BTC miał się zwinąć po kolapsie mtgox.
Ethereum miało się zwinąć po theDAO (hardfork łańcucha, powstanie ETC).
Idea tokenizacji miała się zwinąć po ICO manii.
Polka miała nie zostać stworzona po zniszczeniu kontraktu, który trzymał znaczną część fundingu (mówimy ówcześnie o ponad pół miliarda złotych).
BTC w mediach umierał już 400 razy.
Co cykl pewne aspekty się powtarzają, takie bitcoinowe bingo z hasłami “kraj xxx banuje krypto”, powraca dyskusja o energochłonności (słusznie), co bardziej żądni rozgłosu komentatorzy rynkowi (patrzę na Ciebie Peter Schiff) będą wieszczyć koniec BTC wraz z dziennikarzami prominentnych mediów finansowych.
Oczywiście, mógłbym co drugie zdanie dodawać “ale wiecie, bo istnieje szansa, że ten rynek umrze” jako tanią asekurację, ale czy taka nieszczerość, sztuczny obiektywizm jest tym czego oczekujemy?
Tak jak mówiliśmy w audycji: web 3.0 is here to stay.
Znaczy miałem powiedzieć odwrotnie?
Czy w którymś momencie audycji zachęcamy do inwestowania w krypto? Czy opisujemy technologię, wyrażamy swoje subiektywne zdania w jakim kierunku będzie się rozwijała i zachęcamy by spróbować się z nią zapoznać i zrozumieć jej podstawy? Mam wrażenie, że cały czas sprowadzasz to na tory inwestycji w tokeny, kiedy gro rozmowy było o projektach, problemach jakie próbują rozwiązać i przyszłości web 3.0 jako takiej.
Takim, znaczy jakim? Tym, że ostrzegamy w audycji, że zgodnie z cyklem czeka nas nieunikniona korekta, która będzie trwała 2-3 lata i może dojść nawet do 90%? Tym, że ostrzegamy, że wiele projektów nie wypali, nie przetrwa nawet kilku miesięcy, że w otchłani krypto są i były scamy, czy że zaznaczamy, że rynek ICO 2017 zawierał dużo projektów, który zbierały ogromny funding, sprzedając nic nie warte coiny nawet bez porządnej specyfikacji (whitepapera).
Trochę jak bańka dotcomów w 2000 roku, która się wydarzyła na silnie regulowanym rynku z encją centralną. No i zatrzęsła rynkami finansowymi i spowodowała recesję, zaś koszt chciwości w 2017 roku ponieśli głównie… chciwi inwestorzy.
Ale po bańce dotcomów internet nie umarł, na zgliszczach przekapitalizowanego rynku powoli się odbudowywał się w formie jakiej znamy dziś (web 2.0).