👨‍👧‍👦 Ojcowskie bractwo

Gratulacje i nie daj się nabrać na te nieprzespane noce :wink: będzie super

2 polubienia

Teściowa też tak myślała nadając to imię… :wink:

2 polubienia

Córki mogą być fajne Baśki, żony niekoniecznie :joy:

3 polubienia

i jak coś to pytaj (ogólnie) nawet jak pytanie wydaje Ci się banalne lub głupie, zawsze ktoś postara się podpowiedzieć czy poradzić a wiem z doświadczenia że to całkiem nowy temat w życiu i czasem oczywiste sprawy dają do myślenia :slight_smile:

4 polubienia

A gdzie kupione skarpetki?

jak pierwszy tydzień ? wyzwanie ? :slight_smile:

Czy ja wiem - bardzo dużo rzeczy przyszło mi naturalnie, jak na przykład zmiana pieluchy - w zasadzie z racji tego, że w szpitalu wykupiliśmy opcję pokoju jednoosobowego z możliwością mojego pozostawania tam 24h, to w zasadzie prawie wcale nie przychodziły do nas położne. Co za tym idzie - praktycznie od pierwszego siku przewijałem.
To co mi doskwiera to niedospanie i ciągły stres czy wszystko będzie ok?

A właśnie - pytanie, co robicie z „kleksami” z przeciekającej pieluchy? Zapieranie od razu robi robotę, ale o 2 w nocy to słaba opcja :wink:

3 polubienia

Jeśli nie zapierzemy od razu to Vanish. Te pierwsze kupy raczej bez problemu. Gorzej, jak zacznie jeść inne rzeczy niż mleko, czasem się już nie są doprać.

3 polubienia

Ten pokój to w prywatnym szpitalu czy takie bajery są w publicznych też?

2 polubienia

powiem Ci tyle… u niektórych stresu nie ma, a niektórym chyba nigdy nie mija i ciągle się martwią o dziecko :smiley: Ja jestem raczej z tej drugiej grupy :slight_smile:

2 polubienia

Moja żona miała taki pokój w publicznym w Nowym Targu.

1 polubienie

Część publicznych ma takie rozwiązanie. Podobnie jak niektóre mają opcję “wykupienia” sobie położnej przez wpłacenie określonej sumy na określoną fundację. I naprawdę uważam, że to powinna być opcja dostępna wszędzie, ale nie wszędzie chcą, bo jak jest opcja oficjalna to ludzie nie chcą pod stołem do łapy darmozjadom dawać.

2 polubienia

W Chorzowie w publicznym szpitalu SIMIN jest opcja dokupienia takiej sali - 800 zł za 3 doby „hotelowe”, sala jest jedna więc trzeba ją zarezerwować sobie wcześniej, choć podobno nie jest bardzo oblegana. W ramach sali jest lepsze jedzenie - nie to typowi szpitalne, ale stołówkowe - zarówno dla matki jak i ojca/partnera/ktokolwiek tam z matką przebywa.
Ciekawostka jest taka, że umowę na wynajęcie sali podpisuje się nie z pacjentem, a tą drugą osobą j de-facto jest to najem pokoju w celach mieszkaniowych :wink:

3 polubienia

:scream:

800zł za 3 doby? Lepsze jedzenie? To jakie to jest to nie lepsze?

:scream:

Wiem, że patrzę z perspektywy UK i pewnie nie powinienem porównywać ale to co piszesz to jakaś abstrakcja dla mnie.

Po ściągnięciu dwójki z torrentów :rofl: muszę powiedzieć, że lepszego miejsca wybrać sobie nie mogłem.

Kultura osobista, sprzęt, podejście ludzi pracujących w Brytyjskich szpitalach jest naprawdę na wysokim poziomie i tak paracetamol rządzi ale nikt nie chciał dopłaty za jedynkę w szpitalu czy za lepsze jedzenie. W ogóle jedzenie to mógłby być osobny temat. Nie jedna restauracja mogła by się uczyć.

Fajną opcją jest możliwość wyboru w menu dań na jakie mamy ochotę następnego dnia.

I nie to, że NHS to jakaś kraina miodem i whisky płynąca. Oni tam non stop protestują o podwyżki.

No tak - patrzysz z perspektywy poza-polskiej. Lepsze jedzenie to taki poziom stołówka z daniami dnia po 11 zł, a nie ta dziwna breja i gotowane mielone bez smaku. Niestety, polskie warunki i 3 osobowe sale poporodowe, na których bywa i 5 osób, powodują, że chce się dopłacić. Oczywiście jak kogoś stać.

Nie przesadzaj, zmień szpital. Moja żona jak rodziła pierwsze to była we Wrocławiu na klinikach i jak mówisz - sala czteroosobowa, jedzenie do bani, musiałem jej codzienne przynosić z domu bo psu bym tego nie dał. Nie wspomnę o personelu, bo nie nadawali się do pracy z ludźmi w ogóle.
Drugie dziecko było we Wrocławiu w szpitalu na Brochowie i sale dwuosobowe, jedzenie lepsze niż w domu miałem, miła obsługa, czysto i schludnie. I też bez dopłat. Wiec zależy wiele od dyrekcji szpitala.

2 polubienia

„Obsługa” to połowa sukcesu. Mieliśmy „okazje” w sumie przetestować dwa szpitale i nie wiem czy to kwestia szkolenia czy wrodzonej empatii, a może tylko jakiś typ ludzi jest zatrudniany na te stanowiska, ale złego słowa nie mogę powiedzieć.

Na nie których zmianach średnia wieku spokojnie spadała do około 20-tu lat ale poziom profesjonalizmu i podejście do pacjenta zawsze był na najwyższym poziomie.

Niestety zmiana nie wchodziła w grę z prostego powodu - skierowała nas tam lekarka u której prowadziliśmy ciążę, bo mieli tam już podobny przypadek do naszego. Generalnie okazało się, że jednak nie bardzo, ale to już inna historia.
Zasadniczo nie żałuję ani złotówki z tego, co wydaliśmy na tę salę, bo możliwość przebywania z żoną po cesarce i dzieckiem 24h na dobę, to po pierwsze dobry poligon.

1 polubienie

Co kraj to obyczaj. Ja w Singapurze np musiałem wyforkować ponad $10k za urodzenie synka, także wiesz. Nie wszystko jest UK-em, gdzie masz ogromny socjal.

3 polubienia

Polecam podcast, a w szczególności ten odcinek:

1 polubienie