Serie gier się zmieniają - pozyskują nowych fanów, ale tracą zainteresowanie starych wyznawców. Heroes, Asasyn, Fallout, God of War - to wszystko (i wincyj) znajdzie się w gronie serii, które wrzucamy w kategorię “kiedyś to było”.
Bonusowy kontent dla Patronów to: gra Serial Cleaner oraz zmęczenie single playerem. Kliknij tu i zostań naszym Patronem (Nagrany Podcast - Patronite.pl). Odblokuj dostęp do wersji wideo z dodatkowymi materiałami i zawiśnij na naszej Ścianie Sławy.
Nie przesłuchałem, ale mam jedną taką rzecz na pewno - parcie na coraz dłuższe gry. Pierwszy Asasyn to było 15h, a Valhalla ponad 100h z DLC. Nie wiem, kto i kiedy ma czas przechodzić te gry AAA.
Dlatego tak ostatnio doceniam Game Passa, gdzie co chwila wlatują super indyki na 5-10h.
Co do Assassynow, to moim zdaniem ta seria skończyła się na Syndicate.
Co prawda bardzo lubię trzy nowe odsłony, w Origins i Oddysey wbiłem platynę i było mi mało, Valhalla trochę mnie znużyła pod koniec ale caloksztalt mi się podobał. Gry te jednak są tak daleko od wcześniejszego formatu i głównych filarów historii, że równie dobrze mogłaby to być zupełnie inna seria pod innym tytułem.
Mnie z kolei origins mega urzekł i nie bolał mnie grind. Z kolei w odyssey po niecałych 30h grania i wbiciu 30lvl zaczyna mnie lekko nużyć i robi się powtarzalny. Mam wersję Gold więc ciekawią mnie dodatki bo ponoć mają spoko fabułę.
Valhalla będzie czekała aż skończę nieruszone RDR2
Dłuższa gra mi nie przeszkadza, o ile wynika ona ze scenariusza.
Co innego, jak się sztucznie wydłuża grę, zmuszając gracza do “klepania” misji pobocznych, bo grając scenariusz nie jest możliwe skończenie gry, bo postać jest za słaba.
Tutaj zdania są podzielone. Z jednej strony były trzy pierwsze części, łączące się postacią, potem już cała reszta którą łączył tylko główny motyw.
Całkowicie to rozumiem. Baaaaardzo odprężające! Piękny przykład co może zrobić scena pasjonatów - ja pykam w hdmode horn of the abbys bo jest bardzo dobrze zbalansowana i na bieżąco wychodzą patche!