Czy są wśród Wąsaczy tacy, którzy lubią, piją, degustują „lub mają zajawkę na whisky? Jeśli tak, to myślę, ze temat na forum może się przydać
Ja piję z colą. Jestem zjebem.
Z Colą czy Sprajtem się pewnie nie liczy?
Ja lubię od czasu do czasu, w zależności od humoru albo whisky albo whiskey a czasami (najczęściej pod słodkie) jakiś burbon (zwany przez imigrantów Tennessee whisky)
Ale za smakosza to się nie uważam - potrafi mi smakować ciekawy blend a odrzucać mnie kilkunastoletni single malt wiec wiesz… plebejskie podniebienie
Jako drinki to się pije to co się nie nadaje do picia single (red label nie wyobrażam sobie pic inaczej niż w drinku jeśli już bym musiał).
No red to nawet z colą nie ruszę.
O, to ja!
Moje smaki to Artberg, Yoishi, Tullamore (na imprezy).
Też lubię. W zeszłym roku zdążyło mi się trafić do hard rock cafe I próbowałem to
I było mega dobre:)
Ja też i takich jest znacznie więcej ale boją się przyznać żeby ich koneserzy nie zjedli
Oj tak, Ardbeg A co do picia z Colą - ważne, że smakuje JD, JW czy inne blendy chętnie. Single Maltów mi szkoda
To nie tak, że nie wolno czy jest się zjebem
Jak lubisz, to możesz i butelkę za $1000 wypić z colą - kto ci zabroni?
Nikt nie broni- ale to jak jazda Porsche w dieslu- dżentelmenom nie przystoi
Rzadko pije ale jezeli juz to preferuje ruda, z blended polecam Chivasa z singli Singleton.
Dobra, pogadali, teraz czas na ludzi którzy piją whisky z wody z źródeł Pontaru, z beczek z Machakamu ciętych srebrnymi mieczami, ze szpuntem z Tuissant.
Zaraz wszyscy dowiemy się o tym, że nic nie wiemy o o whiskey
Ale nadal kopie i smakuje i to jest najważniejsze
No dokładnie! Ninkt mi nie zabroni! Ale nie dziś wybieram Jagerka z sokiem pomarańczowym, gram w Diablo III ale syn zagania do Fortnite. Ależ lajf…
Red label wg potomka założycieli został tak właśnie dobrany, żeby jego smak był wyraźniejszy, żeby przebijał się przez np colę.
Uprzedziłeś mnie. Chodziło mi po głowie, że skoro jest temat poświęcony pralko-suszarkom, to ruda też powinna znaleźć swoje miejsce tutaj.
Dosłownie przed odpaleniem forum wlałem sobie do szklaneczki Tamnavulina. Bardzo przyjemnie wchodzi na czysto. Jeśli ktoś chce posmakować, to polecam wizytę w Domu Whisky w Jastrzębiej (poza sezonem oczywiście). Zacny wybór butelek, bardzo ogarnięta obsługa za barem. Nawet mojej żonie, która za whisky nie przepada dobrali leciutkiego i bardzo przyjemnego singla.
A propos picia whisky z colą, to swego czasu właściciel jw de-construction wywalił jednego z pracowników za dolanie do jakiejś turbo drogiej whisky właśnie coli.
A ja tak z innej strony zapytam, używacie po prostu kostek lodu czy jakieś chłodzone bajery wrzucacie, a może tak na cieplucha
Ja dolewam zimnej coli
To oczywiste zimny trunek, wręcz zmrożony, cola tak samo, ale do tego musi być lód