Cześć,
Parę miesięcy temu kupiłem mieszkanie przy ruchliwej drodze w bloku z wielkiej płyty.(chyba przy zakupie wyparłem ten minus).Przeprowadziłem długi remont generalny z wymianą okien z podwyższoną normą akustyczną.Przez cały remont hałas ulicy nie był uciążliwy aż do przeprowadzki. Dodam , że mieszkałem w domu blisko lasu z dala od drogi w małej miejscowości.
Ciągły , nieregularny szum chodzi mi po głowie. Zacząłem szukać możliwości redukcji i nic taniego i pewnego,że zadziała, nie znalazłem.
Zbadany poziom hałasu w ciagu dnia miernikiem na telefonie średnio 35 dB. Koło 22:00 jest 30 dB,wszystkie pomiary przy zamkniętych oknach.
Czy ja przesadzam, czy może się przyzwyczaję? Jak jest u Was?
30-32 dB (mierzone Apple Watchem 5) to ja miałem w zamkniętym na głucho mieszkaniu (6 piętro w starej płycie) bez mebli i sprzętów, jeszcze przed całkowitą przeprowadzką.
Jak spędzaliśmy tam pierwszą noc, to mi szumiało w uszach od ciszy.
Po zainstalowaniu lodówki i przy działającej wentylacji w łazience ambient to 34-36 dB z zamkniętymi oknami i wciąż uważam to za solidną ciszę.
Po otwarciu okien jest niewiele gorzej, mimo ruchliwej ulicy obok, ale wysokie piętro i rzadka zabudowa pomaga.
Do 40 dB bym chyba nie wariował, 35 to bardzo porządny wynik, chyba że ma się za dużą czułość,
Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia, też tak miałem kiedyś po spędzeniu nocy w mieście kiedy mieszkałem w domu za miastem. Po jakimś czasie przestaniesz zwracać uwagę ale czasem będzie to uciążliwe.
Ja mam tramwaj słyszalny przy każdym otwartym oknie. Przywykłem bardzo mocno, przy zamkniętym już go w ogóle nie słyszę, ale mam osobistą tolerancję na biały szum.
Rozumiem, że minusem jest droga, bo wielka płyta jest zajebista (niezłośliwe).
Jeśli chodzi o układ, to mieszkania z wielkiej płyty sa dużo fajniejsze niż te nowe malutkie klitki
Przyzwyczaisz się.
Ja mieszkam tak, że okna sypialni mam na pętlę autobusową - jak tylko robi się na tyle ciepło by spać przy otwartym to mnie to wkurza przez pierwszy tydzień, później już okazuje się, że silnik starego ikarusa jest traktowany przez mózg jak skrzypienie łóżka
Mam akademik zaraz przy jednej z głównych ulic Rzeszowa - 2/3 tygodnie i całkowicie się przyzwyczaiłem, a mieszkam na wsi w Bieszczadach.
Trzymam kciuki, żeby tobie też się udało
Tez myślę, że to kwestia przyzwyczajenia. Obok mnie za to są tory kolejowe i często przejeżdżają pociągi które dodatkowo trąbią - naprawdę już tego nie słyszę
Dzięki za słowa otuchy, najgorsze jest to , że ten hałas jest nierównomierny,duży ruch plus przejście dla pieszych pod balkonem, powoduje że samochody startują jak do wyścigu;) średnia to 35 a oscyluje między 30 a 40 w zależności od pojazdu. Najgorsze chyba jest to , że otwartego okna i funkcjonowania spboe nie wyobrażam. Mam balkon , który wg mnie nie nadaje się do odpoczynku po pracy. Gdyby spółdzielnia pozwoliła to moze bym go zabudował, zimowy ogród by sie przydał.
Problem z takim cudem techniki jest jeden, ale zasadniczy - fizyka
Nie ma szans, żeby coś takiego dobrze tłumiło. I mam szczerze wątpliwości, że kiedykolwiek ktoś coś takiego zrobi, żeby było skuteczne
Jedno z pierwszych miejsc gdzie mieszkałem po wyprowadzce od mamy (jakieś 5200 lat temu) było na północy Krakowa. Mieszkanie super, blisko autobus. Blisko do pracy. Sklep całodobowy, pizzeria. No żyć nie umierać (zwłaszcza jak masz 20 lat).
Pierwszego dnia zorientowałem się, że mieszkanie jest w korytarzu powietrznym lotniska Balice. W dzień spoko, ale w nocy… Co chwilę BZIUUUUUUUUUUUUUUUU, samoloty kołujące do lądowania. Nie spałem przez jakieś dwa tygodnie. Próbowałem słuchawek, zatyczek do uszu. Wszystkiego. Aż mój wujek przytargał mi od kolegi ze studia nagraniowego dźwięki lasu na kasecie.
Musiałem toto włączać na magnetofonie w przedpokoju, żeby dźwięk kończącej się kasety i odbijania guzika mnie nie budził, ale zacząłem spać jak dziecko. A po jakimś czasie przyzwyczaiłem się do hałasu samolotów do tego stopnia że przestałem go słyszeć.
30-34dB to jest w sumie poniżej dźwięku pracującej lodówki, więc może włączanie sobie jakiegoś białego szumu na noc to byłoby i rozwiązanie dla Ciebie? Dziś aplikacji z takimi dźwiękami jest na pęczki (już nie mówiąc o “hey google, play rain sounds”)
@llus, przyszła żona jak się przeprowadziła do mnie do Wawy na początku nie była w stanie się przyzwyczaić do tramwaju. Torowisko było oddalone od mieszkania około 500 metrów. Po jakimś czasie przywykła i przestało jej to przeszkadzać.
@Tadek, wynajmowaliśmy mieszkanie w Zielonkach, więc czasami doświadczaliśmy tej nocnej przyjemności. Choć u nas nie był tak źle, przesrane to mają Ci co mieszkają wzdłuż Opolskiej.
@Martin_Fox Co oznacza lekką zabudowę? Sąsiadka z dołu ma balkon oknami zabudowany i jak byłem w spółdzielni to tak zagadałem czy też mogę to mi powiedzieli , że to samowolka.
@AndrzejKotarski
35 dB to średnia? Wlaśnie z żoną porównaliśmy wyniki. Samsung s10 łapie wiecej dB niż mój xiaomi mi9 o jakieś 3-4 dB
O właśnie mi przypomniałeś, że przedostanie mieszkanie które wynajmowałem wypadało na trasie, która na czas remontu pasów startowych lotniska Chopina stawała się główna trasą, więc C E N T R A L N I E N A D moim blokiem lądowały i (rzadziej) startowały samoloty.
To przyszło znienacka, po prostu któregoś dnia zaczęły mi napie*****ć nad głową…