Ja tam nie rozumiem tego polskiego podejścia do rozmów o zarobkach. Inne nacje jakoś nie mają z tym problemu, tylko gdzie indziej jak ktoś więcej zarabia to ludzi to motywuje by mu dorównać a u nas to ludzie kombinują jakby takiego ściągnąć w dół do swojego poziomu.
Chyba jeszcze taka pozostałość po PRL że wszystkim ma być chujowo ale stabilnie.
Coś w tym jest, ale ja ogólnie staram się trzymać takie rzeczy dla siebie. Doświadczenie mnie tego nauczyło i to wcale nie w PL, a właśnie w USA.
Może akurat ktoś ma gorszy miesiąc, zastanawia się, czy mu starczy do pierwszego albo z czego zrezygnować, żeby jakieś emergency załatwić. A tu nagle usłyszy „ja to sobie mogę takich MacBookow Pro kupić osiem z jednej wypłaty”. Mnie by to raczej w takich okolicznościach bardziej dobiło, niż zmotywowało.
To nie chodzi o jakaś prewencję przeciw typowo polaczkowej zawiści, tylko o to, że tworzymy tu jakaś społeczność obcych sobie ludzi nie znających sytuacji życiowej innych i możemy po prostu przez nieuwagę sprawić komuś dużą przykrość. Tak to widzę.
Ja to widzę bardziej jak „nie chwale się ile mógłbym kupić ale jak ktoś zapyta to powiem w jakim przedziale zarabiam”.
Ale może to dlatego że zarabiam na tyle mało teraz że nie muszę się martwić że kogoś zdołuje
Trzeba też zrozumieć temat w drugą stronę. Niektórzy mają potrzebę dowartościowania się właśnie kładąc wiadomy narząd na stole albo dając do zrozumienia, że jakby go tam położyli to stół by się załamał pod ciężarem Ich samopoczucie też jest ważne
Jak ktoś zapyta to jasne.
Zwłaszcza, ze to może być pomocne info, jeśli ktoś myśli o zmianie kariery albo przeprowadzce. Wtedy takie informacje są dla nich superważne, ale również są googlowalne
Tylko @luke-g niech nie pomyśli, że ja dalej trąbie o nim. To taka moja ogólna myśl, a nie jakieś ciągniecie zamkniętego tematu.
Lol tak to jest… czuję się nieco wywołany do tematu, bo palnąłem gafę pisząc to bardziej w kontekście żartu, ale faktycznie dobrze jest zachować ogólnie w życiu skormność. Niezależnie od tego czy się zarabia 1000, 10k czy miliardy Liczą sie inne rzeczy w życiu niż kasa i trzeba mieć też dystans do siebie. Może faktycznie ktoś tam ma potrzebę dowartościowania się, ale to przykre jest jeśli tak
W sumie fajnie to pokazuje wątek, który mamy o pracy. Jedni mają potrzebę uzyskania władzy, a inni wolą mieć mniej, ale poświęcić więcej czasu rodzinie. Życie to sztuka wyborów jak to mawiają
Nie zmienia to faktu, że ceny obecnych MBP niezależnie od tego ile z jednej pensji można kupić albo ile pensji na jednego trzeba przeznaczyć to koszt relatywny do innych rzeczy - tu przywołany ryż z kurczakiem jest oczywisty. Można zrozumieć, że świetna rzecz taki komp, ale… no właśnie… to ma być narzędzie do pracy, a nie kurka siwa 1/2 samochodu
Inne sprawa, że śmiesza mnie często przyrosty wydajności w pracy w profesjonalnych zastosowaniach, które nie są korporacyjne… Np komputer sprzed dwóch lat vs nowa maszyna - 4-5 min czasu więcej w renderowaniu co się przekłada na 40% wydajności więcej np. Dla osoby, która nawet uploaduje 2x film dziennie. 30 minut nawet różnicy jest tak znacznie usprawniające workflow? No c;mon
Chyba nie w Singapurze
w Singapurze to Golf VII kosztuje prawie 300k PLN łącznie z licencją
No właśnie o tym mówię
Jednym z największych błogosławieństw wujka sama są ceny aut i leasing. Chociaż PCP w UK to chyba jeszcze lepsze rozwiązanie.
wiem, wiem w US to jest piękne. Może kiedyś przekonam żonę do US. Ja bym chętnie zamieszkał, ale jej nie bardzo podchodzi. Ta cena Tesli tam vs np PL
problem jest z nastwieniem ludzi: winows bleee nic nie umieja zrobic winda sux mac super… windowsy do w7 byly bardzo konserwatywne trzymaly sie kurczowo przeszlosci i to pokutowalo. win8 i 8.1 to proba odejscia, zerwania z przeszloscia niestety ugieli sie pod preją ludzi i odeszli od rewolucji w strone mocnej ewolucji. i tak powstalo w10:) i nowego systemu juz sie nie spodziewajcie bedzie poprostu system windows i updaty typu jesien 2020 etc.
a tak z czystej ciekwosci co cie odrzuca w w10?
to zrob jeszcze prowanie z kursem dolara z 2004 to wtedy cos jeszce dziwniejszego Ci wyjdzie:)
Byłem o jedno kliknięcie od zamówienia M3P, bo potrzebuje coś drugiego, mniejszego do miasta, ale pomyślałem „kurczę, droga przyjemność, może jednak zobaczę to z bliska i podotykam”. Wziąłem sobie jedna na weekend w Turo i myślałem, ze się popłacze. Jakość wykonania, spartańskie wnętrze, brak zegarów, brak carplay, ogólnie bardzo nieciekawy design i przede wszystkim brak poczucia, że się siedzi w samochodzie są dla mnie dużo ważniejsze od całej tej elektryczno-gadżeciarskiej otoczki.
W końcu przejdę na elektryki, ale raczej nie na Teslę, tylko coś od „normalnych carmakerow. Jako fan Audi czuje mrowienie w majtkach, jak widze nowego e-trona gt i nie mogę się doczekać premiery. Zwłaszcza, że tak jak w Europie buduje nam się sieć ponadtrzystukilowatowych ładowarek, wiec już za kilka lat superchargery nie będą aż takim big dealem, jak dzis.
Najbardziej - serio - bałagan w interface oraz brak wsparcia prawdziwego HiDPI. Generalnie to jest coś, co mnie po prostu boli w oczy. Gdybym miał się przestawić na komputer typu IBM PC to bym zainstalował tam już prędzej linuxa. Jak w pracy czasem włączę kompa na W10 i widzę ten interface 150% wielkości, gdzie ewidentnie wszystko do siebie nie pasuje to dostaję drgawek. Instalowanie terminala… teraz ma się to zmienić, ale ten wiersz poleceń to jakaś kpina na resorach.
a to też prawda z e-Tronem. Ja natomiast jeździłem przez 2 tygodnie X-em i bardzo mi przypadł do gustu. Wkurzają tylko tylne drzwi bo długo się otwierają, ale jak już się otworzą to miejsca np dla rodziny z fotelikiem jest od groma.
Mi się tesle straszliwie nie podobają. Jeździłem Iksem i jak dla mnie to straszny ponton. Poza tym to nie jest żaden suv, tylko minivan. Kompletnie nie dla mnie.
tak to typowy minivan Ja to dziadkowozy lubię. Nie ciągnęło mnie raczej nigdy do super szybkich aut.