Chyba jednak muszę się trochę pożalić, TL;DR całego wątku, przesiadłem się z Xiaomi Redmi 5+ na Galaxy S10.
Świetnych aparatów, świetnego ekranu oraz głośników się spodziewałem i to jest absolutnie satysfakcjonujące, górna półka. Podobnie z wydajnością. Siajomi lagowało po pewnym czasie użytkowania, ledwo zauważalnie, ale nie wpływało to na ogólny komfort używania urządzenia, poza stricte wizualnym.
Natomiast po flagowcu Samsunga spodziewałem się jakiegoś efektu WOW, którego nie odczułem, za to mam kilka efektów nie-WOW czyli rozczarowań.
-
W okresie przejściowym, gdy jeszcze Xiaomi był na wierzchu, bo coś tam chciałem i nie chowałem go, ze trzy razy zdarzyło mi się go w pośpiechu wziąć do ręki (przy całkowicie zgaszonym ekranie) myśląc, że to S10. Nie wiem, czy to się liczy, jako wada S10, takie spostrzeżenie.
-
Przedni czytnik odcisku palca w S10 mógłby lizać podeszwy butów czytnikowi tylnemu Xiaomi. W Xiaomi ledwo dotknąłem fragmentem palca czytnika i momentalnie telefon był odblokowany. W S10 czasem zdarza mu się wydziwiać, szczególnie przy nietypowym ułożeniu palca (który przecież zeskanował).
-
Wobec powyższego ustawiłem sobie rozpoznawanie twarzy, które generalnie działa w dobrym świetle i jest OK. Ale to powoduje, że gdy chcę tylko sprawdzić, z jakiej apki jest powiadomienie, to “randomowo” telefon mi się odblokowuje albo nie, w zależności od oświetlenia, gdy ja chciałbym tylko zerknąć na ikonkę apki powiadamiającej. Czyli gdy jestem zajęty, ale ktoś do mnie napisał na komunikatorze, to chętnie odblokuję i przeczytam. Ale gdy powiadomienie jest z podcastów albo z pogody, nie mam potrzeby odblokowywania telefonu, który czasem to robi, bo widzi moją mordę. Może bym to wyłączył, ale gdyby nie kiepski skaner linii papilarnych.
-
Ekran, który pojawia się, gdy chcę do kogoś zadzwonić, czyli dotykam zielonej słuchawki. W S10 jest on arbitralnie podzielony na klawiaturę, ostatnie oraz kontakty (no i miejsca, ale od tego mam mapy Google). W Xiaomi nie było żadnych zakładek, albo innymi słowy te trzy zakładki były w jednej, miałem dostęp zarówno do klawiatury jak i do najczęściej używanych kontaktów oraz lupkę do szukania konkretnego kontaktu. Xiaomi kumulował też często wybierane kontakty i je wyświetlał na górze. W S10 trzeba scrollować.
-
Bixby i tego pochodne. Przed zakupem wiedziałem, że S10 ma przycisk dedykowany Bixby, którego nie da się łatwo/bez roota przypisać innej funkcji. No okay. Ale że przesunięcie głównego ekranu w lewo także wywołuje Bixby i każe mi się zgadzać na jakieś warunki umowy, tego nie wiedziałem. A co się działo, gdy użyłem tego gestu w Xiaomi? Pojawił się ekran ze skrótami spersonalizowanymi do aplikacji oraz od razu z widgetem notatki, w którym natychmiast na ekranie dało się notować. Pamiętam, że wtedy to był dla mnie efekt WOW jak to zobaczyłem w Xiaomi i często z tego korzystałem.
-
Nagrywanie rozmów. Brak w S10. I nie chodzi o szpiegowanie znajomych/rodziny ani jakieś natręctwo. W Xiaomi miałem to ustawione, gdy rozmawiam z numerem spoza moich kontaktów, na przykład ze sprzedawcą, który opowiada mi o produkcie i mówi, że jest w nim to oraz tamto. Takie nagranie mogłoby być przydatne, gdyby kłamał. Niestety w S10 nie ma opcji nagrywania rozmów wcale, oprócz jak sądzę apek i korzystania z trybu głośnomówiącego. Ale to dodatkowa trudność.
Spodziewając się także działającego ładowania indukcyjnego oraz always on display, w zasadzie jedyny efekt WOW miałem po podłączeniu dodanych w zestawie z telefonem słuchawek AKG. Co prawda moim zdaniem maksymalną głośność mają za cichą, ale naprawdę ładnie przenoszą akustykę.
Biorąc to wszystko pod uwagę, to w sumie chętnie przesiadłbym się znowu na Xiaomi, tylko spełniające moje oryginalne wymagania: naprawdę dobre zdjęcia, AMOLED, ładowanie indukcyjne, NFC. Do tego nie wiem, czy to zależy od wersji Androida czy nakładki, ale że słucham sporo podcastów, w Xiaomi z wygaszonym ekranem po puknięciu w ekran albo przyciśnięciu przycisku zasilania, pojawiały mi się natychmiast belki z tym, czego słucham/słuchałem, czyli np. podcasty Google oraz odtwarzanie TOK FM. W S10, który pokaże mi tylko godzinę i 3 ostatnie apki z powiadomieniami chcąc przejść do ostatniej odtwarzanej rzeczy, muszę przesunąć zegar, co czasem kończy się rozpoznaniem twarzy i odblokowaniem telefonu, czyli muszę wejść później w konkretną apkę, zamiast po prostu kliknąć ikonkę “Play” na ekranie blokady. @Tadek miał 100% racji z tym wpychaniem na siłę bloatware.
Samsung jest produktem jakby “korporacyjnym” do szpiku kości, ładny, piękne zdjęcia i erkan, a jednocześnie pod wieloma względami funkcjonalności mniej dopracowanym, niż chińska konkurencja.