Czy są tu jakieś akwariowe świry?
Z racji tego, że póki co nie możemy mieć za bardzo kota ani psa, pomyślałem o rybkach.
Co na początek? Czego potrzebuję? Na co zwrócić uwagę?
Póki co wiem, że akwarium ma być stosunkowo małe, do 70L? I z rybkami słodkowodnymi.
witam, jesli chcesz to zrobic dobrze, to czeka cie troche czytania
musisz poznac takie pojecia jak:
- dojrzewanie akwarium
- podmiana wody
- filtr zewnetrzny
- jak zmierzyc PH
- jak dobraz oswietlenie
- czy i jaki biotop wybrac
Jest sporo forow i stron o akwarystyce, wiec warto najpierw poczytac, bo potem zmiany sa duzo trudniejsze
Widze ze forum na ktorym kiedys sie udzielalem wciaz istnieje:
http://www.akwaforum.pl/
Jesli nie nakupisz za duzo ryb, bedziesz mial odpowiednie oswietlenie, dobry filtr, i bedziesz regularnie podmienial czesc wody - to utrzymanie akwarium jest stosunkowo proste.
Jesli z czasem ci sie znudza “zwykle” rybki, to 2 najciekawsze biotopy to byla Tanganika i Malawi - tyle ze 70 l to troszke za malo.
Dzieki! Na pomysł wpadłem 2 dni temu, ale już trochę poczytałem. W pracy mam kolegę, który siedzie w tym z 15 lat i też trochę mi opowiadał.
Jako osoba, która nigdy w życiu nie dałaby rady i nie miałaby chęci się tym zajmować, chciałbym tylko dodać, że szanuję wyłącznie akwaria “słonowodne”, bo morskie rybki są ładniejsze i bardziej kolorowe.
Dziękuję za uwagę
Ale to nie zmienia faktu, że jakoś akwaria wydają mi się dość okrutne. No nie wiem. Chyba wolałbym, żeby rybka sobie pływała w morzu, a nie w klatce metr na pół.
I tak lepiej niż ptaki które w zasadzie wcale nie mogą latać.
A morska akwarystyka ma się do słodkiej jak jazda na nartach po płaskim do jazdy na desce z mount everestu. Nie wspominając że w morskim ryby to dodatek (bo zmieści się zaledwie kilka a w 70l to ani jednej) a cała zabawa to koralowce, ukwiały, glony i cała masa innych stworzeń. Dodaj do tego naukę chemii wody, dodatkowy sprzęt jak odpieniacze, filtr ro, światło metahalogenkowe, filtr ozonowy, sump - na pewno nie nadaje się to “dla dzieci” bo te mogą nawet nie przeżyć jak wsadzą rękę gdzie nie trzeba.
To prawda. I tak lepiej, niż ptaki. Ale tak czy siak jakoś tak siusiakowo.
A co lepsze? Żółw w wanience? Pies na łańcuchu? Kot na 5 piętrze bloku?
koty maja wywalone, przerabiałem z 2+1 main coonami w sumie 16 lat. najgorsza trauma jak umierają:(