Kiedy ktoś pyta mnie o ulubiony film, zespół czy piosenkę zawsze muszę zastanowić się przed odpowiedzą.Jeśli chodzi o książki - odpowiedź jest prosta - Gra Endera. Przede wszystkim pierwsza część, jednak uwielbiam całą sagę jak i spin-off (Cień Endera). Czytam co jakiś czas od kilku lat i za każdym razem wciąga tak samo.
Dla mnie książką przełomową był Hobbit… Od niego zacząłem czytać i zobaczyłem że książki to jednak są fajne
Ale jeśli miałbym komuś polecić coś do przeczytania to świetnymi książkami są powieści Philipa R. Dicka a zwłaszcza “Człowiek z wysokiego zamku” który przedstawia wizję świata w którym II Wojnę Światową wygrali naziści. Drugą jego książką wartą polecenia jest “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?”. Dick w przyjemnych powieściach fabularnych bardzo lekko i niby przy okazji przemyca tematy do zastanowienia się nad naszym człowieczeństwem.
Tka że tego… polecam Philipa Dicka
PS:
Jeśli mówimy o książkach nie fabularnych to “Homo deus” warto przeczytać. Potrafi otworzyć parę klapek w mózgu
Odstresowywacz - lekkie SF bez zbytniej przemocy za to z humorem:
Harry Harrison i jego Stalowy Szczur
Dla mnie przełomem zdecydowanie był “Władca Pierścieni” i mimo, że czytam różne rzeczy, to fantasy od tamtego momentu jest moim ulubionym gatunkiem.
Z przeczytanych ostatnio z czystym sumieniem mogę polecić “Dallas’63” Kinga. Jeśli ktoś lubi fantastykę, podróże w czasie i naprawdę fajne i nie dające się nie lubić postacie to będzie zachwycony. Jestem wolnym czytaczem i zwykle na taką cegłę przeznaczyłbym około miesiąca. Pękła w tydzień więc to mówi samo za siebie.
Oprócz tego mam ambitne zadanie przeczytać całe Expanded Universe Star Wars. Idzie jak po grudzie:/
PS. Czy ktoś z Was uczestniczył lub sam próbował zrobić sobie kurs na szybkie czytanie? Działa to? Warto? Bo kupka wstydu rośnie a w czasowstrzymywaczu wyczerpały się baterie
Dallas 63 to jak mniemam polski tytuł 11.22.63?
Bardzo dobrze wspominam tę książkę.
Złamało mi serce, że serial, jaki na jej podstawie nakręcono okazał się takim gniotem.
To jedna z tych rzeczy, którą bardzo chciałbym odwidzieć. Jedynym plusem było to, że Sadie była dokładnie taka, jaką ją sobie wyobrażałem. Ale cała reszta - meh.
Piękna książka to była. Bardzo wzruszająca.
Książkę czytało mi się ciężko, ale potem jak ją skończyłem, to było mi autentycznie przykro, że żegnam się z bohaterem. Niektóre książki tak mają.
Widzisz, co kto lubi. Ja ją wchłonąłem w dwa loty przez Pacyfik i mega mnie wciągnęła, ale próbowałem się na przykład zabrać za Władcę Pierścieni, czy Harry’ego Pottera i nie byłem w stanie przebrnąć nawet przez kilka stron. A starałem się, bo uważam, że warto takie popkulturowe fenomeny znać.
Nie dałem niestety rady ani z książkami, ani filmami. Obie serie to kompletnie nie mój klimat. Nie znoszę fantasy i innych magii.
A nawet wszystkie Twilighty i Shade’y Graya udało mi się wmusić, żeby wiedzieć, o czym ludzie mówili.
Ja nie piszę, że Dallas było złe (bo nie było) tylko, że ciężko mi wchodziło. Niedługo zamierzam przeczytać po raz drugi.
A Tolkien kompletnie mi nie wchodzi mimo, że w zasadzie gustuję przede wszystkim w fantastyce. Tolkien jest dla mnie zbyt przegadany i po prostu nudny.
Z fantastyki polecam gorąco Trylogię zimnego ognia Celii Friedman.
Przeleciałem właśnie przez pierwsze trzy części The Expansne. Teraz zacząłem 4 i mam wrażenie, że trochę odbiega tematem.
dla mnie najlepszą książką Kinga jest Bastion. Jezu jakie to jest dobre. Powracam do tej książki regularnie… aż własnie chyba sobie ją przeczytam raz jeszcze. Tak jak przestawiona jest tam walka dobra ze złem to jest coś.
Od siebie mogę polecić takie pozycje jak:
Biografia Jobs’a Isaacsona
Biografia Elona - również autor jak powyżej
Innowatorzy - autor ten sam
Akwarium - Pana Suworowa
Właśnie skończyłem trylogię “Stulecie winnych” - Ałbeny Grabowskiej. Pierwsze moje zetknięcie z tego typu literaturą i na pewno nie ostatnie:)
Genialna opowieść o losach pewnej rodziny, która rozpoczyna się w momencie wybuchu 1 wojny światowej a kończy w czasach teraźniejszych. Fajna fabuła, bardzo ciekawe postaci, których wątek (każdej z nich) jest naprawdę dobrze prowadzony. Polecam !
Ja mam dość duży rozrzut tematyczny, ale polecam w przypadkowej kolejności:
- Spod zamarzniętych powiek - książka o himalaiście Adamie Bieleckim.
- Światu nie mamy czego zazdrościć - książka o Korei Północnej.
- Kryptonim Frankenstein - historia Joachima Knychały.
- Pakt Ribbentrop-Beck - interesujące z punktu widzenia historii alternatywnej.
- Bezsenność w Tokio - o życiu w Japonii, trochę już nieaktualne, ale nadal świetnie się czyta.
- Magiczne dwudziestolecie - o zjawiskach nadprzyrodzonych w dwudziestoleciu międzywojennym - długo się rozkręca, ale od połowy mocno wciąga.
- Sołdat - kampania wschodnia w punktu widzenia żołnierza Armii Czerwonej.
- Czarna Wołga - kronika kryminalna PRL - wspaniale się czyta.
- Miłoszewski - Uwikłanie, Ziarno Prawdy, Gniew - też dają radę.
- Błękitna Kropka Carla Sagana
- Hiperprzestrzeń Michio Kaku
- Bogowie, groby, uczeni. Tajemnice archeologii Cerama.* Może tytuł na to nie wskazuje, ale jak zacząłem, to przeczytałem za jednym posiedzeniem.
- Gdy Słońce było bogiem Kosidowskiego - polska odpowiedź na powyższe.
- Akwarium Suworowa - fascynująca książka z watkami autobiograficznymi.
- Pachnidło Suskinda - dla mnie majstersztyk, ale nie każdemu się podoba.
Prawie zapomniałem o Wołoszańskim - tytuł dowolny
Jesli ktoś lubi lektury prowokujące do myślenia to polecę Ucieczkę od wolności Fromma, Głos Pana Lema, Jakie piękne samobójstwo Ziemkiewicza, Antychrześcijanina Nietzschego, czy Błękitną kropkę Sagana. Każda prowokuje do myślenia w inny sposób
- Rzecz o ptakach Noah Strycker - popularnonaukowa, super się czyta.
- M jak morderca. Karol Kot - wampir z Krakowa Semczuka - true crime.
Silmarillion - przeczytałem w podstawówce pierwszy raz i od tego czasu wracam raz na rok, na dwa:)
Czarna kompania Glena Cooka pierwsze dark fantasy jakie przeczytałem i chyba najlepsze jakie czytałem
Cykl Meekhan - Robert M Wegner - genialny świat, genialne postacie po prostu cud miód:)
Ja Tolkiena czytałem kiedy pojęcie popkultury znaczyło dla mnie tyle co nic. I całkiem możliwe, że moja miłość do WP spowodowana jest tym, że to bym moje pierwsze “poważne” czytanie. Tym bardziej, że od tego czasu znalazłem kilka o wiele lepszych dzieł fantasy (a najlepsze mam wrażenie wciąż przed mną bo cała kolekcja Pana Erikssona patrzy na mnie z półki a obok niej stoją jeszcze cegły Sandersona:)).
A co do “fenomenów” które wymieniłeś to przeczytałem z 5 rozdziałów Zmierzchu i zrezygnowałem a Gray’a odrzuciłem z powodu genezy (fanfic do Zmierzchu), ale dzięki memiksom i ogólemu intenetowi to wiem o co chodzi:D
Brzmi bardzo podobnie do Trylogii “Stulecie” Kena Follett’a, ale jeżeli jest tak fajnie osadzone w historii jak dzieło Anglika to z chęcią rzucę okiem.
Pachnidło wspaniałe!!! Szkoda tylko, że film tak bardzo nie spełnił moich oczekiwań.
Film był w tym przypadku niewłaściwym medium.
Ksiazka ktora chyba miala najwiekszy wplyw na mnie to 20000 mil podmorskiej zeglugi - Jules Verne. Po tej wlasnie przeczytalem jego nastepne powiesci jak Tajemnicza Wyspa, 5 tygodni w balonie i inne. Wszystkie byly dla mnie fantastyczne (lata 80 PRL) i chyba uksztaltowaly u mnie pociag do techniki i podrozowania. Odkrywania nowych miejsc. Generalnie bycie otwartym na swiat. Najpierw zjezdzilem Polske, potem jak juz mozna bylo to zaczalem Europe i w koncu po latach wyladowalem tu gdzie jestem. Nadal uwielbiam zwiedzac i poznawac nowe miejsca. Nadal interesuje sie technika i technologiami.
Po Verne przyszedl czas na innych pisarzy SF i Fantasy. Ale nie zamykam sie na to. Czytam tez lekkie rzeczy jak Cusslera, Folleta, Clancy i tym podobne. Ale Verne nadal pozostaje w mojej pamieci i wracam co jakis czas do jego ksiazek, mimo ze prawie znam je na pamiec