Dell i ThinkPad to jest taki standard korporacyjny. Oba będą działać dobrze (na pewno lepiej niż HP). Lenovo spełnia wymagania armii ale jest ciężkim klockiem. Dell nie jest tak wytrzymały, ale jak nie planujesz nim grać w baseball to będzie ok.
Bebechy i ekran są lepsze w Dellu, więc mimo że jestem zwykle #teamThinkPad, głosuję za Dellem bo rozsądek.
No i może dlatego że w mojej poprzedniej firmie, przez pierwsze trzy lata, cztery ThinkPady odmówiły mi posłuszeństwa (ekran, klawiatura, płyta główna, bateria).
Zaglosowalem na Thinkpada bo powinien byc solidniejszy i bardziej wytrzymaly niz Dell. Druga sprawa to toporny design, ktory akurat dla mnie jest plusem, bo daje fajny retro feeling.
Jakie są logiczne przesłanki do wybrania z tych dwóch ThinkPada, poza “ThinkPad jest bardziej wytrzymały”. Ten argument może mieć znaczenie jak kupujesz laptopa do warsztatu, ale do biura? Może czegoś nie wiem, ale @Adam, zamierzasz tym latopem rzucać, przejeżdżać po nim autem itd?
Jedyne co może przemawiać na korzyść ThinkPada to “small red nipple”, ale jak tego nie używasz, to gdzie tu sens i logika?
EDIT: jeszcze jedno co przemawia na korzyść ThinkPada to wymienna bateria. W sensie: “nie potrzebujesz odkręcić 8 śrubek do wymiany”, do mniej więcej do tego sprowadza się wymiana baterii w Dellu.
ThinkPad ma Thunderbolta. Więc powinno dać się go ładować po USBC, zamiast używania oryginalnej ładowarki. Dell ma tylko standardowe USBC- będzie umiał wykorzystać ten port do zasilania laptopa?
think jest brzydki, ohydny, fujka i ma ta koszmarną łechtaczkę na klawiaturze.
dell - lepszy proc, wyświetlacz i zawsze bylem team (jak pracowałem w korpo później też przez jakiś czas) dell:)
Miałem ThinkPada jeszcze z IBM na Windows XP. Dopiero po roku skapnąłem się, że ten czerwony dyngs jest po coś. To ustrojstwo kochałem i nienawidziłem jednocześnie. Z rozwojem gładzików doszedłem do wniosku że są lepsze bo mają więcej funkcji. Łechtaczka ma tylko zadanie być myszą, gładzik jeszcze służy za scroll, do gestów itp.