U mnie pierwszy sezon miał mocne 8/10.
Ale ja nie piję do Wieśka, tylko do filmu z Khalem Drogo.
No Netflix ma jakąś taka dziwną przypadłość, że umie w seriale i bardzo nie umie w filmy
Aaaa! Liczę na mocne 5/10
IMO będzie tak samo słaby jak pierwszy sezon. Polski serial podobał mi się bardziej, niż to coś od Netflixa.
OMG. Polski to był taki cios prosto w ryj dla każdego fana książek że do dzisiaj się po tym nie mogę pozbierać. Byłem na tym gównie w kinie.
Ciekawostka: to barachło wyszło w tym samym roku co LOTR: The Fellowship of the ring. Co było jeszcze większym ciosem.
Może i to było gunwo, ale dało nam najpiękniejszego (może i jedynego?) smoka w historii polskiej kinematografii, takie rzeczy należy szanować. O serialu Netflixa zapomniałem po 5 minutach od obejrzenia, o polskiej superprodukcji nie zapomnę nigdy - to jest prawdziwa sztuka.
Ja niestety też nie zapomnę nigdy. Tego się niestety nie da odzobaczyć.
Tragedia. Biedny Stępień.
Polski serial miał kilka plusów:
- Żebrowski sprawdził się w roli Geralta.
- Ścieżka dźwiękowa, która budowała klimat.
- Smok, który wyglądał jak smok!
Ja rozumiem że Żebrowski dobrze wyglądał. Że muzyka Cię kupiła. Ale to co scenarzysta, niejaki Michał Szczerbiec, zrobił z materiałem źródłowym to woła o pomstę do nieba. Nic się tam nie trzyma kupy i nie zgadza. A smok wygląda jak groteskowa, gumowa zabawka. To już lepiej było pominąć tę historię niż zrobić takie gunwo.
Wiedźmina czytałem wielokrotnie, od 1994 roku. Ten film tak mocno mi złamał serce swoim scenariuszem, niskobudżetowym wylonaniem i tym tragicznym smokiem, że do dziś mną wstrząsa. Nie wiem jak można toto tolerować będąc fanem książki.
Ale skoro Tobie się podoba to super. Przynajmniej ma widownie.
Ja tam wyjdę na chama z niskimi wymaganiami ale polski serial nie był taki zły.
Za to pomysł pocięcia serialu i zrobienia filmu to już była głupota.
PS lepszy ten smok niż śmierć w kartonach
A koszt obu był pewnie mniej więcej taki sam
Z przykrością donoszę, że Space Jam 2 jest dramatyczny. Jest pare śmiesznych momentów, w których HBO się fleksuje, ale tak ogólnie to dramat. Niedawno sobie zrobiłem powtórkę oryginału i nie ma nawet porównania.
W życiu nie przeskipowałem tyle filmu. Smuteczek.
OK Boomers, serialowy polski Wiedźmin wam się podoba, bo po prostu oglądaliście go za młodu.
^ TO (i tylko to)
Nigdy nie będzie lepszego wiedźmina, niż młody Żebrowski, kropka.
Natomiast produkcja Netflixa ma wszystko lepsze poza tym: budżet, porządnego showrunnera, producentów i konsultantów (w tym Bagiński i Sapkowski), aktorów i ekipę na planie; post-produkcja jest na wysokim poziomie (najlepszą część efektów do S01 robili Polacy; nie, smoka stety-niestety nie robili oni), tak obrazu jak i dźwięku…
Problem jest taki, że Geralt nie jest “nasz”, tj. słowiański, driady są czarne, a Ciri mówi po angielsku i w ogóle, to jest nie tak jak nam się wydawało… tymczasem cały świat oglądał i chwalił…
To się wzajemnie wyklucza imho.
Jakoś tak mnie triggeruje to stwierdzenie. Chociaż w sumie ciężko się dziwić, że najczęściej millenialsów wyzywa się od boomerów, skoro sami millenialsi wyzywają dzieciaki od millenialsów.
Co do samego Wiedzmina by TVP to jakoś mnie ominął w latach powstania. Nigdy nie czytałem książek i nie byłem wkręcony w uniwersum więc może dlatego. Po ograniu dzikiego gonu i obejrzeniu wersji Netflixowej postanowiłem spróbować. Przeszedłem przez chyba dwa odcinki. Zbyt korzystnie się nie zestarzał, wygląda trochę jak teatr telewizji w plenerze. Do smoka nie dotarłem, może chyba tylko dla niego spróbuję jeszcze raz…Najbardziej telepało mną za każdym razem jak słyszałem “Kaer Morhen” tak jak jest pisane. Nie wiem jaka wymowa jest uznana za poprawną, ale za bardzo się przyzwyczaiłem do “Ker Moren”.
Lepiej bym tego nie ujął.