ja bym na twoim miejscu zabunkrowal sie w domu i nie wychodzil. Profilaktycznie zakrecilbym doplyw gazu, pradu i wody, i czekal do polnocy (swieczki tez odradzam, moze latarka bylaby bezpieczna). Pech to pech, z nim nie wygrasz.
Słodki Jeżu, wysłałbym ci grosza (albo kilka tysięcy groszy) na szczęście, bo ewidentnie ci go zabrakło tego dnia…
To jest już koniec tygodniowych wakacji bez dzieci… będę tęsknił za Maderą. Żona nie chce słyszeć, że ja zostanę, a ona ma mi przysłać komputer, parę ciuchów i psa. Coś mamrocze, że to by było niesprawiedliwe.
Miałem podobny scenariusz z Mallorca
Kiedy byłeś? Ja wróciłem do domu z Majorki we środę
My dziś wylatujemy, akurat jesteśmy w drodze na lotnisko
Powróciłem jakieś 2 tygodnie temu, ale tylko ciałem
W tym tygodniu świat jest chujowy. Tak po prostu. I nawet nie ratuje tego Steam Deck, który wjechał, nowa ładowarka, Kindle, słuchawki… dobra materialne nie pokrywają ubytków nastroju. Nie lubię. Jedyne co mnie cieszy to lektura “Pogo” Jakuba Sieczko. To nie jest pogodna lektura.
Na dziś mam jedno marzenie - niech się wszyscy ode mnie odjebią.
Taki klimat…
Przychodzę na stację w mojej pipidówie malej, “pociag opóźniony o godzine”… Ahhh KMki. Na infolinii zapytałem o informację na stacji o opóźnieniu, “obsluga stacji powinna być poinformowana” Pani, lekko się zmieszała gdy usłyszała, że stacja nie ma obsługi. Podjechałem autem do pipidówy większej gdzie jest więcej połączeń.
Babcia w szpitalu… stan bardzo poważny…
Tyle wydanych pieniędzy a wystarczyłaby stówka na dwa giety.
Tego nie brakuje.
Właśnie jechałem godzinę samochodem na tylnym siedzeniu. Pracowałem na kompie.
W wieku niespełnia 42 lat dowiedziałem się, że mam… chorobę lokomocyjną. Ja pierdolę…
Zarzygałeś wszystko? Czy skończyło się na niechęci do nadchodzącego lunchu?
Szczęśliwie to drugie. Ale boli mnie to o tyle mocno, że jestem w Mediolanie a włoszczyznę to kocham!
Zwykle tak jest, że jak w aucie patrzy się w dół to błędnik wariuje. Czy to telefon czy laptop, tak jest
Ja przykładowo nie mam choroby lokomocyjnej tylko jako kierowca. Wszędzie indziej jest źle, z wiekiem coraz gorzej
No właśnie! Ostatni raz na tylnym siedzeniu jechałem 10 lat temu ale jedyny moment kiedy miałem głowę w dół to jak polewałem wódkę. A tu dziś szok! Życie mi runęło!
prosta sprawa “przepraszam, ja muszę prowadzić bo inaczej się porzygam”. I wtedy lądujesz na lewym. Najlepsze miejsce do podróżowania jest za kółkiem Chyba, że jedziesz pociągiem - wtedy w bezprzedziałowym
A daj spokój… wieźli mnie do firmy z lotniska S-klasą. W życiu bym nie usiadł za kółkiem. Myć bym się bał bo jeszcze bym coś porysował.
Odzyskanie utraconego zęba będzie mnie kosztować 1700 euro.
Uffff…
Dbajcie o zęby dzieciaczki.