca dotarł w swojej ostatniej podróży beze mnie - i niestety zważywszy na markę samochodu renoma powiatu do którego trafił (przy okazji internet policja mówi to samo) wskazuje wprost, że samochodu się nie odzyska, bo najprawdopodobniej nie istnieje on już jako samochód, tylko kompilacja części.
A jeśli ostał się jakimś cudem, to parę dni przestoi w szopie z klatką Faradaya, żeby tracking nie działał i potem pojedzie na wschód na przykład…
W całej sytuacji paradoksalnie najlepsze dla stron będzie jak się obiekt stracony nie znajdzie, bo policja może umorzyć sprawę, co przyśpiesza wypłatę odszkodowania dla banku i tym samym zwrot zaliczek dla mnie…
Gdyby znalazł się w częściach, to traktuje się jako szkodę niecałkowitą, trzeba myśleć co z nim zrobić i ile jest wart w takim stanie, a jak znajdzie się cały, to trzeba sprawdzić czy wszystko z nim w porządku, czy nie stwarza ryzyka, bo został perfidnie uszkodzony lub nie ma podłożonych pluskw itp…
No i tak zwyczajnie jest mi przykro, przykro w chuj…
No to w takim razie życzę aby się nie znalazł a zamiast niego szybko pojawił się następca
Trochę przepraszam za serduszko ale…
Współczuję. W ch.j
W tym temacie każde = wsparcie
Kurde naprawdę mi przykro. Wiem jak się z niego cieszyłeś. Oby skończyło się tak, jak chcesz żeby się skończyło.
Współczuję szczerze. Nigdy nie miałem ukradzionej tak wartościowej rzeczy jak samochód, więc nie wiem jak to boli, ale każde naruszenie mojej własności przez osoby do tego nieuprawnione to dla mnie było zawsze coś o wiele gorszego niż sama utrata rzeczy materialnej.
Jeśli to faktycznie najlepsza dla ciebie w tej sytuacji opcja, to życzę, żeby się nawet kawałek nie odnalazł.
I mam nadzieję, że nie było w nim ważnych osobistych rzeczy, których utrata mogłaby spotęgować odczucie straty.
To jest kurwa żenada i państwo z kartonu. Od dwudziestu lat kilka razy w roku znajdują jakieś dziuple, skala procederu się nie zmniejsza, a prokuratura stosuje jakieś środki zapobiegawcze typu wizyta raz w tygodniu na komendzie.
Tak było. Yes was.
Zabawne, bo nawet okulary zabrałem jak wychodziłem - akurat było słonecznie, więc żaden przypadek, ale przynajmniej nie muszę wydawać kilkuset zł na nowe - a tak naprawdę nigdy ich samochodu nie wyciągam. I poza tym to tylko kabel do iphona i jakieś drobiazgi samochodowe…
W pewnym sensie najlepsza z najgorszych, więc cóż, zostało się pogodzić i czekać…
Nic dodać, nic ująć
Paczka dotarła do mnie kilka dni temu. Na stronie zamówienie jest nadal kompletowane. Ale nie przeszkodziło im to w wysłaniu maila z potwierdzeniem nadania przesyłki. Robiłem zakupy w wielu sklepach, ale po raz pierwszy doświadczam takiego chaosu podczas procesu zakupu.
Kurna, 3 rok i 3 raz wysyłam Polara V800 na serwis. Za pierwszym razem wymienili elektronikę jak gubił wysokość , za drugim obudowę kiedy tracił GPS w szczerym polu.
Ciekawe co zrobią za trzecim, kiedy znowu ma problem z określeniem wysokości i przekłamuje rzędu 60m