Rozmawiamy tylko i wyłącznie o GTA (od 4:41). W środku wspomnienie najwcześniejszych odsłon w 2D, mocne skupienie się na GTA: Vice City (sponsorowane przez Andrzeja i Wojtka) i GTA V (sponsorowane przez Pawła) oraz zachwyt nad mechanikami i ogromem San Andreas. Wyłuskamy dla Was najbardziej pamiętne momenty jak np. przedstawienie Trevora, wjazd do San Fierro, LifeInvader z piątki i plot twist z VC. Powiemy też dlaczego GTA Online jest nie dla nas i czy zagralibyśmy w remastery.
Taka jest nasza historia z serią… GTA. Jakie są Wasze wspomnienia? Zapraszamy do dyskusji o odcinku na forum.
IV nie umieszczam, bo nie grałem inaczej niż gościnnie - wyszła w momencie, gdy miałem już za starego kompa, a jeszcze nie miałem konsoli. Chciałbym i ją kiedyś nadrobić, ale jak wiele innych gier - zapewne już nie w tym życiu.
Dla GTA V kupiłem Xboxa 360 i przeszedłem na owym Xboxie chyba na 93%. Po zakupie X One jako pierwszą znowu zacząłem ogrywać GTA V.
Czy jest to seria gier mojego życia? Chyba tak.
Lubię w grach postrzelać, lubię pojeździć samochodem, lubię misje fabularne. Ale strzelanki/wyścigi/RPGi jako osobne gry zazwyczaj wymagają dużo większego zaangażowania, a i często większych umiejętności. GTA łączy te i wiele innych rodzajów rozgrywki w tak casualowy sposób, że jedna gra wystarcza i przyciąga na długie godziny.
Głupio przyznać ale zajechałem klawiaturę na GTA 1. Jak miałem demo (dało się grać jakiś 3 czy 4 minuty) potrafiłem nad nim spędzić 10 godzin z rzędu. Do kolejnych edycji nie usiadłem aż do listopada 2020 roku. Chyba fajnie. Ale… najpierw się wezmę za Cyberpunka.
GTA 1 to była pierwsza gra na własnym PC, obok Quake 1. Dwójka była extra - motyw z respektem gangów świetnie urozmaicał grę. Że w 1 i 2 w kościołach można było zapisywać stan rozgrywki dowiedziałem się po ok. 15 latach ¯_(ツ)_/¯. O o tym, że GTA 5 może mieć happy end, jakieś 2 minuty temu…
Cytat @TReznor
Głupio przyznać ale zajechałem klawiaturę na GTA 1. Jak miałem demo (dało się grać jakiś 3 czy 4 minuty) potrafiłem nad nim spędzić 10 godzin z rzędu. Do kolejnych edycji nie usiadłem aż do listopada 2020 roku.
IV nie umieszczam, bo nie grałem inaczej niż gościnnie - wyszła w momencie, gdy miałem już za starego kompa
To ciekawe, że już kolejna osoba ominęła IV. A moim zdaniem baaardzo warto. Chociaż po 5, może kopać archaizmem. Ta gorzka historia jest jednak godna przeżycia. I później dodatek The Ballad of Gay Tony, złoto.
Cytat @Voland
O o tym, że GTA 5 może mieć happy end, jakieś 2 minuty temu…
JAK TO!?!??!! Obejrzyj chociaż na YouTube tę ostatnią misję w opcji C. Ale żeby nawet nie spróbować iść na Deathwish?
Nie pamiętam swojego zakończenia, ale wiem, że nie dla wszystkich skończyło się dobrze. Przejdę fabułę ponownie, jak wersja VR będzie działać normalnie, bo obecny mod VR się raczej nie nadaje do normalnej gry.
Ja też ominąłem GTA IV
Teraz na Series X kolejny raz kupiłem GTA V, tym razem w wersji cyfrowej. Używane pudełka na olx były po ok. 80 zł, a z okazji blackfrajer, tfu… black friday, była obniżka na 64 zł. Od razu kupiłem i jestem kolejny raz w trakcie.
Pamietam ze za dzieciaka dużo grałem w gta London. Ale to było bardziej strzelanie i jeżdżenie niż wykonywanie misji.
A co do misji, to dziwi mnie fakt ze nikt nie wspomniał o misji z ZASRANYM HELIKOPTEREM RC w gta vc. W czasach kiedy gra była świeża było to dla mnie kompletnie nie do przejścia. Kiedy ostatnio (jakieś 2 lata temu) ogrywalem na nowe poszło za pierwszym razem
Z gta vc pamietam jeszcze jedna dziś historyjkę. Dziś mogę sie jej wstydzić.
Były to czasy kiedy gry zdobywało się w moim kręgu raczej innymi metodami niż kupno.
I na osiedlu pojawił się kumpel który dostał od kuzyna swoją kopie, od razu w ruch poszły przegrywali płyt cd
I nikomu nie chciało ruszyć. Jeden miał windowsa 2000 który za cholerę nie chciał tego ugryźć, drugi nie skopiował cracka, trzeci miał chyba za słabego PCta. I tak stałem się pierwszym ziomeczkiem któremu VC ruszyło. Był respekt i wielkie opowieści na boisku co to tam można robić