Coronavirus na świecie

5G powoduje stany zapalne w organizmie, ktore maja objawy jak wirus.

1 polubienie

Pod warunkiem, że obłożysz się szczelnie nadajnikami…

4 polubienia

Koronawirus to wina Tuska. I Żydów.

Zapomniałeś o masonach i cyklistach :rofl:

Przede wszystkim cykliści! :upside_down_face:

O to mi chodziło, dobór przestaje być naturalny, gdy jak piszesz pojawiają się pieniądze, a gdy ja to uogólniam do określenia doboru cywilizacyjnego, a nie naturalnego.

Ale natura mówi także “nie” temu, że ja za pośrednictwem prądu i internetu dyskutuję z kimś znajdującym się w prawie dowolnym miejscu świata, za pomocą równie nienaturalnego języka. (Uściślając, może nie mówi wprost “nie”, ale nie daje sama z siebie prądu ani internetu.)

Racja, łatwo zgadnąć jakie masz poglądy, ale równolegle z invitro ma miejsce sytuacja, w której Polki decydują się na aborcję, która również nie jest naturalna.

Pomijając poglądy, wykazano naukowo (udostępnię linka na życzenie), że 70% zapłodnionych zarodków obumiera w naturalny sposób. A więc sama natura dokonuje doboru naturalnego, a medycyna jest w takim rozumowaniu anomalią.

Widziałeś kiedyś błyskawice?
Miasto to teraz nasze środowisko naturalne. Dobor cywilizacyjny to jakiś Twój pomysł, nie jest to pojęcie w teorii ewolucji.

Środowisko tak, naturalne nie. To tak jakby ryby twierdziły, że akwarium to ich środowisko naturalne. I czy ma w akwariach miejsce naturalna ewolucja? Litości.

Czyżbyś sugerował że żyjemy w dużym akwarium jak eksperyment jakiegoś szalonego naukowca? :thinking:

1 polubienie

“Środowisko przyrodnicze znajduje się w ciągłej interakcji z człowiekiem.”

Ekhm… jeśli akwarium działałoby wystarczajaco długo, to tak zachodziłyby w nim procesy ewolucyjne.

Dobór naturalny oczywiscie, że istnieje i dalej działą tylko inaczej. Tak jak kiedyś zazwyczaj to najsilniejszy był w stanie przetrwać, dziś jednak nacisk pada na najsprytniejszych/najinteligentniejszych. Mów co chcesz, ale jednak lepszą jakosć życia, a co za tym idzie lepszą szansę na przeniesienie swoich genów dalej (również biorąc pod uwagę dostęp do medycyny) maja Ci, którzy lepiej zarabiaja - a to zazwyczaj te ‘bardziej wartościowe’ jednostki.
Działają więc dalej te same procesy co tysiace lat temu. To chyba tyle.

2 polubienia

Dokładnie o to mi chodzi. Przy medycynie z tysiącami terapii z udowodnioną skutecznością na najróżniejsze choroby ciała, naturalna selekcja w jej oryginalnym rozumieniu staje się wypaczona, przez co moim zdaniem to określenie w krajach pierwszego świata staje się nieaktualne. I ludzie się to tego dostosowują, w USA są protesty, narażające ludzi na zakażenie, ale oni wolą powrotu do normalności pomimo ryzyka.

Przypominam także, że sto lat temu, jeśli nie o wiele później, ludzkość mogłaby obserwować wirusa jedynie w statystykach zachorowań i śmiertelności, nie istniały wtedy testy genetyczne na daną chorobę, a objawy są podobne do ciężkiej grypy i/lub zapalenia płuc. Sam ten fakt moim zdaniem potwierdza moją tezę, iż nie jest to choroba określająca dobór naturalny, tylko choroba, którą się zwalcza osiągnięciami cywilizacyjnymi, takimi jak respiratory, których nasi dawni przodkowie nie posiadali i tylko wtedy, żyjąc w plemioniach bazujących wyłączni na naturze, a nie na prądzie i zaawansowanych maszynach, wtedy można byłoby mówić o niej w kwestii doboru naturalnego, gdy ktoś bez wsparcia medycyny by umierał albo przeżywał.

Jako że jestem właśnie po lekturze książki popularnonaukowej dotyczącej teorii ewolucji (oczywiście nie pierwszej jaką czytałem na ten temat :P), czuję silną potrzebę, żeby sprostować jedną rzecz. Dobór naturalny zarówno teraz, jak i w przeszłości, jak i za pewne w przeszłości prowadził do przetrwania istot (i wydania przez nie potomstwa) najlepiej przystosowanych do środowiska ich życia Jasne kryterium tego przystosowania mogła być siła, mogła być też szybkość albo inteligencja, ale równie dobrze mógł być to kształt głowy (na przykład zapewniający rybie mniejszy opór podczas przemieszczenia się) lub na też odporność na jakąś chorobę.
W środowisku życia współczesnego człowieka zdolnościami promowanymi przez dobór naturalny może być na przykład szybkość metabolizmu, krótki czas reakcji czy na przykład tak zwane “gadane”. Pierwsza z nich pozwala nam uniknąć problemów z nadwagą czy otyłością, które są chorobami cywilizacyjnymi, druga w pewien sposób chroni nas przed śmiercią w wypadku drogowym, a trzecia ułatwia nam zdobycie partnera/partnerki w celu prokreacji.
Generalnie też nie uważam, żeby medycyna była jakimś wrogiem doboru naturalnego. Raczej trzeba uznać ją za część naszego środowiska. Tak na dobrą sprawę to sposób reakcji naszego organizmu na leki też jest jedną z cech doboru naturalnego. Jak skrajny przykład można tutaj uznać leczenie nowotworów. Osoba, która dobrze reaguję na chemio czy radioterapię, czyli nie występują u niej silne skutki uboczne, a choroba zostaje wyleczona stosunkowo szybko, ma większe szanse na przeżycie i spłodzenie potomstwa niż osoba, która bardzo źle znosi leczenie, a dodatkowo nie przynosi one u niej pożądanych rezultatów.

3 polubienia

Dokładnie. Cywilizacja to po prostu nowa natura.

1 polubienie

Tak w kontekście tych nieszczęsnych testów i ich ilości w Polsce. Żona mówi, że ordynator był we Włoszech w marcu. Przyleciał i kiepsko się czuł. Zrobił badanie i wyszło negatywnie. Po czym zrobił znowu badanie bo kiepsko się czuł i ponownie wyszło negatywnie. Cały czas pracował z pacjentami i personelem.
Sprawa nie dawała mu spokoju więc zrobił sobie badanie na przeciwciała i co się okazało? Wynik pozytywny. Przechorował już chorobę.
Tak działają te testy.

W teorii wszystko może być ok. Mógł już przejść chorobę dawno temu. Testy nie wykryły bo już wyzdrowiał. Test na przeciwciała to chyba zgodnie inny test.

1 polubienie

Mógł. Ale miał objawy zgodne z covid po powrocie z Włoch.

Ja chciałbym się podzielić osobistą informacją, ze jutro po raz pierwszy od półtora miesiąca idę do gabinetu. Na razie powolutku, raptem kilka osób i w piątek też kilka. Zobaczymy co dalej. Poza najgorszą rzeczą, że nie zobaczę rodziny i znajomych przez co najmniej kilka miesięcy (żona i dzieci zostają ze mną, o siebie się nie boimy aż tak bardzo i nie znieślibyśmy rozstania) to jeszcze musiałem się pierwszy raz od 10 lat ogolić na gładko. Żeby maseczka dobrze pasowała. Mogę się o swoje zdrowie nie bać, ale procedury trzeba zachować żeby ewentualnie po pacjentach nie roznosić no i jednak starać się nie zachorować.

7 polubień

Jeśli gdzieś twierdziłem inaczej, to chciałbym uściślić, że się zgadzam, nie uważam medycyny za żadnego wroga, przeciwnie, ale językowo za okoliczność zmieniającą sytuację, a w konsekwencji także język. Innymi słowy w dzisiejszych czasach cechą pozwalającą lepiej przetrwać nie musi być odporność na wirusy, a np. ostrożność przy przechodzeniu przez jezdnię.

Idealny przykład, parzystokopytne zaczynają stawiać pierwsze kroki po kilku godzinach, czworonogom zajmuje to do kilku dni. Dlaczego człowiekowi rozpoczęcie raczkowania zajmuje miesiące? Ewolucja wykazała, że w stosunkowo dużym mózgu noworodka ważniejsze są inne obszary, więc go nie powiększa o te mniej istotne, których (w sprzyjających warunkach) może się nauczyć, jednocześnie minimalizując narażanie zdrowia matek przy porodzie zbyt dużą głową noworodka.

Ja również. Akurat ostatnio trafiłem na taką, w której autor stawia spory nacisk na umowność naszej cywilizacji, posłując się przykładem m.in. firmy Renault (czyli ci, którzy czytali, się zorientują), to nie jest spoiler tylko raczej początek książki. Niestety przez wielość powtórzeń tych samych argumentów wstrzymałem lekturę, może dokończę, ale jest to (przetłumaczony) jakiś wielki bestseller anglosaski.

Natomiast gdybym miał dyskutować o tym, czy cywilizacja to nowa natura, z czym jestem skłonny się zgodzić (w szczególności biorąc pod uwagę kraję tzw. pierwszego świata), to w takim razie wirus dokonywałby selekcji nowonaturalnej, co mi się wydaje koszmarkiem językowym i lepiej moim zdaniem jest powiedzieć to zgrabniej i precyzyjniej, jak już to zrobiłem.

1 polubienie