🇪🇺 Brexit - co o nim myślicie?

Dołóż do tego cholernie słabe zaplecze sanitarne w UK, brak porządnych parkingów.
Do tego ja przeważnie jeździłem w systemie 5/2 wiec 5 dni poza domem dwa wolnego. Męczące, ale czasem tęskno.
Przez problemy zdrowotne żony wole być teraz „blisko” domu wiec mi łatwiej na busie.
Do tego jazda pod tachografem, też czasami potrafi dodać siwych włosów na głowie.

O ile praca ma dużo minusów, to jest tez uzależniająca. Zwiedziłem praktycznie cała Anglię i Walię, poznałem dużo fajnych ludzi (nie fajnych tez :confused: ). Przesłuchałem tysiące podcastów i audiobooków.

7 polubień

Sam nie jezdze, ale mam kilku znajomych za kolkiem.
Wszyscy poprzenosili sie z kilku dniowych tras na lokalne. Jeden pracuje w TNT jezdzi tylko pomiedzy 3 magazynami. Drugi na beczkowozie w Thames Water. Trzeci na cysternie dowozi paliwo do domow, farm i na budowy. Wszyscy wracaja codziennie do domu i nie maja w ogole ochoty isc na trasy.
Infrastruktura w UK dla kierowcow ciezarowek to jakis smiech na sali. Parkingow porzadnych brak, prysznice i ogolnie sanitariaty slabo. Jak sa to trzeba calkiem zaplacic. Swoja droga za parkowanie w nocy ciezarowki w wiekszosci miejsc tez.
Generalnie mowia ze slabo.
Przez lata dzialalo bo jak byli w unii zawsze mieli kierowcow z innych krajow. Z tym ze oni w wiekszosci pracowali 2 tygodnie w kabinie. A potem wypad na tydzien do swojego kraju. No i jak zrobili ostatni wypad to juz nikt nie wrocil :rofl: no i zdziwko :grin:
Ten pomysl kudlatego - przyjedzcie pojezdzic, ale wypad za 3 miechy to chyba sie juz z niego smieja na Grenlandii :rofl:

2 polubienia

Najlepsze jest to, że on (chyba) wierzy, że ludzie się skuszą…
Pokazuje to, jak monarchiści są oderwani od rzeczywistości ¯_(ツ)_/¯

Tak ogolnie napisze bo pewnie nie wszyscy wiedza. Wiekszosc Torysow (Conservative) ktorzy siedza na stolkach w rzadzie GB nigdy w zyciu nie skalala sie jakakolwiek praca. Sa po uniwerkach takich jak Oxford i Cambridge. Zeby sie tam dostac to albo trzeba byc naprawde lebski. Albo miec kasy jak lodu. Jak patrze na Borysa to odpowiedz nasuwa sie sama :rofl:
Wiekszosc z tych rodzin od wiekow (i to nie przenosnia) ma malo co wspolnego z normalnym obywatelem. Sa tak oderwani od rzeczywistosci ze czasami nie moge w to uwierzyc. Ale to w jakim swiecie bajek zyja to latwo mozna wykumac z wypowiedzi. I mam wrazenie ze niektorzy nawet w to wierza co mowia. Co jest jeszcze bardziej przerazajace.

Jedynym wyjatkiem od tej regoly jaki mi przychodzi na mysl byla Margaret Thatcher. Ona byla z robotniczej rodziny, Ale miejscoiwi akurat maja o niej bardzo skrajne opinie. I to bardzo sliski temat do romowy, wiec staram sie unikac. Nie spotkalem jeszcze zadnego rodowitego mieszkanca wysp, ktory by byl obojetny w stosunku do niej. jedni ja kochaja, inni nienawidza. Nie znam nikogo po srodku.

1 polubienie

Jeszcze dodaj, że tych łebskich to jest może z 2-3% a reszta to £££ z pokolenia na pokolenie.

Jeśli się rodzisz i wiesz, że jesteś z zawodu politykiem to co się dziwić.

To jest najgorsze. Niech oni sobie żyją w swoim świecie. Ale to, jak oni sobie wyobrażają świat to już jest dramat.
A najciekawsze, że mimo (teoretycznie) dobrego wykształcenia, oni nie mają pojęcia ani o rzeczywistości lokalnej, ani o tym, jak wygląda polityka międzynarodowa.

Dlatego Brexit to jest najlepsze co im się mogło przytrafić. Jak to wszystko jebnie, to może ktoś się w głowę podrapie i zastanowi dlaczego :slight_smile:
Albo w końcu Angole zostaną sami, bo Szkoci się oderwią, jako ludzie realniej patrzący na świat, pracować nie będzie komu, bo emigranci już nie wrócą, bo po co ryzykować że zostaną wykopani, jak gdzie indziej też jest życie i kasa albo zmienią coś w swoim podejściu.

Oby nie za pozno sie ockneli. Bo pomimo wszystkich wad naprawde dobrze mi sie tu zyje.
Na jazde po Brexicie bylem mentalnie przygotowany od dnia 1. Wiec u nas zadnego zdziwka.
Mam tylko nadzieje ze to sie zamo wyrowna. Przezylem kryzys z 2008. Wiec mysle ze obecny tez przetrwam.

2 polubienia

IMO to różnica w momencie kiedy się ockną będzie równoznaczna z wysokością pensji i benefitów jakie będą musieli zaoferować, by zachęcić ludzi do przybycia do nich. Bo bez migrantów zarobkowych Anglia się nie utrzyma. Nawet nie chodzi o ilość ludzi, bo może udałoby im się zaktywizować te miliony angielskich obiboków, ale o wykształconych pracowników, najlepiej z doświadczeniem. Po prostu - tego sami nie są w stanie zbyt szybko mieć, bo od wieków polegali na najpierw niewolniczej a później najemnej sile roboczej na różnych poziomach i sami nie mają nawet jak i kim kształcić nowych pracowników w niektórych zawodach.

2 polubienia

ja spokojnie patrze jak prawa popytu i podazy zrobia swoje. Pamietam ze za Trumpa wprowadzono zakazy dla imigrantow, od razu oburzyl sie Google, bo oni sporo maja np Hindusow, i jakos tak zakaz zniknal lub zostal zlagodzony. Najpierw musi niestety zabolec. Najpierw firmy w UK zostana zmuszone do podnoszenia pensji. Ale jak to nie pomoze (bo wyzsza pensja nie spowoduje ze bedzie wiecej kierowcow) i braki towarow beda sie nasilac, to politykom zacznie sie palic pod tylkami. A jak pensje podskocza bardzo wysoko, to z jednej strony zaczna sie naciski na rzad, a z drugiej nawet takie 3 miesieczne zatrudnienie moze okazac sie lukratywne

2 polubienia

Paliwo jak paliwo… My tutaj mamy prawdziwe problemy:

8 polubień

Można by eksportować Konfederację.

1 polubienie

4 polubienia

a07Aeqz_460swp

11 polubień

Spowodowany przez pandemię spadek PKB Wielkiej Brytanii w minionym roku nie jest już najgłębszym od 311 lat, lecz od 99 - wynika ze skorygowanych danych urzędu statystycznego ONS. Zarówno Bank Anglii, jak i minister finansów Rishi Sunak wyrażali przekonanie, że przed końcem roku gospodarka całkowicie odrobi straty.

Prezentów na święta też nie będzie

a świstak zawija te sreberka czy jak to bylo:)

1 polubienie

Brussels is unlikely to fundamentally compromise on the ECJ’s oversight role, especially when it is simultaneously being challenged on this front by E.U. members (namely, Poland). This means that if Johnson wants a deal, he will have to back down from his demand to end the ECJ’s role in the Protocol, at significant political cost.

The alternative is to use Brussels’ refusal to concede as a pretext to invoke Article 16, suspend part of the Protocol, and blame the E.U. for any consequences. That course of action would risk an expensive trade war with the 27-nation bloc. While this prospect would take months to play out, a prolonged trade dispute would compound Johnson’s headache over supply chain disruptions in the lead-up to Christmas and worsen the government’s already strained relationship with the business community. A breakdown in relations with the E.U. would also damage the U.K.’s reputation as a country that can be trusted to negotiate in good faith and keep its word, undermining a key selling point of its “Global Britain” agenda. Additionally, it could damage relations with Biden, who describes himself as Irish and has expressed strong feelings about the Belfast agreement.

No cóż, sami za tym głosowali :slight_smile:

2 polubienia
6 polubień

Żeby za jakiś czas nie było "to nie jest polexit za którym głosowałem ".