Najlepsze gry, w które... nie graliśmy

:video_game: Najlepiej ocenianą grą w historii jest The Legend of Zelda: Ocarina of Time (średnia ocen 99/100 wg Metacritics). Problem w tym, że… żaden z nas w nią nie grał. Dlaczego ominęły nas gry, które dla masy graczy są kultowe? Czy da się do nich wrócić po latach? Jaki wpływ na dostęp do odpowiedniej platformy? Jak wpływają na to wewnętrzne przekonania? No i najważniejsze - jakie inne wielkie gry nas ominęły? Zapraszamy do nowego odcinka.

:+1: Zasubskrybuj nasz kanał i bądźmy na bieżąco! Jeśli podobają Ci się nasze treści, zostaw komentarz i łapkę w górze! To nic nie kosztuje, a bardzo pomaga.

:speaking_head::microphone: Możesz słuchać nas także w formie audio tutaj:

:envelope_with_arrow: Dołącz do newslettera i oglądaj nasz podcast przed premierą: Nagrany Podcast

Obserwuj nas na Twitchu:
Nagrany Podcast: Twitch (hostuje transmisje całej ekipy)
Wojtek Wieman: Twitch
Paweł Orzech: Twitch
Andrzej Kotarski: Twitch

1 polubienie

Diablo 2 to był najlepszy element młodocianego życia i w ogóle jedna z najlepszych rzeczy ever, więc nie zagrania bardzo współczuję.

Moje tytuły, które dopiero muszą zosać ograne:
– Dead Souls i Dark Souls
– Final Fantasy
– Metal Gear Solid
– Planescape Tourment
– Civilization (nie trawię turówek, pograłem 2h, ale jeszcze dam szansę)
– Deus Ex
– Assasin’s Creed
– Borderlands
– Bayonetta

Do tego różne strategie ekonomiczne.

3 polubienia

Z całego serca polecam MGS (poczekałbym na remaster, ponoć w drodze) i Assassin’s Creed (tu jest Ezio Collection fajne, choć już nieco archaiczne, Syndicate to ostatni “stary” Assasyn. Unity można dostać za śmieszne pieniądze, a ma już niezłą oprawę i jest bardzo dobrą grą. A poza tym te nowe - RPGowe odsłony.

1 polubienie

Podcastu jeszcze nie słuchałem ale mam dość skandaliczną odpowiedź na zadane pytanie.

Seria “Wiedźmin”.

6 polubień

Lubię was skuchac, bo tak pięknie się różnimy. Jestem w każdym aspekcie bycia graczem tak daleko od was jak to możliwe, ograłem wszystkie rpgi jakie się da, odbijam się od wszystkiego co jest multi, chyba ze to dota, albo wow poki z tego nałogu się nie wyleczyłem.
Nie było wiec dla mnie zaskoczeniem, ze większość tytułów, która was minęły, to moja topka gier :wink:

Panie Orzech, polecam zacisnąć mocno żeby i pograć w fallouta NV, bo to najlepsze co wyszło w tym uniwersum od… napewno fallouta 2 a może i w ogóle. Ja wiem, ze grafika straszna, ale jest w gamepasie, warto spróbować. Choć muszę przyznac, ze przeraziło mnie wyznanie, ze tak wsiąkłes w Fallouta 4 :wink:

A i jeszcze. Red Dead 2. Jestem w grupie strasznych hejterow tytułu. Próbowałem się z gra zmierzyć 3 razy, za ostatnim razem nawet wcisnąłem w nią z 15h.
Jak mnie ten junk, który rockstar tam wcisnął meczy. Ten cały realizm, dla realizmu, który po prostu opóźniał dostęp do rozgrywki i męczył. Wszystkie te długaśne animacje lootowania itp, te limitacji w ilości broni jaka można na sobie nosić, te czyszczenie broni…
Na konsoli to w ogóle męka, bo Ui koszmarne.
Ja z jednej strony rozumiem, ze takie powolne, leniwe tempo się może podobać, ale dla mnie koszmar. Największe personalne rozczarowanie ostatnich lat, a dodatkowo boje się przez to o GTA6.

3 polubienia

Ominęło mnie ostatnie 5 lat na rynku gier prawie całkowicie(poza Wiedźminem, GTA i kilka shooterami). Co chwilę się przeprowadzałem, chciałem mieć jak najmniej rzeczy, więc ani konsola ani tower nie wchodził u mnie w grę.
Teraz z PS5 mam na liście do ogrania połowę PS Collection, RDR2. Dlatego ogromnie się cieszę, że wszystko nowe się opóźnia i nie kusi mnie nowa super gra co 2 miesiące, tylko na spokojnie sobie nadrabiam poprzednią generację.

1 polubienie

Jedna z najlepszych gier w całej serii… Bardzo dostała po łbie przez ilość błędów na starcie. Ja w momencie jak wyszła miałem tylko ps3. Jak dorwałem ps4 to już była połatana więc mogłem się cieszyć nią tak, jak powinna wyglądać od dnia premiery. Dlatego z nadzieją patrzę na cyberpunka

Poza tym to się o assassynach nie będę wypowiadał bo jestem skrzywiony i mam tego świadomość. Do tego ubi postanowiło mi w prezencie na urodziny (który sobie musiałem od nich kupić) dać dodatek do Valhalli w którym mogę popylać po Irlandii. Pewnie więcej czasu spędzę na porównywaniu miejscowek z prawdziwim życiem niż na robieniu misji (nie ważne że gra jest osadzona w IX wieku więc Dublin się chyba trochę zmienił)

Śmieszy mnie stosunek Orzecha do TLOU. Przypomina mii moje podejście do Resident Evil 7. Co prawda lubię horrory, przeszedłem tą grę i chcę to zrobić jeszcze raz, ale boję się za nią zabierać bo wiem jakie emocje mi towarzyszyły.

Poza grami które wymieniliście, nie grałem nigdy w nic z uncharted. Mam wszystkie z jakiś ps plusów itd. Jakoś tak się nie złożyło póki co.

Ja mam dwójkę ściągniętą, ale chyba już nie ten czas na to. Zbyt archaiczne, puste, a w kolejce tyle fajnych gier.

To jest wspaniałe! Wśród graczy. Wśród słuchających i mówiących. Bardzo mi się to podoba, że mimo naszego odmiennego podejścia do grania, nie zamykasz się w swojej bańce. Też staram się z niej wyjść.

O to chodziło w odcinku.

Jeśli po takiej próbce Ci nie weszło, to znak, że temat nie dla Ciebie. Mnie te długie animacje też niespecjalnie, ale już ograniczenie wielkościowe broni, konieczność jej konserwacji - super. Dla mnie nie wolne tempo było plusem (tu mam zupełnie neutralny stosunek), a sama relacja tych wszystkich postaci z moim bohaterem. Poczucie bycia grupą “misfits”, którzy usiłują znaleźć dla siebie przestrzeń. No i po 15 godzinach nie doszedłeś do kluczowych momentów fabularnych, których nie będę spojlował.

Mam dokładnie tak samo! Sporo zaległości z poprzedniej generacji, więc gigahity z nowej generacji powodowałoby u mnie tylko poczucie niedosytu, napięcia, itp. God of War do cholery muszę skończyć :wink:

Podpisuję się w 101%. Widziałem tę nagonkę i wiem z czego wynikała. Gra była bardzo zabudowana, szczególnie na PC. Ja grałem, jak już działała bardzo płynnie i zero crashów. A historia z Paryżem w tle, klasyczne doświadczenie asasyna, historyczne postaci - dla mnie jeden z ostatnich “ulubionych” asasynów.

Miałem tak we Florencji i Paryżu właśnie.

Mnie nie śmieszy, bo miałem 1 do 1 to samo. Po prostu nie lubię się bać, a się mocno boję.

Jeśli nie odpychają Cię gry akcji, dla mnie must. Jedynkę sobie daruj, bo jest już nawet w remasterze niejadalna. Reszta jest jak najbardziej do zrobienia i dasz sobie maksimum przyjemności jak pojedziesz 2, 3 i 4. Ale jeśli chcesz dostać w pysk świetną grą akcji i epicką przygodą, to 4 jest jedną z gier generacji. Tyle, że bez wcześniejszych części początek będzie dla Ciebie mało zrozumiały. Wciąż, zagraj choć w 4.

2 polubienia

ło Panie, lista gier-staroci, które zawsze chciałem, a nigdy nie ograłem to się ciągnie w nieskończoność, ale główni winowajcy to

  • Final Fantasy VII
  • Planescape Torment (za to grałem w Tides of Numenera)
  • Deus Ex
  • Baldur’s Gate II (zaczynana kilkukrotnie, nigdy nie przebrnąłem dalej niż 15h…)
  • Fallout 2 (zaczęty, nieskończony)
  • Morrowind, w którego grałem ze sto godzin, ale nie skończyłem fabuły…
    (czyli wszystko to duże i skomplikowane RPGi, na które za dzieciaka byłem za głupi, a teraz brak czasu na przejście…)

Z nowożytnych to tylko Wiedźmin 3, ewentualnie GTA IV i może Zelda, ale nie sądzę, że kiedykolwiek niebawem będę miał Switcha…
…chociaż z drugiej strony jako zagorzały Xboxiarz z powodu FOMO kupiłem PS4, żeby ograć TLoU, Uncharted, Horizona i inne exclusivy. Niczego nie żałuję.

^ TO
przebrnąłem przez kilkadziesiąt godzin i zerwałem z nią (save wskazywał na lekko ponad 30% ukończenia) bo nie byłem w stanie już się tak męczyć, gdy np. dwugodzinna sesja z RDR2 kończyła się znikomym progresem w grze, przez wszystkie zapychacze i rozpraszajki…

Hej, hej przepraszam bardzo, najlepszym asasynem jest Syndicate, bo nie dość, ze Londyn, to można misje dla Karola Marxa robić :wink:

I to był powód dla którego aż tak długo próbowałem, bo postaci, historia i klimacik wydawał się spoko, ale mechanika niestety mnie odepchnęła.

I tu płynnie przechodzimy do tematu, o którym zapomniałem -TLOU.

Historia, relacje między bohaterami - rewelacja.
Mechanika - totalna tragedia. Wedlug mnie to mechanicznie gra się bardzo brzydko zestarzała i łatwo się od niej odbić. Osobiście obejrzałem 1sza cześć na yt i przeszedłem 2jke już normalnie, bo tam jest już dużo lepiej niż w 1szej części. Polecam ten styl życia :wink:

A teraz wracam ogrywać RE: Village - również polecam tak przy okazji :wink:

2 polubienia

Hmmm… A gdyby tak część tej klasyki faktycznie obejrzeć na YT… Hmmm…

Z jakiegoś powodu się odbiłem. Nie wiem dlaczego, ale pograłem kilka godzin i dość.

Kurde, spieszmy się kochać gry w okolicach gdy wychodzą, bo później jest ciężko. Jak tu TLOU jest już archaiczne. :wink:

2 polubienia

Polecam - liniowa, przechodzisz raz i masz to za sobą, dwa-trzy tygodnie i z głowy (bierzesz urlop i wsio i przechodzisz :P)

Tu już gorzej - zbyt wiele możliwych wersji przejścia gry, żeby zobaczyć wszystko trzeba grać kilka razy - zjada czas w miesiącach :smiley:

IMO nie warto :slight_smile:
Ja wiem, że ludzie się nią zachwycają, bo otwarty świat itp. ale - to jest też problemem. Godziny czekania, aż przebiegniesz z miejsca na miejsce (albo przejedziesz koniem), do tego przez ten otwarty świat ta gra jest tak nieintuicyjna, że mnie odrzucała za każdym razem jak próbowałem do niej podejść i stwierdziłem, że szkoda mojego czasu :slight_smile:

O, apropos.
Jeżeli jest coś, co można nienawidzić w grach bardziej od otwartych światów, to chyba tylko konie…

No chyba, że to otwarty “świat” typu GTA V czy CP2077, bo to jedno wielkie miasto, a nie taki świat z krainami. Bo w mieście to zawsze jest co robić, a przynajmniej można pojeździć samochodem i będzie git…

Liniowe lub półliniowe gry z fabułą zamiast zwiedzania i swobody, to jest to. Ja nie chcę być reżyserem, tylko graczem.

4 polubienia

A w międzyczasie na początku tego roku po raz kolejny ograłem Fallouta NV i Tormenta, bo tam archaizm mi nie przeszkadzał :grin:

O kurde, duża cześć mojej topki gier wszechczasow :wink:

Głównie Torment. Gra która jako pierwsza pokazała mi czym mogą być gry, co to medium może zrobić i w ogóle w bardzo otwierający umysł tytul.
Nie przypadkiem pierwszym tatuażem jaki u mnie na rękę wpadł, jest symbol udręki z Tormenta.

Tak przy okazji, jeśli konus bardzo wchodzi Disco Elysium, to powiedziałbym ze ta gra właśnie jest prawdziwym duchowym spadkobiercom Tormenta.
Torment ma niestety trochę walki w systemie d&d ale nadal, 90% rozgrywki to dialogi.
Dialogi w których filozoficznie rozważamy, jaki wpływ nasze przeszłe czyny maja na Nas dzisiaj. Coz może zmienić naturę człowieka? I wiele, wiele innych. To w sumie taka wielogodzinna rozprawa filozoficzna :wink:
A wszystko to w czasie, gdy nasz nieśmiertelny bohater poszukuje odpowiedzi na pytanie kim jest i jak to się stało, ze jest nieśmiertelny.
Złoto, przy każdym z moich około 10 przejść dalej daje radość.

1 polubienie

No to FF7 jak znalazł :smiley:

1 polubienie

Ja to generalnie nie jestem graczem i poza GTA, NBA 2k i czasem PUBG to właściwie nie gram w nic, ALE:
mimo, że wiem, że @pawelorzech się za ten Heavy Rain nie weźmiesz, to chce, żebyś chociaż żałował.
Tak, jak nie podobało mi się sterowanie w tej grze (chociaż jak kupiłem takie coś z kolorowymi kulkami do sterowania ruchami w PS3 to było dużo lepiej i dużo bardziej engaging), tak ta historia była niesamowita. To była pierwsza tego typu gra dla mnie i o mamo, jak mnie to wciągnęło. I pamietam też, że gule w gardle miałem nie raz.
Wiec tak. Żałuj i to żałuj bardzo. Heavy Rain naprawdę urwał mi dupę i współczuje Ci tego, że masz teraz za dużo gier i nie znajdziesz dla HR czasu.

7 polubień

wiem, dlatego Remaster FF VII czeka w kolejce do zakupu. Od oryginalnej wersji się chyba odbiję przez grafikę

Ona jest … specyficzna :slight_smile:

Swoją drogą z FF grałem tylko w XIII i była to średnia gra, ale mi się podobała, aż do momentu, gdy trafiało się do otwartej lokacji z szeregiem zadań… Kolejna gra, której nie skończyłem i to właśnie z tego powodu…

16 polubień