Cześć. Szukam plecaka, który ma dobrze chronić laptop, a do tego być całkiem pakowny, mieć w miarę sporo kieszeni wewnątrz oraz żeby nie był zbyt ogromny. Wiem, wymagania mogą sobie zaprzeczać, ale może jednak ktoś zna jakiś taki sprzęt.
Aktualnie mam ten plecak Lenovo od roku i nie jestem zadowolony. Jest zbyt sztywny, przez co jak wkładam swoje rzeczy do kieszeni wewnętrznych, to do głównej komory prawie nic nie mogę schować, bo wszystko odstaje. Plecak ma ogromne rozmiary, ale pakowność wcale spora nie jest - na wyjazdach już lepiej sprawdzał się tani plecak z Leclerca, który jest znacznie mniejszy, ale przez nieco bardziej miękką konstrukcję pozwala więcej rzeczy zmieścić.
Szukałem coś na Amazon i widzę promocje na ciekawe plecaki po 200-300 złotych - na przykład to. Podoba mi się też ten rivacase.
Cena: im taniej tym lepiej, ale myślę że tak max 400-500 złotych. Ktoś może poleci coś godnego uwagi?
Ja preferuję noszenie laptopa w plecaku, który nie wygląda jak plecak na laptopa, do tego bez laptopa jest równie użyteczny
dlatego polecałbym coś z The North Face, typu Borealis Classic czy Surge
chyba wszystkie modele TNF obecnie mają podwieszaną kieszeń na lapka, do tego wyłożoną na miękko, niekiedy otwierana od wewnątrz
Ja mam Peak Design i powiem tak - jest świetnie wykonany, materiały są bdb jakości ale… te foto przegródki odbierając mu zwyczajnie fukcjonalność inną niż foto. Lapa do 14’’ wrzcucisz, Ipad 11’’ się dodatkowo zmieści (choć nie polecam jeśli tzreba dociskać). OK, może do tych regulowanych przegródek wrzucić coś w stylu zasilacza do lapa/aparatu ale to dalej nie jest funkcjonalność klaczynego plecaczka. Za to wygląda znakomicie (oczywiście w moim odczuciu), nosi sie bardzo wygodnie i nie widać śladów zużycia. Jako, że przynióśł mi go św. Mikołaj to nie marudzę ale sam bym już raczej nie kupił do celów uniwersalnych.
W piątek dotarł do mnie Thule Chasm 26 L polecony przez @Tadek . Plecak wydaje się całkiem OK - ma sporo kieszeni i chyba jest całkiem pojemny, ale nadal powerbank Anker 737 o dziwnych wymiarach nieco potrafi zająć miejsca. W przeciwieństwie do Lenovo nie jest taki sztywny, więc chyba można więcej rzeczy zapakować. Na minus, że nie da się Steam Decka w ori pokrowcu położyć na płasko
Miejsca na laptopa jest aż nadto - mój Starbook MK VI to tak wypełnia przestrzeń do połowy. Mam wrażenie, że było to projektowane na starsze (tzn grubsze) laptopy 15-calowe lub na gamingowe maszyny. Ale to w sumie dobrze, bo mogę zapakować dwa laptopy i nawet ta przestrzeń nie jest taka rozepchana.
I dalej polecam. Po paru przygodach, podróżach i codziennym używaniu śladu po nim nie widać ile ciorania przeszedł. Mógłby jeszcze mic drugą kieszeń na bidon, symetrycznie. A tak to sprawdza się. Teraz muszę kupić jeszcze z Thule Packing Cubes z polecanek @Tadek , będzie w sam raz na przyszłoroczne wyprawy
Ja używam trochę tańszego ale z podobnym wojskowym sznytem: Wisport Sparrow 30l, być moze odrobinę duży na codzień do biura i obskakuje z nim też kilkudniowe delegacje, ma pasy kompresyjne którymi da się go dopasować tak, żeby przy mniejszym załadunku nic w środku nie latało.
Mój brat ma wersję 20l i też bardzo zadowolony
bo one musza spelniac najważniejsze dwa warunki użyteczność i niezniszczalność, reszta nieistotna:)
bardzo fajny ten sparrow, ale ja na zawsze maxpedition:)