Harry's

Ostatnio @pawelorzech poruszył na Twitterze temat i polecił maszynki do golenia Harry’s. Ja postaram się dziś ten temat pociągnąć i napisać o nich nieco więcej. Zanim jednak zacznę - temat dotyczy głównie osób mieszkających w UK.

Otóż - co jest w nich spoko? Można je zamówić w systemie subskrybcji. Jak zacząć?

  1. Kierujemy się na stronę Harry’s.
  2. Naszym oczom ukazuje się przycisk GET STARTED. Dzięki temu można zamówić maszynkę na próbę (wraz z pianką do golenia i “ochraniaczem” na ostrze) za jedyne 3.95£ (koszty wysyłki).
    Do wyboru mamy 3 standardowe kolory maszynek (pomarańczowa, oliwkowa, granatowa) + 1 specjalny (chromowany), który jest droższy.
  3. W kolejnym kroku wybieramy jakie produkty będziemy dostawać w przesyłce:
    a). 8 nożyków - 14£
    b). 8 nożyków + pianka - 19£
    c). 16 nożyków + 2 pianki 36£
  4. Wybieramy częstotliwość subskrybcji zależną od tego, jak często się golimy (tak to sobie wyliczył producent):
    a). wysyłka co 2 miesiące (przy 5-7 goleń tygodniowo)
    b). wysyłka co 3 miesiące (przy 2-4 goleń tygodniowo)
    c). wysyłka co 5 miesięcy (przy 1 goleniu tygodniowo)
  5. Na końcu można dobrać Mystery Box, ale to tym później

OCENA

Paczkę otrzymałem po 2 dniach roboczych. Całość dość schludnie i ładnie (jak przystało na dzisiejsze czasy) zapakowana.
Jeśli chodzi o maszynkę to bardzo dobre wrażenie sprawia rączka, która wydaje się dobrze wykonana. W sumie cała jest pokryta gumą, więc ciężko coś zjebać, ale jest ok. Przy nożach już nie jest tak kolorowo. Wjeżdża tam plastik i całość wydaje się dość tania. Do golenia nie mam większych zastrzeżeń. Ostrza nie suną po skórze tak gładko, jak moje ulubione Gilette Skinguard Sensitive, ale są ostre i radzą sobie bez problemu z moimi cipkodrapkami.
Nie mam pojęcia co napisać o piance oprócz tego, że jest to najładniej pachnąca pianka z jaką miałem do czynienia.
Mystery box - spodziewałem się czegoś lepszego. Niespodzianką, jaką przygotował dla mnie Harry był miętowy krem do mycia twarzy z peelingiem o wartości 6£, więc funciak w kieszeni. Na stronie wyczytałem, że zawiera skały wulkaniczne xD. Pachnie spoko, jak takie czyste mydełko z odrobiną mięty. Nie ma się do czego doczepić, ale korzystałem kiedyś z face wash od L’oreal, który był chyba lepszy, bo fajnie chłodził skórę a na dodatek był o połowę tańszy.

To by było na tyle. Czy dalej będę korzystał z maszynki Harry’s? Na ile starczy jedno ostrze? Czy pianka do golenia się nie skończy? Dowiecie się w następnym poście!

2 polubienia

O kurde, bardzo ładnie i dokładnie opisane. U mnie historia nie była taka zaawansowana - po prostu kupiłem je w Bootsie po tym, jak nasłuchałem się o nich w podcastach, a jakoś nie jestem pewien, że ostrza powinny kosztować £30 do Gillete. No i zaryzykowałem. Jest oczywiście różnica, ale nie na tyle, żeby uzasadnić kupowanie tych droższych Gillete. Sama maszynka jest ok, mi ostrze starcza na około 2,5 tygodnia (golę twarz co 2-3 dni, mam dość twardy zarost) więc całkiem nieźle to się przedstawia kosztowo.

Akurat żel do golenia i krem po goleniu mam Nivea, bo bardzo lubię i się już przyzwyczaiłem. Ale poza tym to Harry’s polecam, bo nie dość, że się opłaca całkiem nieźle, to jakość jest na wysokim poziomie.

1 polubienie

BTW. Po ~miesiącu chyba jednak wrócę do Gillete. Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że szybciej tracą jakość i tak jak Gillete mogłem używać przez 2-3 tygodnie, tak tutaj po tygodniu już jest słabo (a golę się co 2-3 dzień).

Zrobiłem to samo. Jedyne, co Harry’s ma zajebiste, to pianka - konkretnie jej zapach :wink:

Patrz, nie używałem, wierny Nivea. No szkoda, że tak to wyszło… Miałem nadzieję, bo to wszystko tak ładnie zaprojektowane, zapakowane, itd. Ale niestety samo ostrze nie jest tak dobre jak to od GIllete.

Patrz na to!

O, faktycznie, może to ma właściwie sens? Tak dla wygody bym to wyklikał…

1 polubienie