Wykluczenie transportowe

Wiem, ze bylo o tym troche w polityce dawno temu, ale uwazam, ze to zasluguje na osobny temat.
A okazja sie znalazla:

Z szacunków wynika, że problem wykluczenia komunikacyjnego może dotyczyć nawet czternastu milionów Polaków.

3 polubienia

Niech się przeprowadzą do miasta albo kupią auto. Transport publiczny to komunizm.

1 polubienie

U mnie w mieścinie nie ma już transportu publicznego (miejskiego/gminnego), bo wg władz się „nie opłaca”.
A „nie opłacało się” ze względu na to, że gdy jeszcze był to większość kierowców nie wydawało biletu i ładowało przewoźnika w kakao, więc z racji znikomej sprzedaży biletów połączenia zlikwidowano. Po czym kursy zaczęło prowadzić dwóch przewoźników prywatnych i tym o dziwo się opłaca, ale oczywiście tylko na najbardziej ruchliwej trasie.
Dzieciaki z wioski obok masowo chodzą z buta prawie 5km w jedną stronę, bo nie ma nawet szkolnego autobusu. Generalnie nie masz samochodu, masz prze*ebane.

1 polubienie

Dla dzieciaków rada od wujka Tadka

2 polubienia

zakładam, że to sarkazm jest:)

Doskonale zakładasz. To jest kwintesencja porad które były udzielane w innym wątku jak temat był na tapecie.

2 polubienia

IMG_5434

1 polubienie

Koleje Małopolskie na czas wakacji zmieniły rozkład autobusów. Jest on idealnie skrojony pod osoby dojeżdżające do pracy w Krakowie.

2 polubienia

i cyk, załatwiamy jednocześnie problem otyłości w szkołach

4 polubienia

a to już wiem dlaczego nie jestem gruby - chodziłem do szkoły średniej z buta jakieś 4-5km nim mnie z niej nie wyrzucili (z miasta na wieś, czyli odwrotnie)

2 polubienia

O jezusku, jak mnie to wkurwialo w czasach jak korzystalem z transportu publicznego w PL.
Przychodzily wakacje i przewoznicy jakby zapominali, ze ludzie do pracy jezdza, po prostu zmniejszali liczbe autobusow na ulicach i ch.j - albo bedziesz spozniony w pracy, albo 45 minut przed czasem pod brama zakladu.

1 polubienie

Tutaj ciekawym wyjątkiem mogą być miejscowości turystyczne. Np. na linii Gdańsk - Krynica Morska (przez Jantar, Stegnę) w okresie wakacyjnym jest więcej kursów niż w roku szkolnym. Ale oczywiście jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ja mieszkam w dużym mieście i żyję bez samochodu. Na wakacje jeździmy z rodziną pociągami i PKSami. Na wiele miejscowości nawet nie patrzymy bo nie da się do nich dojechać.

3 polubienia