No i co w 2020? Rezerwowy? Jazda gdzieś indziej? I co z 2021? Będą rok czekali żeby RK gdzieś wcisnąć? Słabo to widzę… zwłaszcza że Haas ogłosił już skład na 2020 i ten skład mnie zaskakuje, bo GRO akurat jest słaby i nie wiem czy jest sens go trzymać…
im dłużej o tym myśle tym bardziej mi się podoba wizja RK w jakiejś innej „topowej” serii. Z jego pktu widzenia on sobie udowodnił ze może i potrafi jeździć na najwyższym poziomie ale nie ma już takiego wieku żeby od nowa wydeptywać sobie ścieżki w F1 przez 4 lata a to i tak nie da szansy na jazdę w jednym z 3 topowych teamów. A oglądanie niebieskich flag w połowie wyścigu dla takiego kierowcy jak Robert musi być frustrujace. Spotkał się z oporem materii, która ogranicza jego możliwości. I chyba dlatego nie widzi sensu dalszych jazd tylko po to żeby być w F1.
Szkoda tylko tego ze na kolejnego Polaka przyjdzie nam czekać ze 2 dekady conajmniej.
Jeśli Orlen zdecyduje się pozostać w F1 to znaczyć będzie, że mają zaklepane miejsce dla KUB na 2021 jeśli nie będzie jeździł w 2020.
Pytanie tylko, czy kolejny rok przerwy będzie dla niego dobry (raczej nie).
Mam mocno mieszanie uczucia, ale chyba ogólnie to spoko. Chętnie zobaczę Kubicę w któryś piątek.
Ale nie byłbym sobą, gdybym nie napisał, że nie mogę się doczekać opinii i teorii polskich kibiców, jak Kimi i Gio będą robić wokół niego kółka.
No, chyba ze nagle się okaże, ze Kubica wymiata. Wtedy to mi to na dobre zamknie gębę. No ale come on
chyba nie chcę, to jałowe dyskusje. Jedna i druga strona idzie w zaparte. Jedni węszą wszędzie spiski, inni są ślepi na fakty. Ja z tych co są pośrodku, i takim dostaje się z obu stron za zbyt mało fanatyzmu. To nie dla mnie.
Ja z tych co wierzą, że Robert pamięta jak to było być szybkim
Nie bardzo po prostu rozumiem, gdzie jest próg odcięcia, w którym stani Kubicy pogodzą się z tym, że kontuzja/przerwa zrobiły swoje.
A dochodzi jeszcze inna sprawa: Kubica jeździł innymi bolidami. Bardzo innymi. Może w tych po prostu nie jest aż tak dobry, jak był? Ktoś o tym pomyślał?
Ja bym chętnie pogadał z każdym fanem, o ile powie mi, kiedy przyjmie do wiadomości, że Kubica czasy świetności ma za sobą. Bo jeśli go Gio i Kimi będą objeżdżać, to już dobrze wiem, jaka będzie narracja: Kubica spędza w aucie za mało czasu, żeby mieć wyniki.
Wiec pytam, kiedy to się skończy i kiedy przestaniemy przynosić Polsce wstyd? Przecież wszędzie już się z nas śmieją albo zwyczajnie załamują ręce. Powiedzieć złe słowo o Kubicy to chyba gorzej, niż krytykowanie Wojtyły za krycie dupy pedofilom.
To krzywdzi sport, który jest gazyliard razy ważniejszy, niż jeden Kubica.
Brakuje w tym wszystkim zdrowego rozsądku. Cały sezon minął, ale to dalej wina Williamsa, bo przecież sabotowali Kubicę, bo Russell ma wtyki w Mercedesie. No ile można? Ile?
Chcemy rozmawiać o faktach?
Proszę bardzo: Russell był od Kubicy szybszy w 21 z 21 quali.
Trzymam kciuki za Kubicę, ale mam go również gdzieś. Jak mu się powiedzie, będę się cieszył i bił brawo. Ale jak nie, to płakać nie będę. Nawet mi specjalnie żal nie będzie.
A w sytuacji, w której sport robi się przez polskich kibiców toksyczny to już bym wolał, żeby Robert skończył na dobre w tym DTMie, gdzie życzę mu wielu sukcesów i żeby nie truć atmosfery wokół sportu, który uwielbiam.
Dobrze by też było, gdyby @moderators przenieśli powyższe osiem postów do Teorie spiskowe o Robercie Kubicy, żeby kłócić się tylko w jednym miejscu. Moj błąd, że wrzuciłem to w temacie o F1.
Był. I to fakt że tutaj przegrywał. Ale znów pytanie - czy to Kubica jest tak słaby w obecnych samochodach czy Rus tak dobry? no i 2021 - nowe przepisy, nowe auta których wszyscy będą się uczyć od nowa.
A jak będzie dużo gorszy niż Gio to znak że w F1 nadaje się tylko na testowego.
Staram się być optymista kiedy jestem realista - DTM będzie świetnym miejscem by zobaczyć czy problemem jest kierowca który już nie jest szybki, czy jednak różnica w bolidach była zbyt duża i nie dał rady ogarnąć. Bo jak w DTM będzie szalał po podiach to coś będzie mówić, a jak będzie ciągnął ogony to emerytura.
no i jest tak jak myslalem - mozemy rozmawiac tylko gdy przyjmiemy ze “Kubica czasy świetności ma za sobą”. To nie jest poziom z ktorego powinnismy startowac. Mozemy mowic o faktach bez patrzenia w szczegoly, ale wtedy fakty sa takie ze choc Robert przegral wszystkie kwalifkacje, to ma wiecej punktow od Russela w tabeli - a na koniec to przeciez wlasnie ta tabela sie liczy.
Nie jest tez prawda ze z Polakow sie smieja. Bardzo wiele osob za granica ocenia Roberta wysoko, i takie wypowiedzi mozna bez problemu znalezc. Prawda jest taka ze w F1 umiejetnosci kierowcow nie zawsze znajduja odzwierciedlenie w wynikach, bo czesto pieniadze i polityka znacza duzo wiecej.
Oczywiscie kazdemu wolno miec watpliwosci co do umiejetnosci RK i sam czasem tez je mam, ale skupiam sie raczej na pozytywnych stronach tego sportu. A historia Roberta warta jest promowania nie tylko ze wzgledu na czysto sportowy wymiar. Zazwyczaj jednak kibicuje swoim, a nie staram sie na sile wykazac, ze powinni isc na emeryture.
Co do toksycznych kibicow to oni byli, sa i beda. Portal powrotroberta zyje z podsycania wszelkich plotek i peanow na jego czesc, a wielu tam piszacych to ludzie z prawdopodobnie z max srednim wyksztalceniem, i niestety taki jest ich sposob bycia. Podobni kibice sa na stadionach. Mysle ze czytelnicy naszego forum prezentuja jednak wyzszy poziom i sa w stanie odfiltrowac takich oszolomow.
z tym, że ta kontuzja zrobiła swoje to chyba wszyscy się pogodzili. Przede wszystkim sam Robert.
W ogóle to ja mam trochę podobne podejście do Ciebie, w tym sensie, że mnie jest wszystko jedno co, gdzie i jak długo RK będzie robił do momentu jeśli on będzie z tego zadowolony. Dla mnie może lepić pierogi. Bo jest typem człowieka, który stawia sobie wymagania daleko wyprzedzające to co ktoś od niego wymaga. I to ma czasem negatywne konsekwencje (np. odrzucenie propozycji Citroena bo “nie mam pilota”)
Niestety mistrzem świat F1 już nie będzie. On też to wie. “Zaprzepaścił” życiową okazję - realną możliwość zostania liderem czerwonych. Z podpisanym papierem. To musi być jeszcze cięższe do przepracowania. But hey - ta historia właśnie dzięki temu jest tak ekscytująca teraz. To już jest motorsport w tle a walka człowieka z materią, emocjami, przekonaniami innych ludzi (chodź Robert z tym nie walczy to jednak musi się z nimi zderzać również w osobach ze środowiska) jest pierwszoplanową postacią. Samotna walka z tematami, o których chyba tylko Robert i jego rodzina ma pojęcie.
Robert przez to kim był i kim udało mu się pozostać zasługuje na trzymanie kciuków i pozytywne emocje. Mleko się rozlało i to jak sobie z tym teraz radzi jest fascynujące.
Ogromną jego siłą jest charakter ale jednocześnie dla ludzi postronnych i obserwatorów jest on przekleństwem. Bo trzeba czytać między wierszami, trzeba się prosić o komentarz, domyślać, być cierpliwym itd. W tych czasach to nie jest popularny sposób komunikacji.
Mnie się podoba, że ma pojęcie o motosporcie jak mało kto, ma prędkość (nadal w to wierzę, bo Robert w to wierzy) i ma gdzieś co się dzieje wokoło. Robi swoje. Ma swoje życie, które docenia chyba jeszcze bardziej i chce je wykorzystać jak najlepiej. Gra tym “co mu zostało”.