Nie przypominam sobie żebym widział tutaj dyskusję związaną z energetykami dla graczy a chciałbym podzielić się swoimi spostrzeżeniami z tym związanymi.
W sumie to chyba wypróbowałem większość, jak nie wszystkie dostępne mające u nas oficjalnych dystrybutorów (i dlatego nie zaliczam do nich G Subs, bo z tego co wiem to jet dostępny wyłącznie z wysyłką z zagranicy i jeszcze go nie próbowałem).
Generalnie to wszystkie mają dosyć charakterystyczny syntetyczny posmak i ewidentnie czuć w nich słodziki (za czym generalnie nie przepadam), jednak jak dla mnie są dwa które wyróżniają się na tym polu, jeden pozytywnie a jeden negatywnie.
Na plus mogę ocenić Gaminate, a konkretnie smak Blue Berry i jego letnią wersję Blue Ice (nie polecam jej poza gorącymi temperaturami bo ma jakiś składnik który sprawia wrażenie że cię schładza ) W tym przypadku okazuje się że Polak potrafi, bo to nasza rodzima polska firma
Natomiast najgorszy smakowo okazał się Angel Dust, który był na tyle paskudny, że po pierwszej próbie nie mogłem się przemóc aby go spróbować ponownie Na dodatek dzienna porcję w/g instrukcji powinno się rozrabiać w 60-80 ml wody
Pozostałych wyliczać nie będę bo sumie były do siebie bardzo podobne.
Jakie są wasze doświadczenia z takimi produktami?
czym sie roznia energetyki dla graczy od innych energetykow?
Że można na nich więcej zarobić?
Te produkty, tak samo jak większość supli siłowniowych, różnią się tylko poziomem scamowości.
Jeśli ktoś ma zbilansowaną dietę i nie potrzebuje żadnych extra mikrosów to bardzo proszę, miły kolega Piotrek służy wiernie i uprzejmie:
Kofeina
L-teanina 2 × tyle, co kofeiny.
(Czyli np. 200mg kofeiny, 400mg L-teaniny)
Kofeina pobudza, a l-teanina wzmacnia koncentrację, redukuje negatywne działanie kofeiny i zmniejsza pokofeinowy zjazd energii.
Mam nadzieję, że pomogłem Waszym portfelom.
Pozdrawiam.
A jak komuś nie wystarcza, to:
Skill issue. Get gud
pierwszy post brzmi troche jak kryptoreklama. Z tego co zauwazylem to energetyki chyba sa trudne do sprzedania bo proboja sie reklamowac absolutnie wszedzie. Np nawet na finansowych kanalach YT… To juz podchodzi pod poziom spamu fotowoltaika i kredytami frankowymi.
W energetykach dla graczy ważne jest to, żeby miały szeroką średnicę, bo łatwiej potem celować strumieniem moczu
Ja korzystam z tych “energetyków dla graczy” bo nie lubię dostępnych na rynku zwyczajnych energetyków które są dostępne prawie wyłącznie w wersji gazowanej, a tych nie lubię. Szczerze powiedziawszy to kompletnie mnie nie interesuje ich strona suplementów a jedynie część “energetyzująca” Poza tym są rozpuszczalne co oznacza że mogę sobie zrobić tyle ile chcę i nie płacę dodatkowo za plastik czy aluminium na opakowania gotowych napojów (między innymi dlatego od 4 lat używam saturatora typu sodastreama i nie kupuję butelkowanej wody).
W sumie to faktycznie, jak przeczytałem teraz swój post, to jakoś tak mi wyszedł, że można by odnieść wrażenie że jest to kryptoreklama
woda zmineralizowana (np muszynianka)/kranówka + cytryna/limonka (bogactwo część główna!!!) + sól + miód. Proporcje wedle uznania. Do tego kilka liści mięty i jak ktoś lubi to kostki lodu. I masz królu złoty takiego napoja, że w sklepie nie kupisz!
A jak potrzebujesz energii to wstań z krzesła, zrób 10 przysiadów/5 purpee/8 pompek i masz na kolejną godzinę.
Trochę wujo-mode ale co ja Ci poradzę, że z wiekiem takie wnioski się z życia wyciąga
Nie chciałbym się licytować, ale ja to na upartego mógłbym włączyć dziadek-mode
Czasami po prostu człowiek potrzebuje czegoś na przebudzenie
To jest świetny izotonik. Ciężko o lepszy.
jak izotonik to jeszcze lyzka miodu by sie przydala
Jeśli jesteś w stanie przedłużyć okres pomiędzy obudzeniem, a spożyciem pierwszej dawki kofeiny (zwłaszcza w większej ilości) i dać organizmowi (a konkretnie receptorom adenozyny) spokojnie się rozbiegać (przynajmniej godzinę, półtorej), to sumarycznie w ciągu dnia będziesz miał tej energii odczuwalnie więcej, a wieczorem łatwiej zaśniesz i sam sen będzie bardziej efektywny.
W przepisie kolegi była, ale ja nie jestem fanem więc celowo wyciąłem
Jest to pewnie prawda, żeby nie było, że mówię że, nie.
Ale matko boska ale Hubermanem zawialo
Huberman ma swoje demony, ale jeden szarlatan nie może nas całkiem uodpornić na science-based podejście do życiowych nawyków
Kilkadziesiąt minut po obudzeniu stężenie naturalnie produkowanego kortyzolu, a więc i nasze pobudzenie osiąga swoje lokalne maksimum, więc dodatkowanie boostowanie się kofeiną w tym okienku jest przeciwproduktywne, bo korzyść będzie minimalna, a dodatkowo zjazd po kofeinie nałoży się ze zjazdem kortyzolowym i trzeba się będzie znowu boostować.
Lepiej jest wycelować pierwszą kawkę/energetyka/boosterka/tabletkę/yerbę tak, żeby wykorzystać początkowe naturalne pobudzenie, które będzie spadać koło drugiej godziny po obudzeniu i wtedy przyjąć dopalacz wypłaszczający ten dołek.
To nie jest kwestia tego, że nie potrafię rano się obudzić bez dawki kofeiny, ale że koło południa zaczyna mnie przymulać i wtedy potrzebuję czegoś z kopem
I uprzedzając ewentualne uwagi, śpię okolo 7-8h, bo kładę sie o 22 a wstaję o 6.
U mnie to okienko porannego pobudzenia chyba jest rozjechane przez lata pracy na zmiany (mimo że już od kilkunastu lat tak nie pracuję), bo rano bywam rozbity nawet przez 2h i dłużej a pierwsze 1,5 to jest ogarnianie spraw typu przygotowywanie śniadania i sprzątanie, a dopiero później siadam do pracy przy kompie i pozwalam sobie na kawę czy energetyk.