Paliłem przez jakieś piętnaście lat i ze 2-3 lata temu przesiadłem się na iqos, ale nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem. Najwieksza zaleta było dla mnie to, ze mogłem sobie zapalić na tarasie. Na papierosa zawsze musiałem wychodzić z domu, żeby nie smrodzić w okna sąsiadom.
Kilka dni temu, po pół roku od zakupu odpakowalem w końcu juula i jestem zachwycony. Trochę tylko głupio to zrobiłem, bo jestem teraz w kraju, w którym oryginalne wkłady są praktycznie nie do zdobycia.
Chciałbym zapytać, czy są tu jacyś ekspalacze papierosów i jeśli tak, to czego używają?
Mnie i do iqosa, i do juula przekonała bezobsługowość.
Od zawsze odrzucało mnie vapowanie, bo całe to czyszczenie, dolewanie czegoś, wymiana jakichś grzałek etc to totalnie nie dla mnie.
Jak to wyglada u Was? Kojarzę, że @pawelorzech miał jakiś iqosowy epizod, a reszta?
1 polubienie
Dla mnie w paleniu od samych papierosów bardziej pociągał rytuał palenia. Po kilku latach z analogowych papierosów przerzuciłem się na elektronicznego i jestem bardzo zadowolony. Nic teraz nie śmierdzi fajkami (ubrania, ręce itp), a rytuał pozostał. Poza tym roboty z nimi wcale nie ma tak dużo.
2 polubienia
Coś konkretniej? Jakiego urządzenia używasz?
Co masz na myśli mówiąc “elektronicznego” ?
Rozwiązania typu GLO/IQOS czy rozwiązania oparte o liquidy?
1 polubienie
Tak, ja parę lat paliłem normalne papierosy, potem przerzuciłem się na IQOS. IQOS paliłem przez… 2 lata może? Ale tak naprawdę z miesiąca na miesiąc paliłem coraz mniej. Po przeprowadzce do UK to był jeden papieros może na 2-3 tygodnie? W efekcie czego rzuciłem całkowicie w marcu tego roku. Od tego czasu zapaliłem może dwa razy, ale za każdym razem miałem takie “nope, fuj, nope, nigdy więcej” i teraz chyba ze dwa miesiące NIC. Więc to był mój epizod.
3 polubienia
Kupiłem Volish Black, bo akurat był w promocji i na start nie chciałem wydawać za dużo kasy.
Używałbym go do tej pory, ale niestety po jednym z upadków stłukł mi się szklany zbiornik na liquid. Pech chciał, że byłem akurat na wakacjach we Włoszech i udało mi się wymienić sam clearomizer na Justfog. Doznania po zmianie były dużo lepsze niż na Volishu. Gęstszy dym, lepszy smak liquidu. Niestety po powrocie do Polski okazało się, że z dostępnością grzałek tego producenta jest kiepsko. Prawdopodobnie czeka mnie ponowna wymiana, ale teraz już chyba zmienię całość.
Pale e-papierosy od jakichś 3 lat i przerzuciłem się ze zwykłych fajek. W tym momencie zwykłych nie kupowałem od roku. Używam ijust nextGen, dobry stosunek ceny do jakości. C:
1 polubienie
Paliłem przez około 15 lat. W latach 2015-2018 paliłem paczkę dziennie. Kondycja umarła, zęby były brzydkie, palce żółte, jedzenie nie smakowało. Moja siostra jest onkologiem więc od czasu do czasu coś tam mi opowiadała o swoich pacjentach. Nie działały na mnie żadne argumenty - Ani zdrowotne ani finansowe.
I tak 1 czerwca 2018 wsiadłem w auto i strasznie mi w nim śmierdziało od fajek. Strasznie! Powiedziałem sobie wtedy, że już nie palę. I do dziś nie zapaliłem ani jednego papierosa. Było trudno, nerwowo… Kurwa! Było koszmarnie! Nie znam wielu rzeczy, które są tak złe jak rzucanie nałogu. Ale opłacało się. Niczym się nie wspomagałem i nie żałuję. Zawsze kiedy w przeszłości próbowałem rzucić i pomagałem sobie farmacją, eFajkami czy innymi cudami nie pomagało.
5 polubień
Bo największą trudnością jest zdecydować się na rzucenie (obojętnie jakiego nałogu). Jeśli nie będziesz chciał tego zrobić żadne wspomagacze nie pomogą.
Akurat śmierdzenie papierosów to był dla mnie największy demotywator (albo motywator, zależy jak na to spojrzeć). Po przejściu na IQOS było łatwiej, ale potem się znowu okazało, że i tak nie mam ochoty palić aż tak dużo. Ja generalnie nie paliłem za dużo - nigdy nie doszedłem do jakiegoś zatrważającego poziomu jak paczka dziennie, ale paliłem sporo - po czasami 5-8 papierosów dziennie.
Ale z IQOSem było zdecydowanie łatwiej rzucać. Z jednej strony - jak zapaliłem IQOS to czułem się nasycony, ale z drugiej - jak nie zapaliłem IQOS to nie było mi jakoś żal. Było też łatwiej, bo razem z Dyrektorem Finansowym rzucaliśmy palenie. Razem przeszliśmy na IQOS, a potem razem rzucaliśmy - bo zwykle jak paliliśmy, to paliliśmy razem. Czy to po stresującym dniu, czy to do wina, czy to tak po prostu. Więc jak zaczęliśmy się pilnować nawzajem, to jakoś poszło.
Ja pale od 11 lat. I w sumie czasem wychodzi paczka dziennie. Najbliżej rzucenia byłem 6 lat temu po wyjeździe do UK. Zapasy z Polski się skończyły i żal było wydać te 7 funtów na paczkę. Nie paliłem przez miesiąc. Niestety poznałem znajomego który zawsze ma jakiś tytoń czy papierosy z Polski na sprzedaż.
Smord mi przeszkadza wydatki dają po kieszeni ale jestem głupi i pale dalej.
Cały czas zastanawiam się nad iqosem wyeliminował bym chociaż ten smród bo cena nadal ta sama.
Ja patrząc na to ile mam lat to więcej palę niż nie palę
Choć w ciągu ostatnich 10 dni zapaliłem jednego, od znajomej, przy piwie.
Jak właśnie dziś liczyłem ile lat pale to trochę mnie to przeraziło. Wychodzi ze pierwszego papierosa zapaliłem w wieku 14 lat. (Oczywiście nie było to wtedy tak nałogowe jak.teraz)
Ale po przeprowadzce do nowego domu gdzie jasno mamy ustalone ze palimy tylko na ogrodzie ( wcześniej paliliśmy w toalecie) zauważyłem że wyrobilem sobie nawyk na papieroska do dwujeczki zaraz po w otwarciu oczu. I przez pierwsze dni miałem problemy z kupowaniem. To jest cholernie głupi nałóg i tak cholernie zazdroszczę ludziom którym się udało
Prawie 10 lat paliłem zwykłe papyrosy. Potem jak weszły jakoś 2010 Efajki to zacząłem tego używać. wapowałem 4 lata z efektem takim że ta technologia szła naprzód a ja za nią nadążałem wydając przy tym kupę siana.
Luty 2018 wysmaliłem ostatni liquid.
Od niecałych dwóch lat nie pale nic, staram tez się unikać środowiska palaczy. Mam w świadomości ze nie wrócę do nałogu i się tego trzymam.
Pozdrawiam.
2 polubienia
Właśnie u mnie to unikanie innych palaczy jest najtrudniejsze.
Pamiętam jak 6 lat temu zostałem chwilowo bezrobotny. Fundusze się kończyły, prace ciężko znaleźć. To nie paliłem przez 2 miesiące. Ciężko jak cholera wszyscy w domu zawzięci palacze. Ale dawałem radę. I wiecie co ?
Dostałem prace. Jako kuffa przedstawiciel handlowy jednej z największych kompani tytoniowych.
Już na pierwszych dniach szkolenia była „degustacja”. Oczywiście nie przymusowa. Ale jako uzależniony po 2 msc odwyku chaplem jak reksio szynkę. Pierwsza fajka była jak ta pierwsza w ogóle. Gunwo i smoła w ryju. Ale potem 2, 3 i poszloooo.
Fajki to największe gułano. Dostępne wszędzie, nadal w naszych rejonach maja status czegoś normalnego (na szczęście powoli się to zmienia)
Dziś jadę po iqosa albo tego drugiego od BATa jeszcze nie zdecydowałem.
Ale z okazji zbliżającego się ślub, nie chce w tym wyjątkowym dniu śmierdzieć. Najlepiej było by w ogóle nie palić. Ale to nie takie proste.
Ja rzuciłem palenie na pół roku przerzucając się na iqos i po jakimś miesiącu palenia iqosa kupiłem coś w stylu Tabexa, czy innego Desmoxanu.
Oni co prawda na ulotce tych leków podają, żeby rzucić palenie chyba do 5-6 dni, ale mi się dalej chciało. Koło 11-12 dnia już mi się odechciało całkowicie.
Wróciłem do palenia, bo lubie palić. Brakowalo mi tego rytuału, towarzysza kawy i odmierzacza czasu.
Teraz jestem ja juulu, wcześniej iqos, pewnie za kilka miesięcy znowu rzucę. Może się uda na dobre.
Tak, czy siak do papierosów nie wrócę na pewno.
I naprawdę połączenie iqos + leki daje super efekty, bo iqos nie sprawia takiej przyjemności, jak papieros, wiec jak już się do niego przyzwyczaisz, to nie brakuje go tak bardzo jak się odstawi.
2 polubienia
No właśnie sama ta celebracja fajka. Tego najbardziej będzie brakować. Szczególnie ze pale ręcznie skręcane fajki.
Ale pierwszy krok poczyniony.
W silesi jest fajny salon iqos gdzie miła i przede wszystkim ładna pani robi demo i można sobie wypróbować za darmo. Spróbowałem w miarę spasowało. Kupiłem i teraz zobaczymy jak to będzie.
1 polubienie