Nie wiem. Jeszcze nie zacząłem, ale planuje na weekend, wiec dam znać.
Aczkolwiek ostatnio SA najbardziej ze wszystkich przypomina „starego” survivora, wiec jeśli trzyma poziom ostatnich dwóch sezonów, to śmiało. Zwłaszcza, ze jest tam Chappies, a Chappies to miłość.
43 jutro mordaski
Zaczynamy tę przygodę, nie mogę się doczekać. Jestem ciekaw ile twistów z 41-42 zostało, a ile mamy nowych. Mam nadzieję, że sudden death już nie wróci TBH.
Klepsydra wypadła na pewno. Probst mówił. Wspaniale.
Akurat klepsydra mi się podobała, w obu wypadkach to był fajny twist, który totalnie rozwalił to co się działo
Muszę aż się cofnąć i zobaczyć co wcześniej o niej pisałem, ale dziś jej nienawidzę. Mam nadzieje, ze wcześniej tez nienawidziłem.
Uff.
To mnie się nie zmieniło. Właśnie zapytałem Pauliny i mówi, że bardzo się cieszy, że klepsydry nie zobaczymy. Anyway, jesteśmy na sezonie 29 (w drodze do 40stki), więc teraz będziemy sobie przeplatać
Paulina > Paweł
Bez dwóch zdań
Spoko. Nie wiem jeszcze na ile samoświadomość Survivora mi się podoba (hej, jesteście w survivorze, przygoda życia, wow, wow). Szczególnie to widać, jak zaraz po 1 odcinku 43 obejrzeliśmy chyba 9 odcinek 29tego.
Zacząłem powoli robić przenosiny telewizji przez granice i zobaczyłem, ze w Kanadzie jest kilka stacji, które nie wymagają subskrypcji albo wymagają do live, ale vod przez tydzień po premierze można oglądać.
Wiec jak ktoś by chciał, to globaltv ma survivora. Wystarczy Wam VPN, nie trzeba mieć nawet konta. Odcinki są trzymane przez tydzień. Niestety są reklamy w tej darmowej wersji, ale to zawsze lepsze, niż nic.
Czy ktoś byłby zainteresowany kącikiem kulturalnym z Piotrkiem, w którym opowiedziałbym Wam o dramie, jaka przetacza się w świecie pokera, której bohaterem jest jeden z uczestników Survivora? Tylko z góry ostrzegam, ze nie będziecie nawet pamiętali, ze taki ktoś był w Survivorze
Ile lajkow musimy nabić pod Twoim postem, żeby się doczekać?
69, duh.
Napisze przed albo po wyścigu wieczorem.
Cały czas zastanawiam się do czego to dla osób niemających pojęcia o pokerze porównać.
Sportowe analogie będą z dupy, bo zawsze będzie jakiś sport, którym nikt się nie interesuje.
Wiec przedstawię to w sposób survivorowy. Wyobraźcie sobie, że w survivorze dzieje taka rzecz: ktoś, nazwijmy go John, znalazł idol, o którym absolutnie nikt nie wie na 100%. Drugi ktoś, nazwijmy go Paul, znalazł advantage, która mówi, ze na najbliższym tribalu może, ale nie musi zadać komuś pytanie, czy ma idol, i jeśli ta osoba ma idola, to musi go oddać, ale jeśli nie, to pytający automatycznie odpada.
I teraz wyobraźcie sobie, że na tym tribalu siedzi 12 uczestników, Paul wstaje i pyta Johna czy John ma idola. Paul nie miał prawa wiedzieć, że John go miał.
Musimy sobie teraz odpowiedzieć na pytanie: czy Paul jest niesamowicie głupi, tylko cholernie szczęśliwy? A może ktoś z produkcji Survivora mu pomógł. Ale jeśli mu pomógł, to matko boska jacy oni głupi, bo to przecież jest tak oczywiste oszustwo, ze aż boli.
Jakby tego było mało, to John po powrocie do campu robi wielka awanturę i żąda, żeby Paul mu oddał jego idola, bo Paul na pewno oszukiwał. Paul oddaje mu idola. Nie wiemy, czy dlatego, ze nie chce się kłócić, czy dlatego, ze został nakryty i chce załagodzić dramę.
A teraz wyobraźcie sobie, że cały świat survivorowy dzieli się na dwa obozy: tych, którzy uważają, ze Paul jest szczęśliwym idiotą i tych, którzy uważają, że oszukiwal. Nikt ich o zdanie nie pyta, ale setka byłych członków Survivora zaczyna się ze sobą kłócić w social mediach o to, kto ma racje.
No. To tyle słowem wstępu. A teraz przypomnijcie sobie Garretta z Cagayanu.
Garrett odpadł drugi, wiec macie prawo nie pamiętać. Garrett jest całkiem niezłym i szanowanym poker prosem. Choć turniejów zbyt wiele i zbyt dobrze nie gra, to na cashówkach pewnie z dziesięć baniek wygral. Pewnie z 20% to jego kasa, a reszta to kasa inwestorów, ale to nieistotne. Istotne jest to, że Garrett jest dobry, szanowany i nie należy do takich graczy, którzy winią cały świat za swoje niepowodzenia. Wiecie, w pokerze są takie odpowiedniki grajków komputerowych, co to jak zginą, to albo od razu dają raporty, że przeciwnik ma cheaty albo opowiadają bajki, że maja za słaby komputer i im laguje. Nigdy nie giną przez to, że są chujowi. Garrett takim ziomalem nie jest. Jak zrobi coś głupiego, to się przyznaje, gratuluje zwycięzcy i żadnych dram nie robi.
I Garrett odnalazł się ostatnio w roli tego survivorowego Johna. Przydarzyło mu się coś tak absurdalnie niewiarygodnie głupiego, że ciężko jest znaleźć jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie tego.
Garrett semiblefuje (czyli betuje, kiedy gowna ma, ale jest szansa, ze mu dojdzie karta i będzie miał solidna rękę) i zostaje sprawdzony przez rękę, która absolutnie, pod żadnym pozorem nie ma prawa go sprawdzić. Nigdy. Nawet, gdyby typiara wiedziała, ze Garrett blefuje, to i tak nie ma prawa go sprawdzić. Hell, ona nawet nie miała prawa z ta ręka brać udziału w grze. Osoba, która godzina temu poznała zasady pokera by Wam to powiedziała. Kurde, właściwie nawet nie znając zasad, widać, ze ona gówno ma.
Garrett przegrywa prawie $150k i widzi, ze mu nie siadło. No trudno. Wie, że przejebal na właśnie życzenie i bierze to uśmiechnięty na klatę, dopóki nie widzi kart, z którymi ta typiara go sprawdziła.
To jest tak absurdalne, że Garrett czuje się oszukany, uważa, że coś tu śmierdzi i laska musiała wiedziec, że wygra te pule. To jest teoretycznie, od strony technicznej możliwe bo karty są identyfikowane przez czipy rfid, wiec gdyby ktoś kto ma do systemu dostęp jej to zakomunikował, że będzie miała na koniec zwycięska rękę, to sami rozumiecie.
I zaczyna się zadyma, w której Garrett żąda zwrotu puli, osaczona i przestraszona typiara mu oddaje kasę. To samo w sobie jest ewenementem. Głupie zagranie albo nie, oddawanie wygranej kasy NIGDY się nie zdarza. Nigdy.
Wszędzie spekulacje, oskarżenia i śledztwo samego kasyna. Jakieś idiotyczne pomysły, żeby poddać ja wykrywaczowi kłamstw. Pokerowy gracze i influencerzy zabierają (niepytani) głos, padają oskarżenia albo na nią, ze oszukuje, albo na Garretta, ze odwalił raki numer z ta awantura o kasę.
Do tego dochodzi jeszcze kilka innych rzeczy, ale już chyba mi się nie chce pisać. Na przykład to, ze po wnikliwej analizie materiału wideo przez to kasyno przypadkowo łapią złodzieja, pracownika tego kasyna, który sobie podchodzi do stołu i kosi $15k ze stacka tej typiary (ona, wg niej, nie zauważyła braku kasy i nie wiedziała o tym, dopóki nie przeanalizowano tego nagrania)
A to tylko dolewa oliwy do ognia, bo teraz pojawiają się teorie, ze on jej pomagał i przyszedł sobie wziąć swoją prowizje za udział w szwindlu.
Dodatkowo ta ziomalka początkowo stwierdziła, ze trudno, jebac, nie będzie wnosiła do prokuratury o ukaranie tego ziomala złodzieja, ale dziś stwierdziła, ze jednak wniesie (to najpewniej jest wynikiem tego, ze wszyscy „eksperci” uważali jej wyrozumiałość za jakiś niezbity dowód, ze ze sobą współpracowali)
No w każdym razie drama trwa. Każdy ma teorie, co się do cholery stało. Laska utrzymuje, ze złe przeczytała swoje karty, ze myślała, ze ma J3 (czyli pare trójek), wiedziała, ze Garrett gówno ma, wiec postanowiła go zownować i sprawdzić z para trójek (której nie miała. Gówno miała)
Śledztwo trwa, wątpię, żebyśmy kiedykolwiek dowiedzieli się ze 100%-ową pewnością co się stało.
Tak czy siak mamy do czynienia z albo najgłupszym oszustwem, albo najgłupszym zagraniem w historii pokera.
Teorii jest tyle, co osób zabierających głos w tej sprawie. A zabiera głos właściwie każdy.
Moja ulubiona teoria, zainspirowana niedawną i podobną dramą w szachach, są wibrujące kulki analne u tej pani. Boże, jak ja chciałbym, żeby to była prawda.
Tak, czy siak, dla Garretta to przerąbana opcja, bo jeśli nie zostanie na 100% udowodnione, że został oszukany (a moim zdaniem nie zostanie), to ma zszarganą opinie za bezpodstawne terroryzowanie i oskarżanie tej laski i o w pewnym sensie wyłudzenie od niej tej kasy. Zwłaszcza, ze jemu ona raczej koło dupy lata. To nie jest kasa, która zmieni mu życie. A jego zachowanie zostanie zapamiętane już właściwie na zawsze i zaszarganą opinie ciężko będzie naprawić.
Ja siedzę z popcornem, marzę o wibrujących kulkach analnych i podziwiam.
Z góry przepraszam za błędy, ale to gówno jest za długie, żeby czytać i sprawdzać pisownię i misclicki.
Thanks for coming to my TED Talk.
Wspaniała historia. Koniec i kropka.
Wspaniale to dopiero będą kulki analne. Jeszcze mam pare smaczków, o których zapomniałem. Na przykład to, że internetowi detektywi doszukują się „dziwnych uwypuklen” na spodniach tej ziomalki insynuując, ze na pewno tam chowa wibrujące urządzenie, wiec typiara wrzuca spodnie na Twittera xD
Wow, to było coś.
Liczę na update jak coś nowego wyjdzie, typu coś bardziej szalonego niż kulki analne.