Ja miałem dwa podejścia, z czego okazało się na końcu, że jedno z nich odpowiada mi bardziej:
- Chciałem plecak, który będzie do wszystkiego. Taki potężny. Dużo kieszonek na dużo pierdół. Po prostu szwajcarski scyzoryk wśród plecaków.
- Kupię po prostu Kankena jak ma Magda, ale wersję laptopową i właściwie tyle.
To, co nosze ze sobą każdego dnia oprócz laptopa to: chusteczki higieniczne, mały zestaw lekarski (tj. leki moje, jakieś plasterki, itd.), klucze do biura i do domu, wdech na duszności, powerbank, kabelek do iP, słuchawki duże (Kingstony, Cloudy). No i wszędzie to się mieściło.
Najpierw kupiłem plecak z opcji 1. Robiłem research, dużo chodziłem i sprawdzałem we wszystkich markach - Samsonite, Northface, Columbia, Tumi, nie pamiętam gdzie jeszcze, ale byłem prawie wszędzie. Serio. Ostatecznie postawiłem na Wengera. Takiego:
https://www.amazon.co.uk/gp/product/B000NOR7PY/ref=ppx_yo_dt_b_asin_title_o03_s00?ie=UTF8&psc=1
I to dobry plecak. Zupełnie spełnia wszystkie wymagania, które mu postawiłem wyżej. Problem jest jednak w innym miejscu - zapakowałem go całego i nosiłem ciężki plecak każdego dnia, kiedy tak naprawdę potrzebowałem… paru rzeczy z tego plecaka. Nosiłem go tylko w tygodniu, bo jak w weekend miałbym wypakować rzeczy niepotrzebne, to musiałbym wypakować cały plecak.
Poszedłem więc w totalny, wymuszony minimalizm. Ostatnio często to uprawiam - jak mam mniejsze mieszkanie, to jest łątwiej nie gromadzić rzeczy :). Więc kupiłem kankena, laptop bag 17". Dokładnie ten (nawet ten sam kolor)
Efekt? Do tego plecaka mieści się zdecydowanie więcej niż się wydaje (serio, to jest potwór, tutaj można schować przynajmniej 2x PS3. To się wszystko mieści do tej jednej, ogromnej kieszeni. Z tyłu jest miejsce na laptopa, cała reszta rzeczy idzie do głównej kieszeni. W mniejszej, z przodu, mam leki. Z boku jest jedna kieszeń, w której trzymam chusteczki. I właściwie to wystarcza. Nawet jakbym miał więcej rzeczy, to też się tam mieszczą. W głównej kieszeni oprócz ładowarki, słuchawek jest też powerbank, kabelki (oczywiście spakowane ładnie) i to wystarcza. A w weekend jak mam ochotę iść stylem alpejskim “na lekko”, to wyciągam tylko laptop, ładowarkę i słuchawki. Bo reszta rzeczy jest “uniwersalnie potrzebna”.
Tak to było. Polecam oba te plecaki, bo oba są super, ale mają zupełnie inne zastosowania. Jak ktoś chce, to tego Wengera dalej mam, ale chętnie się go pozbędę i mogę go sprzedać za jakieś niewielkie pieniądze (kupiłem za £60, mogę sprzedać za £40).