Powiem tak, myślałem sobie ‚Ale ten Pioter pierdoli’ a później puściłem Sweet child of mine, Passengera a już w ogóle Riders on The storm.
O zesz w mordę, co to za czarna magia się tu odbyła to ja nie wiem. Ale niech żyje wielki przedwieczny, który to umożliwił.
4 polubienia