Wrzucam w technologię, bo mimo wszystko szukam aplikacji
Czy i przede wszystkim w czym trackujecie swoje domowe budżety i wydatki?
Obecnie korzystam z Nudget, ale chętnie przeskoczył bym na coś innego. Najlepiej z możliwością importu CSV z wyciągu bankowego. Bo niestety wpisywanie każdej transakcji ręcznie to była katorga i stopniowo przestawałem to robić.
Czy może jednak jak zwierz najlepiej się wyjdzie korzystając z excela/numbers?
nie trackuje, wole sie nie stresowac
Kiedys trackowalem, i poza bardziej szczegolowa wiedza na co wydaje nic mi to nie dawalo. Po prostu wiem na co wydaje, bez trackowania. Sama wiedza na co wydaje nie zmienia sposobu wydawania.
Używałem Buckets (w PL się to chyba nazywa “metoda kopertowa”). Najpierw prawie trzy tygodnie przestawiałem mózg do trackowania i uczenia się narzędzia. Potem przez trzy miesiące twardo wpisywałem wszystko.
W rezultacie doszłem do wniosku że wydaję za dużo kasy na jedzenie dobrych rzeczy na mieście i pierdoły które sprawiają mi radość.
Po tym eksperymencie skończyłem z trackowaniem, bo lubię jeść dobre rzeczy i kupować pierdoły które sprawiają mi radość. Jedyne co z tego wyniosłem to dzielenie wypłaty na części, każda leci w inne miejsce. Ale to co zostaje na głupoty i jedzenie jest wydawane na głupoty i jedzenie. Tego nie trackuję, jedynie patrzę żeby wystarczyło do końca miesiąca.
Przestałem używać Buckets, miejsca gdzie mają lecieć pieniążki mam w Google sheets. Mnie wystarcza.
ja do tego używam osobnych kont bankowych (a kto pamięta, to wie, że mam ich dużo…)
trackowanie każdego wydatku powoduje niezłe FOMO, gdy się o czymś zapomni, albo spóźni z dodaniem, a tak osobna kieszeń/portfel/konto robi to za Ciebie i od razu widzisz limity
Tak więc jest pierwszy arkusz z podsumowaniem wydatków na cały rok, arkusz z rocznymi opłatami okresowymi (ubezpieczenie auta itp) oraz osobne arkusze na każdy miesiąc.
W każdym miesiącu zapisujesz swoje przychody, ogólne wydatki, które MUSISZ ponieść, bo inaczej będzie problem (czynsz, gaz, prąd itp). Dzięki tym informacjom oraz automatycznym podzieleniu opłat okresowych na miesiące masz informację, ile pieniędzy zostaje w miesiącu na wydatki.
W głównej części arkusza miesięcznego jest podział na konkretne kategorie. Tam spisuję wszystkie pojedyncze wydatki, jak mi się chce to piszę komentarz za co to było. Możesz sobie zaplanować budżet na każdą kategorię, excel od razu wyświetli Ci na czerwono gdy gdzieś go przekroczysz.
W pewnym momencie budżet miesięczny mi się nie spinał i byłem cały czas na minusie. Teraz mając świadomość trackowania pieniędzy w excelu i przyznania się w nim do niepotrzebnych wydatków, ograniczyłem je do maksimum. Wzrosła mi też świadomość miesięcznych wydatków.
Ja jednak zacząłem od początku tego roku ponownie (po długiej przerwie) bo gdzieś nam za bardzo pieniądze znikały (oszczędności zamiast się zwiększać, zaczęły się powoli kurczyć, mimo rosnących przychodów :)).
Chciałem więc zobaczyć dokładniej gdzie one znikają żeby zobaczyć czy można jakoś na to wpłynąć.
Aktualnie używam Monefy pro.
Dodaje się z palca, ale bardzo intuicyjnie.
Działa również synchronizacja przez Dropbox lub google drive.
Mnie wystarcza
Arkusz kalkulacyjny najlepszym przyjacielem, od trzech lat prowadzę budżet szablonem, który stworzyłem na swoje potrzeby. U mnie to się lepiej sprawdza niż nie jedna aplikacja do tego służąca.
Ja korzystam ze Spendee i jestem zadowolony z podpinania API bankowych do nich i tralkowania wszystkiego w jednym miejscu. Jedyny problem – liczą każdy przelew wewnętrzny jako rozchód i przychód. Jeszcze nie wykminiłem jak to ustawić jako sztywno wewnętrzny.
Teoretycznie mógłbym to samo robić w Money Pro, ale wtedy używanie aplikacji przestałoby mieć dla mnie jakikolwiek sens.
W moim przypadku, kiedy używam plastikowych pieniędzy, muszę mieć podgląd na to ile wydaję.
Każdorazowy, manualny wpis powoduje, że widzę ile wydałem i ile zostało, a jakby to się robiło automagicznie nie miałbym żadnych ograniczeń by po tygodniu obudzić się spłukany.