Gorzkie żale

:heart::heart_hands::heart: dzięki :heart:

4 polubienia

Służę :people_hugging:

3 polubienia

A internet działa?

Internet przestaje być atrakcyjny, gdy ból jest tak duży że wybudza cię ze snu, i czujesz go mimo leków z opio w składzie :sweat_smile: Gdyby nie ten ból to luzik, ale to właśnie on jest największym problemem i odbiera mi całą chęć do życia. Od ponad tygodnia czuję go bez przerwy :sweat_smile:

4 polubienia

Oj, z pierwszego wpisu nie wyłapałem, że jest tak źle :frowning:

Ale wiem co czujesz. Kiedyś uszkodziłam sobie nerw pod łopatką. Bolało 24/7 i to w taki sposób, że nie mogłem zasypiać, a jak wyczerpany padałem to po 3 godzinach budziłem się zlany potem i skręcony.

Odwiedzałem po 3 specjalistów tygodoniowo. Dopiero po miesiącu ktoś pokazał mi ćwiczenie, które koiło ból. A po dwóch miesiącach fizjo zrobił mi przepuszczanie prądu przez plecy. I pomogło.

Od tego czasu mam ogromne pokłady empatii dla ludzi zmagających się z trwałym bólem. Tego się nie da wytłumaczyć.

Dlatego tysiąc hugów! :people_hugging::people_hugging::people_hugging::people_hugging::people_hugging::people_hugging::people_hugging::people_hugging:

5 polubień

Spoko. Luzik. Dzięki :heart: jest na pewno lepiej niż było, więc to wlewa trochę otuchy w serce, bo się poprawia :heart:

3 polubienia

jak kcesz to ci podesle skudexe ja sie na tym dziaram i to mocno wylacza bol i swiat zewnetrzny przyokazji
ewentualnie jak bol nie jest gleboko w cielsku tylko troszke pod skora to masc tktx to jest czysta lidokaina i w takimy wypadku moze zadzialac

2 polubienia

Ja mogę wysłać Oxy

3 polubienia

To chyba to samo, bo ja mam też lek z tramadolem + zawiera też paracetamol bo on podbija działanie tramadolu.

1 polubienie

Mały update, gorzki ale trochę pozytywny, dziś już lepiej, już nie boli na znieczulaczach ale bez nich nadal jest słabo.
Grunt, że się poprawia i można już jakieś rzeczy robić, także i psychicznie duuuuuzo lepiej :smile:

Dzięki wszystkim za wsparcie :heart:

12 polubień

inpost

nie wiem po co i kto wymyślił opcję “paczkomat z płatnością przy odbiorze”, od 3 dni probuję wyjąć przesyłkę z paczkomatu która została opłacona prosto do sprzedawcy zamiast do InPostu, jak na razie marne szanse.

W sensie że zapłaciłeś sprzedawcy za paczkę poza InPostem, ale wybrałeś dostawę z płatnością przy odbiorze i nie możesz odebrać paczki za którą zapłaciłeś poza systemem?

1 polubienie

no właśnie ten system tu jest problemem, a raczej ich nie powiązanie, nie wnikam w sumie, ale mniej więcej tak, wysłałem do księgowej link do płatności i załączyłem fakturę od razu żeby później o niej nie zapomnieć, ona odruchowo z automatu zrobiła przelew na rachunek z faktury (bezpośrednio do klienta) a nie przez system InPostu więc w inpost świeci się że paczka nie opłacona, choć sprzedawca ma kasę na koncie, no ale tak, system systemem i nie przeszło przez odpowiedni, więc nawet dowód przelewów nic tu nie da bo pewnie gdzieś po drodze musi się potrącić jakiś grosz miedzy inpostem a sprzedającym, co jest mega upierdliwe bo paczka czeka w skrytce a ja nie mogę jej wyjąć choć fizycznie jest opłacona.

Nie możesz się ze sprzedającym dogadać że Ci zwróci przelew a Ty opłacisz „w systemie” InPost?

tak właśnie zrobię w skrócie

kwestia tego że pierwszy raz zamówiłem coś z taką dostawą i nie miałem pojęcia że to może mieć takie skutki i problemy, prywatnie zamawiam do paczkomatu i płacę kartą albo apple pay czy blik, niestety w pracy musi to być inaczej, księgowa - przelew tradycyjny - potwierdzenie przez szefa … to stwarza ten problem że wszystko idzie mega długo, problematycznie jak widać.

Miałem też nadzieję początkowo że coś po prostu nie zagrało, bo od księgowej dostałem potwierdzenie przelewu ale skrytka się nie otwierała, poczekałem dzień bo może się nie zaksięgowało albo coś, ale skrytka nadal zamknięta, napisałem do inpost z tym a później w miedzy czasie podkusiło mnie sprawdzić fakturę i ten link, a tu się okazało że to dwa inne konta bankowe, przyszedł kolejny dzień i inpost odpisuje że sprawdzą co i jak ale czas ucieka więc poprosiłem o przedłużenie skrytki, inpostowi się nie spieszy z odpisywaniem wiec zadzwoniłem a tam konsultant wyjaśnił mi że nie przeszło to przez ich system więc musi być ten zwrot i opłata jeszcze raz. Teraz czekam na sprzedającego jak zwróci przelew, a w miedzy czasie szef ma zrobić przelew przez inpost, mamy czwartek wiec zobaczymy czy do poniedziałku wyrobią się z przelewami :smiley:

pogadaj z księgową zeby ryfy nie bylo - jak rachunek nie jest na białej liscie tego co wystawił fakture i niedajboże kwota przekracza 15k brutto to nie można tak zapłacić musi być split:
po pierwsze kara z US może być
po drugie nie mozna faktury wliczyć w koszty

całośc wyjdzie jak jpk bedzie robione na kolejny miesiać i bedzie naprawde duży kwas i dużo tłumaczenia się.

Ale InPost tu też niewinny! Jak byś zamówił DHL za pobraniem to choćby skały srały, ustalił byś ze sprzedającym i on by się kontaktował z DHL to i tak kurier Ci paczki nie wyda. Musisz mu za nią zapłacić. Tak po prostu działa pobranie. A czy to wydanie ze skrytki czy z samochodu niczego nie zmienia.
Jedynie co tu widzę że nie zadziałało (pomijał komunikację z księgową) to fakt że FV powinna być opisana jako pobraniowa. Może księgowa wtedy by nie opłaciła przelewem?

3 polubienia

Już gadałem, wszystko ok :wink:

Nie no jasne że nie jest winny, mój błąd, albo na kogoś się muszę wkurwić :man_shrugging:t3:

Kumam że nie ma różnicy czy to maszyna czy kurier i muszę odpowiednią metodę płatności zastosować.

Fakturę jak bym opisał że pobraniowa to to nic nie zmieniło by bo dostałem ją w momencie jak paczka była już w skrytce i pomimo “pobrania” i tak ona musiała to opłacić przelewem bo taki mamy “system”, taka jest zasada.

Problem po prostu wystąpił w tym że olała link i z rozpędu wybrała fakturę, nie wiedziała że w tym linku nawet jak wybierze przelew tradycyjny to będzie inny nr konta i tytuł przelewu.

No z księgową ewidentnie nie skomunikowało ale też nie mam do niej pretensji, raczej do szefa za ten głupi pomysł z płaceniem za pobraniem.

2 polubienia

Dwa tygodnie temu moje latorośle zaczęły kaszleć. Tak dzień po dniu. Skończyło się na antybiotyku i żonglowaniem opieką (godzinową, a nie zwolnieniem - każde z nas było lekko przyciśnięte w pracy).

Po 9 dniach, w poniedziałek, córka wróciła do szkoły, a młody dzień później (był na kontrolnym osłuchaniu).

W środę młoda wróciła ze szkoły z temperaturą. Ścięło ją porządnie.

Mnie dopadło wczoraj - 38.3. A dzisiaj o 14 mam godzinnego calla na którym muszę być bo ma być decyzja o projekcie, nad którym pracujemy od 3 miesięcy. Po drugiej stronie ma być do 60 osób. :upside_down_face::upside_down_face::upside_down_face:

9 polubień

Jak ja Cię rozumiem… Odkąd córka zaczęła chodzić do żłobka, to chorujemy w maksymalnie kilkutygodniowych odstępach. I to tylko dlatego, że młoda przez większość czasu siedzi w domu i nic nowego “nie przynosi”. W listopadzie - 5 dni w żłobku, w grudniu - 5 dni, w styczniu - 3 dni… Co pójdzie na parę dni, to zawsze coś przytarga, po kilku dniach zaczyna chorować żona, potem babcie z dziadkami, gdzieś na koniec rykoszetem dostaję ja… i to zazwyczaj w najmniej odpowiednim momencie (zaplanowany wyjazd, impreza, wdrożenie w pracy).

1 polubienie