Moim zdaniem lepsze to niż dyskutować o tym, co jakiś Wąbała powiedział do jakiegoś Wontorka, bo za 50 lat ani o jednym, ani o drugim nikt nie będzie pamiętał, czyli w sumie nieważne, co do siebie powiedzieli.
Tak to sobie tłumaczę.
Gdyby w moich drzwiach stanął jakiś znany prezenter wiadomości, to najpewniej powiedziałbym mu, że nie chcę rozmawiać o Jezusie, Jehowie, ani o końcu świata, bo bym pomyślał, że trudni się duchową akwizycją. TV nie oglądam od jakiegoś czasu
Dats hał aj rol