Kto miał? Kto używał? Pochwalcie się
Ja osobiście, za czasów swoje młodości byłem zafascynowany tą technologią. Mały odtwarzacz i możliwość łatwego nagrywania dysków sprawiła, że był to jak dla mnie sprzęt bardzo pożądany. Niestety z racji młodego wieku nie mogłem sobie pozwolić na kupno takowego sprzętu.
Obecnie mam w swoim mini-archiwum NetMD MZ-N707 + stacja dokująca + słuchawki (niestety nie działają za dobrze) + pilot MR-MC10L
Swoją drogą to bardzo ciekawa technologia i historia, w której Sony starało się zaistnieć na rynku przenośnych odtwarzaczy muzyki bo o ile walkman okazał się hitem o tyle odtwarzacze MD już niekoniecznie.
Dla zainteresowanych krótka wideo-historia tego formatu
Miałem, używałem dość sporo, głównie dlatego że mój ojciec prowadził firmę eventową i na niektóre wydarzenia łatwiej wtedy było przywieźć walizkę minidisców niż kartony z CD.
Więc w domu zawsze stał jakiś Technics stacjonarny a oprócz tego miałem przenośne, jednego Sony i jednego Sharpa (jedyne urządzenie Sony które nigdy nie odmówiło mi posłuszeństwa to PlayStation. Wszystkie VHS, Walkmany, kamery, Diskmany itd prędzej czy później się psuły).
Przenośne odtwarzacze odeszły wszystkie w zapomnienie wraz z zakupem Nokii 3250. Wtedy zaczęła się u mnie era muzyki z telefonu. Nawet nie załapałem się na ipody
Gdzieś w jakimś filmie zobaczyłem mini disc (na pewno jeszcze zanim zobaczyłem go w matrixie) i byłem zafascynowany. Taka płyta kompaktowa, tylko w formacie dyskietki. Niedugo później kupiłem MD Walkman.
Do dziś jestem jedyną osobą z mojego otoczenia, która tego używała. Byłem tak zakochany w tym formacie, że byłem święcie przekonany, że to jest przyszłość. Nawet jak koledzy w szkole zaczęli się pojawiać z coraz mniejszymi i pojemniejszymi odtwarzaczami mp3 sporo czasu minęło zanim przyznałem, że chyba jednak takiej konkurencji mini disc nie przetrwa.
Miałem, używałem. Uwielbiałem! Niestety miałem tylko dwie płyty. Jedną Roda Stewarda a drugą Bryana Adamsa. Nie umiem już dziś do nich wracać. Za dużo ich wtedy było.
Bo cała koncepcja wydawała się bardzo spójna i przemyślana.
Mamy odtwarzacz na małe płytki, które można było wielokrotnie nagrywać nie tracąc na jakości nagrań.
Do tego możliwość nadawania nazw sprawiała, że wszystko wydawało się bardzo spoko.
Niestety płyty CD wyprzedziły ten format i o MD stopniowo zapomniano.
A przyznać trzeba, że dyskietka MD i sposób jej wkładania do odtwarzacza i ten charakterystyczny „klik” sprawiały, że sprzęt bardzo przyjemnie się obsługiwało.
Ja miałem kontakt tylko z grami na UMD do Sony PSP. Zdecydowanie fajny format. Trochę się czułem jak z kasetą do magnetofonu i mi się dzieciństwo przypominało.