Draftsy Love Love, pod najszybszym palcem ikonka od paru lat, co by być niedościgłym notatkarzem na Dzikim Zachodzie. Tak naprawdę największym przeciwnikiem jest krótka pamięć i łatwość rozkojarzenia. Po kliknięciu w Drafts już klikam w literki, gdybym zobaczył inne notatki to by była siódma woda po herbacie (czy jakoś tak).
Przed akcjami samo rozłożenie notatek:
zastąpiłem nazwy “folderów” emoji, bo szybciej się je “czyta” i więcej mieści na stronie. W zależności od słowa kluczowego trafiają do konkretnego “folderu”, potem archiwizuję i nie wisi w inboxie, ale jest w folderze.
- inbox to inbox
- notatki, które chce mieć pod ręką, szybko do znalezienia, albo coś co muszę sprawdzić przy jakieś tam okazji, taki po prostu notes, słowo klucz: /note
- dłuższe teksty, jakieś projekty artykułów, opinii, coś tam też czasami wydaję, więc to tam właśnie leży. Czasami gotowe, czasami do dopracowania, słowo klucz: .txt
- tutaj mieszkają gotowe zbiory hashtagów na instagram, bo jak idę w góry i najdzie mnie żeby coś wrzucić, to szkoda mi czasu na tagowanie, więc jak jestem np. w tatrach to tam mam taki zbiór #tatry #mountains #tatras etc. etc. etc., jak w Karkonoszach to inny zbiór, słowo klucz #szalonezycie
no i to archiwum.
Dalej to mamy już skróty, też podzielone na strony, choć głównie używam pierwszej:
- Jedno z moich ulubionych, piszę datę, godzinę, co, klik i jest w kalendarzu. W Fantastical to naprawdę dobrze działa, w sensie te teksty, które można tam wpisać, żeby w kalendarzu działy się rzeczy. Ale najlepsze, bo jak dostawałem grafik w poprzedniej pracy w excelu (od lat trzymam wszystko w kalendarzu, jeszcze w szkole plan lekcji w kalendarzu miałem wpisany jako wydarzenia), to robiłem tak, że skrócik klawiaturowy dtr na zmianę poranną i skrócik dtp na zmianę popołudniową. I ten skrót zawierał miesiąc, rok, nazwę firmy, godzinę rozpoczęcia, godzinę zakończenia, adres pracy, nazwę kalendarza do którego ma trafić wydarzenie. I sobie w drafcie pisałem tylko numer dnia w miesiącu i czy rano czy popołudnie (1 dtr, 2 dtp etc, jak wolne to pomijałem dzień), a z tego się robiła, taka duża notatka, którą ja myk tym skrótem i wszystko w kalendarzu.
- Tu nie ma dużej filozofii, ale jeszcze niedawno (we wspomnianej poprzedniej pracy), było bardziej rozbudowane. Po kliknięciu wyskakiwało kontekstowe z wyborem czy na mail prywatny, służbowy czy inny (to miało pokazywać okno do wpisania maila).
Potem chyba nie ma co tłumaczyć, “Przepis” wrzuca do konkretnego notatnika w Evernote.
Druga zakładka:
- Jak sobie zapiszę jakąś książkę, to jak tam kliknę to mi się dopisze do konkretnej notatki, w konkretnym notatniku w Evernote, z checkboxem na początku.
Wszystko “Wed:” zostało z planowania ślubu, ale fajnie działało (spoileralert! do ślubu nie doszło, więc może to wina, źle zakucowanych notatek). W evernote współdzielony notatnik do ślubu, w nim notatki i jak nam przyszła jakaś piosenka do głowy to cyk i dodana do listy, tak samo z jedzeniem i całą resztą.
Prices niby też to samo to samo co wyżej, ale dodaje jeszcze po drodze datę, służył do porównywania cen w marketach (w biedrze pasztet 0,6, a w takim tesco już 0,49 i wiesz, że w biedrze nie brać)
Przypadkiem zrobiłem tekście w literówkę, poprawiłem, ale podrzuciła mi sucharka:
W czym zapisuje @pawelorzech?
W Nutesie.
(hehe, bo “nut”, u know, Orzech, tylko po angielsku)