Jako, że zacząłem ten wątek, a w sumie niczym się jeszcze nie pochwaliłem, to postanowiłem zrobić mały wątek zbiorowy nowości technologicznych z ostatniego miesiąca.
- Xiaomi AirDots - słuchaweczki, których recenzję wrzucałem już na Yes Wąsową grupę. Wrzucam ją tutaj drugi raz, gdyby kogoś ominęła, a jednak ciekawiła:
KLIK!
Ostatnio zrobiło się głośniej o AirPodsach przez ich drugą generację. Ja jednak mam dla was krótką recenzję trochę tańszych słuchawek TWS przeznaczonych bardziej dla grupy korzystającej z Andronida. Mowa o Xiaomi(lepsze) Air Dots.
Zacznę może od sprawy najważniejszej, jako że cebulowy sok w Naszych żyłach przelewa się syto, czyli do ceny – słuchawki wyrwać można już za około 195zł, a jeśli poczekacie kilka dni to nawet kilka złotych taniej z okazji Aliexpressowych urodzin.
Jeśli chodzi o jakość wykonania – same słuchawki są dość solidne, oczywiście całość jest plastikowa, gumki dorzucane w zestawie są dość wygodne. Etui ładujące również wykonane jest z plastiku, używam około tygodnia i jeszcze się nie porysowało, zobaczymy jak będzie zachowywać się po dłuższym użytkowaniu. Całość jest mała, bez problemu mieści się w kieszeni spodni.
Co do jakości dźwięku – mimo, że są słuchawki TWS bez żadnych specjalnych sterowników to grają naprawdę dobrze, są dobre basy, niskie i wysokie tony są zrównoważone. Słuchawki spokojnie nadadzą się do codziennego użytku w komunikacji miejskiej czy pracy. Powiedziałbym, że nie są to słuchawki dla audiofilów, ale to rozumie się samo przez się.
Bateria słuchawek powinna spokojnie wystarczyć na 4h słuchania. W moim przypadku, po 2h bateria słuchawek zeszła do 50%, kiedy energii pozostało już tylko 10% miałem na liczniku już spokojnie ponad 3,5h słuchania. Etui jest w stanie naładować słuchawki 3 razy i jeszcze je doładować do jakichś 50-60% po raz czwarty. Ładowanie słuchawek trwa jakieś 30 minut do pełna. Etui ładuje się około 1,5h – tutaj pojawia się pierwszy minus, trzeba je ładować portem MicroUSB.
Pchełki są wygodne, po pierwsze są to dokanałówki, można w nich spokojnie zmieniać gumki, trzeba jednak pamiętać, że w przypadku niektórych gumek słuchawki nie będą chciały wejść do etui. Specyficzna budowa słuchawek sprawia, że nie ma szans, że wypadną z ucha. Próbowałem w nich biegać, skakać i machać głową jak pojebany – nie wyleciały. Co do ich wygody, to nie jest źle, moje uszy są dość wrażliwe na wszelkie przyciskania, dociskania, wyginania, dość szybko zaczynają boleć jakich słuchawek bym w nie nie włożył. Przy Air Dotsach nie było tragedii, co prawda po 2h ciągłego słuchania zaczął pojawiać się mały dyskomfort, ale nic co byłoby bardzo nieznośne.
Słuchawkami mają umieszone na wierzchu dotykowe płytki, co daje im możliwość sterowania. Niestety tu kolejny minus jest to bardzo ograniczone – możemy jednym tapnięciem zatrzymać muzykę lub ją wznowić, dwoma wywołamy Asystenta Google, dłuższym przytrzymaniem wyłączymy słuchawki lub zresetujemy je trzymając palec na płytce przez minimum 20 sekund. Do tego, gdy dzwoni telefon jednym dotknięciem można go odebrać i się rozłączyć. Nie ma możliwości przełączenia piosenki, nie ma możliwości regulacji głośności – to jest słabe. Air Dotsy po wyjęciu z pudełka włączają się same i automatycznie łączą z telefonem – zasięg to jakieś 10 metrów. Po włożeniu słuchawek do etui te automatycznie pauzują muzykę i się wyłączają.
Słuchawki mają również mikrofon stereło i można rozmawiać – jakość jest naprawdę dobra, dopóki nie znajdziemy się w tłumie lub autobusie (i tu od razu przypominam – nie rozmawiamy przez telefon w środkach komunikacji miejskiej, bo jest to niekulturalne i wkurza innych), słuchawki starają się odszumić nasz głos i nie idzie im to za dobrze. Radzą sobie jednak bardzo dobrze z wiatrem.
Minusem jest fakt, że nie mają redukcji szumów, ale nie jest to mocno potrzebne. Po włożeniu ich w ucho bardzo ciężko usłyszeć jakiekolwiek dźwięki z zewnątrz.
Xiaomi Air Dots polecam bardzo, jeśli jesteście biednymi ludźmi, a chcecie mieć całkowicie bezprzewodowe słuchawki dobrej jakości, to te maleństwa sprawdzą się wyśmienicie. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie odpowiem na nie w komentarzach.
LINK
Fota:
- Bezprzewodowy Pad do Nintendo Switch
Niedawno też ze względu na urodziny Aliexpress i duże promocję porwałem się w końcu na najbardziej rozsławiony bootlegowy bezprzewodowy pad do Nintendo Switch. Co jak co, jestem bardzo zadowolony. Rezponsywność ma dobrą, zasięg również. Kontroler ma żyroskop więc działa w pełni ze wszystkimi grami, posiada silniczki wibracyjne, więc gra jest urozmaicona - chociaż wibracje przezeń generowane są mało subtelne i zostawienie pada na stoliku przy włączonej grze może obudzić sąsiadów za ścianą. Wagowo jest także przyzwoity, nie ciąży, ale nie jest też lekki jak większość chińskich padów. Ergonomia świetna, bo to po prostu zżynką z padów do xklocka. Plastik jest dobrej jakości, aczkolwiek jest nienajlepiej spasowany, ściśniecie kontrolera sprawia, że ten skrzypi. Bateria jest przyzwoita i pozwala na jakieś 3, może 4 godziny gry na jednym ładowaniu. Jeśli mowa o ładowaniu, dużym plusem jest USB C. Przyciski chodzą lekko, aczkowielk ABXY trzeba czasami docisnąć ciutkę głębiej niż JoyCony żeby załapało, D-pad jest na jednej płytce i jest świetny w przeciwieństwie do tego w JoyConach, analogi również są spoko z bardzo małym deadzonem.
Polecam tego Pana, gdyż jest super i jest tani w porównaniu do pro kontrollera.
LINK
Fota:
- Adapter dysków 3,5" na USB
Najmniejsza i najtańsza z rzeczy które nabyłem w ostatnim czasie - adapter usb do dysków HDD jak i SSD. Adapter działa pod USB 3.0, posiada zasilanie zewnętrzne i sprawdza się bardzo dobrze zarówno z 3,5" jak i 2,5". Jeśli macie jakiś stary, wolny dysk jak ja, to tym tanim dynksem możecie sobie zrobić z niego dysk do buckupów albo prostą “chmurę” na podstawie routera z USB. Sam to planuję zrobić jak tylko będę miał wydrukowaną obudowę do dysku.
LINK
Fota:
Rzuciłbym większą ilością pierdół jak magnetyczne kable czy plecak “antykradzieżowy” na sprzęt (wszystko z chin oczywiście), ale uważam, że nie są aż tak warte wspomnienia tutaj.