Ja z reguły piję na czysto, czasami z jedną kostką lodu. Dziś dotarły do mnie ceramiczne kostki do whisky, ale jeszcze nie zdążyłem ich przetestować.
Właśnie zastanawiałem się czy to długo trzyma temp i czy warto kupić
Przetestuję jutro i dam znać.
Co do picia whisky z colą to nie oceniam, nie krytykuję Niektórzy oglądają też filmy czy seriale z lektorem
Ps. Jakby kogoś korciło żeby wypić jakiegoś zacnego single malta z colą to proponuję podmiankę. 0.7 za 2x0,7 Ballantinesa albo innego Jacka
Ps2 Podobną zamianę proponuję tym co chcieliby mrozić (tzn pozbawiać smaku i aromatu) jakiś szlachetny trunek
Nie mrozić, to nie wóda, ale musi być dobrze schłodzone . Próbowałem się przekonać i smakować różne rude, te uznane i drogie również, japońskie i inne i wcale mi to nie wchodzi . Myśle że z picia trzeba mieć przyjemność (jakkolwiek to zabrzmi) a skoro jej nie mam kiedy jest czysta i ciepła to po co się męczyć
Temat tak samo niebezpieczny jak ten o kawie czy polityce.
A prawda jest taka, że każdy pije jak chcę i nikomu nic do tego.
Ja lubię lokalny Bushmills, nawet kilka razy byłem u nich w destylarni, ciekawe przeżycie, polecam. Czarne drzewa robią wrażenie.
Tam też dali nam spróbować ciekawego drinka, 18 latka, lód plus taki jakby sok/napój jabłkowy, którego ciężko znaleźć :-/ jedna z lepszych opcji jaką piłem tak więc mit o tym, że tylko czysta w temperaturze pokojowej i inne fanaberie to warto zostawić dla fetyszy
Najbardziej ortodoksyjni są neofici, a wszyscy, którzy mają duże doświadczenie w temacie mówią: “pij/jedz takie jak Ci smakuje, a nie takie, jak inni mówią Ci, że powinieneś pić/jeść”. Zdrówko!
Za to dzisiaj wypiję Jagermeistera
Dokładnie. Dżentelmeni
Daj znać jak działają
Jak mawia mój znajomy koneser: “Jak ktoś się wymądrza, że whisky się nie miesza to mu powiedz, że blended już jest zmieszane. Więc i tak jeden chuj. Mieszaj na zdrowie”.
W domu mamy zgrany gust, zawsze w barku stoi Jameson. Zawsze. Tylko ja piję go samego a moja z RedBullem (to jest dopiero dziwne, ale smaczne połączenie). Ale u nas generalnie dziwne smaki bo czasem gości też Jim Beam Red Stag.
Zdarzają się single malty, zwłaszcza po urodzinach/imprezach.
Za JD nie przepadam, JW nie lubię.
Ale na łyczek Jamesona mam smaka zawsze choć odkąd skończyłem 30 lat (jakieś wieki temu) to zdarza się to coraz rzadziej.
Ja to lubię czasami wypić cynamonowego Jacka, to to dopiero herezja Przecież to nawet nie whisky, tylko likier!!!111
Swego czasu pracowałem jako barman. Więc z alkoholem miałem wieeeele wspólnego
A propos mieszania whisky z innymi rzeczami. Pamiętam jak na jednym ze szkoleń dotyczących whisky właśnie, gość, który je prowadził mówił żeby pić whisky tak, jak po prostu lubimy i, że on np uwielbia pić whisky z … ogórkami kiszonymi. Najlepiej w szotach przegryzając ogórkiem bądź popijając wodą z ogórków
Po szkoleniu dał nam karton Jamesona i skierował do sklepu po ogórki
To nie jest tak ze nie można mieszać. To jest po prostu inne picie! Ja bardzo lubię pić solo z lekka domieszka wody i wtedy sobie sączę. To bardziej do filmu, jak sobie siedzę i „jestem ze sobą”. A imprezowo jak najbardziej z cola jest ok, szczególnie jak są jakieś przekąski.
Ja lubię bardzo dymione whisky (Kilchoman!), z takich dostępnych cenowo blendow to bardzo fajna cena/smak ma Loch Lomond.
A jeśli chodzi o poważniejsze whisky to byłem kiedyś na degustacji alkoholi i piłem torfową - bodajże Jura i jestem w stanie zrozumieć dlaczego niektórzy się tym delektują i piją solo. Mi za to na tej degustacji najbardziej podszedł rum Dictador i każdemu bardzo go polecam!
Wypraszam sobie. Ja wiem, że lata socjalizmu, kiedy się robiło z najgorszych składników, poczyniły pewne spustoszenia, ale dobra wódka jest jak whisky - możliwa do picia solo, bez zamrażania, z wyraźnym smakiem i aromatem.
Wielokrotne destylowanie psuje wódkę, bo zabija smak.
A spróbuj czegoś co nie zeszło z linii produkcyjnej w fabryce tylko od mniejszego producenta albo nawet od jakiegoś prywatnego bimbrownika a poczujesz smak i zapach.
nie pije wódki od … sam nie wiem, 10 lat? wypiłem jeden kieliszek (oszukany bo nawet nie do końca) na swoim ślubie kiedy był toast więc nie wchodzę w temat nie czuj się urażony również bo nikomu nic nie zarzucam i jak ktoś też napisał “pijemy tak jak lubimy”, a chodziło mi tylko o to że chciałem sprostować iż nie mrożę whisky ale musi być mocno schłodzona.
Ja piję różnie, czystą rudą lub z dodatkiem np. soku pomarańczowego z kostkami lodu. Świetny drink w upalne dni. Z colą lub sprite też mi smakuje, ale “smakowe” rude to piję tylko z dodatkiem lodu. Obecnie sączę Jim Beam’a Apple, a Honey czy Red Stag też były pite. Ogólnie JB mi smakuje najbardziej, ale ja tam żadnym koneserem nie jestem, po prostu lubię.
Edit:
Właśnie wjechał JB Apple z tonikiem. Ale to pyszne!
Zgadzam się z przedmówcami - pijemy tak jak nam smakuje, zelotyzm nikomu nie wychodzi na dobre.
Ja pijam zarówno blendy, burbony jak i malty.
Bushmills jest pycha, z colą czy bez, chociaż do coli najbardziej pasuje mi Jim Beam. Wszelkiego rodzaju odmiany Jima czy JD też są spoko. Z mojej strony polecę jeszcze kultowy Southern Comfort.
Single malty to głównie Islay - Laphroaig, Lagavulin i Ardbeg. Szczególnie polecam tego drugiego.
Ponadto - koniaki i brandy (Ararat!) również polecam.
A pijam bardzo rzadko mi mało, takie 20-30 ml raz na tydzień, więc z czasów intensywnego latania, sklepów dutyfree i butelek 1L mam zapas na kilka lat