Zacznijmy dyskusję.
Właśnie jestem po pierwszym odcinku. Mój komentarz:
Zacznijmy dyskusję.
Właśnie jestem po pierwszym odcinku. Mój komentarz:
Jezusie… Co tam się dzieje.
BTW: [spoiler]Archive blogs Grubo.
Jestem na wakacjach, ale postaram się tu wpadać raz dziennie. Dla tego i następnego sezonu całe te męczarnie z SD. Baw się dobrze z królem Survivora.
Ok, ale nie padły najważniejsze informacje… Napisz proszę, co uważasz o Russelu? Tutaj nie ma zbytnio sensu dyskusja o nikim innym z sezonu. Russel!
Kto, ja? Ja się wypowiem, jak Orzech skończy, bo nie mogę napisać swojej opinii bez spoilerów, a umówiliśmy się, ze tutaj nie blurujemy.
Teraz mogę jedynie napisać: uwielbiam nad życie. Russell jest powodem, dla którego zacząłem Survivora oglądać. Więcej jak Orzech skończy.
9 odcinek. Kolejny idol zagrany. Ale jestem pod wrażeniem. Russel jest doskonały.
Uff, poprawna odpowiedź. Ale więcej też będę pisał jak skończysz sezon, a najlepiej i ten i 20
Keep hope alive
Jestem coraz bliżej finału. Właśnie odpadła Shambo (lol). Jestem pod wrażeniem każdego odcinka i każdej akcji. Russel po prostu się tym bawi i bawi się wszystkimi. Wiem, że nie wygra - gdyby wygrał, to wszyscy przyznaliby, że jedna osoba zawładnęła całą grą i całą grę pod siebie ustawiła, a tak pokażą, że mają jeszcze jakąś władzę jako jury. Ale prawda jest taka, że totalnie rozgniata wszystko. Świetnie gra, świetny strateg. Zostały mi 2 odcinki, ale już nie mogę się doczekać. Bawię się świetnie. Uwaga, mam za to kontrowersyjną opinię - równie świetnie bawiłem się przy 37 i 38
Ja właśnie z tego powodu wolę Russa w 20. Tutaj nie ma z kim grać, w koło same kozy, przez to też sezon nie jest aż 5ak fajny, bo masz Russa i tlo. Zobaczysz co będzie w następnym tygodniu sezonie
No to skoro wiesz, że nie wygra, to rozumiesz mój poziom frustracji. Nie przypominam sobie bardziej gorzkiego, zawistnego i obrażonego jury, niż w S19.
Russell rozegrał ich wszystkich przepięknie. Normalnie siedział i te sznureczki od pacynek raz w górę, a raz w dół pociągał każdego dnia. IMO to tylko pokazuje, jaka ewolucja dokonała się w programie. Dziś taki Russell miałby szanse na wygrana, bo jego styl gry zostałby doceniony, za to ciężej byłoby mu dojść do F2/F3, bo szybko zostałby rozkminiony, jako mega zagrożenie.
Russell zmienił styl gry na zawsze.
Gra idolami, znajdowanie ich bez wskazówek, solidne blindside’y i szantaże tak naprawdę zaczęły się dopiero od S19.
Uwielbiam ten sezon, mimo że dał nam jednego z najgorszych zwycięzców w historii show.
Ja również bawiłem się świetnie przy S37 i S38, ale uważam, że gdyby nie Russell, to obecne sezony nie byłyby tak ekscytujące, gracze dalej żyliby sobie razem kumbaya jak gdyby nigdy nic i nikt by nie myślał o takim skakaniu sobie do gardeł.
A może nawet wcale by już nie było Survivora na antenie?
Tak, czy siak, gratuluje, że dotrwałeś. Teraz czeka Cię nagroda i uczta, jakich mało w postaci S20.
Prawie wszystkich uczestników już znasz.
W kwestii S19 w pełni się zgadzam. Może i masz rację. Z mojej perspektywy to inaczej się oglądało - widziałem już mocne gry idolami, więc to w S19 to dla mnie “ten Survivor którego znam”, ale na dobrą sprawę jest jak mówisz - chronologicznie to pierwszy sezon w którym widziałem takie piękne gry jakie znam z 37 i 38. Nie mogę doczekać się 20, zacznę go pewno jutro wracając z pracy. Zapowiada się przyjemny tydzień, bo tyle pewno czasu mi zajmie.
Survivor jest rewelacyjny.