Griselda
Ostatnio trochę ruszyłem z filmami. Więc się podzielę wrażeniami:
Triangle of Sadness ( pl - W trójkącie)
Film mocno nierówny. Na zakończenie nie mogę jednoznacznie powiedzieć czy mi się podobał, czy nie. Jednak były momenty, w których nie mogłem się od ekranu oderwać, a też ze dwa razy ryknąłem śmiechem. Jak to powiedziała moja żona “typowo festiwalowy film”. Nawet nie pokuszę się o ocenę Ale nie żałuję, że oglądałem.
Drugim jest Babilon
Coś tam słyszałem o nim, ale z premedytacją nawet trailera nie otwierałem. No i powiem Wam, że pierwsza godzina filmu to jazda bez trzymanki. Człowiek nawet nie bardzo ma czas zastanowić się co i jak. Ale film trwa aż 3 godziny i to trochę za długo. Napięcie spada i druga połowa filmu już nie trzyma koncentracji widza. Przyznam, że na dwa razy musiałem oglądać i może to też miało wpływ. Generalnie jednak spokojnie 8/10. Przy czym podbijam o 1 ze względu na zjawiskową grę Margot Robbie
Polecam
Ostatnio ogladam z prime i obejrzalem pierwszy odcinek Electric Dreams, byl bardzo dobry. Zreszta nic dziwnego, skoro serie oparto o Philipa K. Dicka
Dziwne to live action JoJo’s Bizzarre Adventure
Dziś wyszedł finał Criminal Record. Pierwsze dwa odcinki były bardzo dobre, później było z tym różnie, ale raczej średnio, do tego kilka mocno naciąganych akcji, a finał totalnie rozczarował. Jak ktoś czekał z tym serialem do momentu aż wyjdzie całość to szczerze odradzam.
Ja czekałem. Dziękuję. Nie obejrzę.
Mnie tam się ogólnie podobało. Może nie jest to arcydzieło ale bawiłem się dobrze i nie żałuję, że obejrzałem. Faktycznie bliżej końca było trochę gorzej niż na początku.
Tak jak wczoraj byłem zawiedziony finałem Criminal Record tak dziś finał The Curse totalnie mnie rozwalił. Jeden z największych WTF w moim życiu. A cały serial cudo, chociaż ociekające takim cringem, że trzeba czasami rozchodzić Polecam.
Ja pierwszy odcinek obejrzałem i jakoś zapomniałem, ale mam wrócić. Ale to prawda, jest cringe straszliwy od pierwszej minuty.
Z mojej strony
The Iron Claw - zaskakujące dobre. Może nawet bardzo. Zac dowiózł.
American Fiction - bardzo dobre, ale zupełnie czego innego się spodziewałem cc: @Tadek
Anyone but You - poszliśmy ujarani z kumplami dla beki i bawiliśmy się wybornie. Ale reszta sali nas nienawidzila, bo wyliśmy ze śmiechu tam, gdzie pozostali (90% pary) się nie śmiali. Gówno straszne. Ale tak gowniane, ze aż w tej gownianosci wspaniale. Przynajmniej po narkotykach
Obejrzałem/wytrzymałem tylko jeden odcinek Rehearsal z tym typem i od tego czasu chyba nikt na świecie nie wywołuje u mnie takiego dyskomfortu na sam widok, jak on, nawet Adam Sandler
Jeżeli mówicie że jest cringe i on tam występuje, to mam ochotę zamknąć się w piwnicy na samą myśl jak wielki ten cringe musi być
Shrinking > Ted Lasso
100% zgody i wsparcia
Oglądam właśnie “Wygrać że śmiercią” z Seagalem. Jak to się okrutnie zestarzało. Teraz to bardziej komedia.
Ja jak zawsze polecam The Glimmer Man / Nieuchwytny
Nie rozumiem negatywnych ocen we wszystkich serwisach. To dzieło sztuki.
tylko Nico i Hard2Killz Stefkiem “jestem ruskiem” Segalem raszta jest meh:)