Powrót do kraju kwitnącej cebuli 🧅

Temat może dyskusyjny, może pewne osoby pomyślą że po co, ale moje dni na brytyjskiej ziemi są policzone i wracam do Polski :slight_smile: z tego względu chciałbym się dowiedzieć czy są tu może osoby które coś takiego przechodziły, nie koniecznie musi być Anglia - Polska, chodzi mi o różne aspekty, jak to wyglądało w waszej sytuacji, jakie rzeczy trzeba załatwić w obecnym kraju i w Polsce przed powrotem lub już po powrocie, co może polecacie zrobić, jakie dokumenty załatwić itd itd.

Obecnie plan powrotu przyjęty jest na polowe sierpnia, jestem tu od 15 lat i tak, w Polsce bywałem ale nie mieszkałem i pewnymi rzeczami totalnie się nie interesowałem jak to tam wyglada. W UK mam stałą prace, dom wynajmowany, auto do sprzedania, zabieram oprócz żony i córki :crazy_face: trochę swojego dobytku, jakieś meble, AGD, rowery itp, więc potrzebny będzie większy transport, nie wiem jak to teraz wyglada przy brexit ale mam nadzieje że nie będzie to problemem bo nie bardzo mam zamiar pozbywać się wszystkiego i kupować na nowo to w Polsce. Po przyjeździe do Polski będziemy szukać tam pracy, domyślnie w Łodzi, tam też będziemy mieszkać przez jakiś czas bo zaczynamy budować dom w okolicach i będzie to tymczasowe miejsce zamieszkania.

To tak:
15 lat to trochę czasu, masz ważne polskie dokumenty dla całej rodziny? Jak nie to pierwszy krok to wyrobienie dokumentów :smiley:
Dodatkowo, co cię będzie czekało, albo co warto zrobić to:

  • Zarejestrowanie się w PUP jak chcesz mieć ubezpieczenie medyczne
  • Zgłoszenie się do przychodni (rejestracja), żebyś mógł korzystać z lekarza
  • Teoretycznie meldunek (obowiązek meldunkowy ciągle istnieje, ale nie jest przestrzegany)
  • W momencie znalezienia pracy zgłoszenie reszty rodziny do swojego ubezpieczenia (lekarz dla nich)
  • Konto w polskim banku jeśli nie masz - wiele firm nie chce płacić wypłaty na banki spoza PL ani na wynalazki typu Revolut.
    To chyba z najważniejszej papierologii.

Co do zjazdu, to się dowiedz jak to wygląda, bo przy brexicie doszły przepisy o przekraczaniu granicy unii, więc nie wolno wwozić wielu rzeczy albo dochodzą podatki typu vat/cło/akcyza :slight_smile:

Oj bede sledzil temat i twoje postępy w nim. Będę wdzięczny za wszelkie updaty odnośnie twojej wyprowadzki. Mnie to czeka na jesień planowo.

to mamy (paszporty i dowody osobiste)

zapisane :white_check_mark:

zapisane :white_check_mark:

to mamy :white_check_mark:

a z przewiezieniem rzeczy pomyśleliśmy dzisiaj czy by nie zamienić auta na busa, załadować go i wrócić nim do Polski, wtedy nie będę nikomu płacić za przewóz, pewność większa że towar ok, a busa później się sprzeda :thinking:

muszę chyba z tutejszego przedszkola jakieś papiery mieć żeby córka mogła dalej w Polsce pójść :thinking:

Na jesień mam nadzieje że już trochę ustabilizuje mi się sytuacja i będę też pracować :laughing:

Z ciekawości - czemu powrót? Po 15 latach to będzie ciężko się przyzwyczaić

Wiele powodów :slight_smile:

  • nie jestem u siebie i nigdy nie będę :wink:
  • wirus utrudnia podróżowanie i odwiedziny rodziny i to się nie zmieni
  • córka dorasta i fajnie jak by się wychowywała w Polsce a nie tu
  • rodzice nie są najmłodsi już wiec chcemy być bliżej, córka też dobrze żeby miała lepszy kontakt z nimi
  • funt nie stoi aż tak dobrze żeby zarabiać tu kokosy
  • budujemy dom w Polsce (a raczej będziemy budować)
  • żona jest bardzo rodzinna i tęskni
  • chcemy być na swoim a nie wynajmować
  • co raz mniej tu znajomych
  • i wiele jeszcze pomniejszych lub większych powodów :slight_smile:

Zgadzam się, po 15 latach będzie to dla mnie mocne zderzenie z realiami, żona jest tutaj 5 lat i dla niej to dużo łatwiejsze bo pamięta dobrze jak to wszystko wyglada, a dla mnie to praca, urzędy, sklepy oraz masa innych rzeczy to nowość w pewnym sensie :man_shrugging:t3:

3 polubienia

Nie musisz :grinning:

Ciekawe co bardziej ma wpływ na podejmowanie takich decyzji, covid czy brexit? Ale trend jaki widzę jest jeden >>>PL.

U mnie sporo powodów się pokrywa. Dorzucił bym jeszcze, że chciałbym aby moja 6-latka poszła do pierwszej klasy w Polsce. Po 3 latach “nauki” w UK, mówi płynnie, czyta i pisze w dwóch językach więc o samą kwestię edukacji najmniej się obawiam ale chciałbym żeby “zaczynała” z dziećmi dla których to też będzie pierwszy raz.

Dlatego też podejmuje takie hardcorowe wyzwanie jak zdalny remont domu… Nie polecam…

Ogólnie życie w UK jest spoko, czasami też nie pada i widać słońce. W 2020 udało mi się raz nawet wypić piwo na backyardzie i byłem w samej koszulce!!

Sąsiedzi spoko, nie imprezują za dużo. Relacje typowe, Hi, Hi…

Szkoła w sumie też całkiem spoko, druty kolczaste na płocie nawet się tak bardzo nie rzucający w oczy.

Mieszam jakieś 2 mile od morza i ostatnio kąpałem się jakieś 10 lat temu w Krynicy Morskiej…

Jest jezioro i po ponad dekadzie postanowiliśmy pojechać i zobaczyć czy można się wykąpać, no Mazury to to nie są, ale w sumie nie waliło aż tak bardzo i meszki przeszkadzały tylko jak wyszło się z auta, ale w sumie wiało na tyle że nie było sensu wychodzić.

U mnie jest trochę inna sytuacja ja nie planuje pracować w Polsce tylko mieszkać ale i tak mam mega stresa…

W kontekście Brexitu trudno, żeby trend był odwrotny :upside_down_face:

1 polubienie

W naszym przypadku brexit najmniej, mniej niż pogoda np. nie odczuwamy żadnych zmian związanych z brexit :slight_smile:

Covid za to już tak, nie daje możliwości zobaczenia rodziny, wpływa na naszą prace i komfort życia, zarobki.

Ale i brexit i covid tylko nieco przyspieszyły tą decyzje, to bardziej chodzi o wszystko inne co wymieniłem :wink:

Też miałem taki plan, chciałem żeby moja córka więcej się nauczyła angielskiego bo jako 3 latek to za wcześnie żeby mówić o tym że jest polsko albo angielsko języczna tym bardziej w tej sytuacji z covid która utrudnia kontakty i szkołę, no ale sprawy się przyspieszyły :man_shrugging:t3:

Co do reszty zgadzam się, niby fajnie ale już mnie trochę zmęczenie bierze :wink:

Jak bym miał taką sytuację z pracą to bym nawet się nie zastanawiał i problem był by rozwiązany, niestety czeka mnie praca w Polsce i zarobki Polskie i nie przewiduje tu kokosów.

U mnie Brexit trochę zwiększył ilość papierów, ale w NI i tak jest spoko my tu w sumie jedną nogą w EU :sunglasses: a w day job totalnie bez zmian.

Gdyby nie covid to była by duża szansa, że siedział bym teraz w “swoim” domu gdzieś za Belfastem… Czyli można by powiedzieć, że sporo się przez to zmieniło. Tzn plan żeby wrócić był zawsze, ale cały ten bajzel tylko mocniej popycha aby go zrealizować. I tu znowu w day job totalnie bez zmian, ja od lat pracuje zdalnie.

Pogoda to temat na osobną książkę i nie, nie tęsknię za tropikami. Chociaż tyle palm co w UK to w życiu nie widziałem. :laughing: Mieszkanie tak blisko morza ma swoje minusy, bo nawet jak jest ciepło to jest zimno, taki fenomen, którego nie potrafię wyjaśnić.

O jakich papierach mówisz?

Na dom tutaj nie miałem planu, jakoś mnie do tego nie ciągło, planu powrotu też nie miałem jakoś wcześniej, dopiero jak się urodziła córka to przyszły takie myśli czy wrócić :slight_smile:

Racja, pogoda to temat rzeka :slight_smile: u mnie palm nie ma, mieszkam w samym centrum ale często latają mewy :man_shrugging:t3:

Firmę mam.

U mnie podobnie, jak moja się urodziła to obiecałem sobie, że pójdzie do Polskiej podstawówki. Kto wie może covid wsadził mnie na właściwe tory, a nie z nich wybił? :thinking:

Nie narzekaj, Wy tam w “środku” macie dużo lepiej z pogodą. :stuck_out_tongue_winking_eye:

Moze i jest. Ale nie u wszystkich.
Ja u siebie zadnych roznic z powodu Brexitu nie zaobserwowalem.
Covid a i owszem. Paszportu polskiego nie bylem w stanie wyrobic mojemu dziecku przez 10 miesiecy, bo albo Ambasada nie pracowala, a jak juz zaczeli pracowac to wolnych slotow nie mieli bo sie ludzie rzucili. W koncu sie udalo. W Manchesterze bo tam tylko byl slot … (do M mam 180 mil, do Londynu 65)

Podziwiam ze po 15 latach postanowiles wrocic. Ja bym nie dal rady juz.

Ja tam się nie znam, ale wiem, ze brexit spowodował tez ruchy w przeciwnym kierunku :joy:

Ja tam planuje często latać więc czas na szybkiego chińczyka zawsze będzie to ja w sumie nic nie tracę wracając do PL. :sunglasses:

To akurat mnie nie dotyczy wiec brexit jak mówię nie dotyka mnie :slight_smile:

Nie wiem czy w UK można mówić że gdzieś jest lepiej z pogodą :joy::stuck_out_tongue_closed_eyes:

No właśnie mi covid popsuł wiele planów, w tamtym roku chciałem kupić działkę, miało to nastąpić w lutym, udało się dopiero w sierpniu, bo ciagle odwoływali loty i byłem tu uwięziony, a jak już byłem na miejscu to covid tak utrudniał sprawy urzędowe że mało brakowało i bym jej nie kupił, wiec rozumiem.

Tu nie tylko chodzi o mnie :wink: nie biorę samego siebie pod uwagę, jest jeszcze moja żona i córka. Gdybym był single to pewnie bym się nie ruszył :wink: ewentualnie zamienił bym UK na coś innego niż Polska.

Jeśli to będzie wyglądało jak obecnie a sądzę że przez długi okres tak będzie to latanie będzie bardzo uciążliwe, loty odwoływane na ostatnią chwile, bilety drogie, testy przed wylotem które też kosztują itd.

No tu akurat bede polemizowal. Nie wiem w jakim rejonie mieszkasz. Ale u mnie jest bardzo duzo ladnych slonecznych dni w roku. Wcale tak nie ma ze pada non stop. Raczej bym sie sklanial ze jest calkiem przyjemnie. Oczywiscie jesien i zima to inna bajka. Ale w Polsce tez tak jest (no dobra jest snieg, ale to nie jest takie oczywiste nad morzem na przyklad). Tak wiec ja na pogode akurat narzekac nie bede.

Nie tylko Tobie. Popsul to tak delikatnie powiedziane. Ludzie na calym swiecie maja problemy z tym zwiazane. Obojetnie gdzie bys nie mieszkal, problem by nie zniknal.

Tez mam rodzine. I oni sobie jakos tez slabo wyobrazaja powrot. No dobra, nie wyobrazaja sobie powiedzmy to wprost. Ale z tego co mowiles masz inna sytuacje. Moja zona mieszka ze mna od 2006 w UK. Dzieciak tez. Za miesiac bedzie 18 i pewnie studia. Wiec tak naprawde cale zycie mojego dziecka to UK. Tu jest wszystko co zna, przyjaciele, kraj, jezyk, kultura i tak dalej.
Ale jak mowilem sytuacja jest diametralnie rozna pomiedzy Toba i mna.

Apropo VAN-ów, u nas liczą około £1200 za kurs. Kumpel wracał parę lat temu to koleś ważył każdy mebel, ale teraz po prostu cały VAN się bierze. :smiley:

Kiedyś słyszałem, że można wynająć VAN-a w UK i oddać w PL, chyba Enterprise to oferował ale nigdy tego nie weryfikowałem.

Też kusi mnie żeby jechać VAN-em ale jak znam życie to będzie mnie to kosztować £2400, a nie £1200 jak bym sam jechał. :smiley: