W kafejce internetowej i salonie gier #nostalgia - Nagrany #34

Pogadamy dzisiaj o magicznych miejscach z przeszłości, w który graliśmy. Kafejki internetowe. Salony gier arcade. Obwoźne automaty z grami. Wczesne turnieje e-sportowe. Podróż pełna nostalgii i sentymentów za czasami, które już nigdy nie wrócą. Powspominajmy zatem.

Wejdź na https://www.patreon.com/nagrany i wspieraj Nagranego. Już od 3$ miesięcznie możesz zostać Mecenasem tego podcastu i otrzymać dostęp do bonusowych treści dla Patronów.

Jeśli podoba Ci się ten podcast, zasubskrybuj go w swojej aplikacji i oceń na 5* w Apple Podcast tutaj: ‎Nagrany Podcast on Apple Podcasts. To naprawdę pomaga.

Zapraszamy do dyskusji o odcinkach na forum. To miejsce w Internecie, gdzie jest jeszcze przestrzeń na ludzką debatę: Nagrany Podcast - YesWas | Forum

:speaking_head::microphone: Możesz słuchać nas także w formie audio tutaj:

5 polubień

Piękne to wspomnienia, nie zapomnę ich nigdy

3 polubienia

No wróciliśmy z Nagranym do retro wspomnień na grubo. Są emocje, są wspominki. Piszcie swoje z kafejek i salonów.

3 polubienia

Ooo pamietam jak w gimnazjum, całą ekipką, szło się po szkole do kafejki pograć w CSka xD To były wspaniałe czasy.

5 polubień

u mnie w kafejkach najpierw grało się w MUDy typu Arkadia, a dopiero potem w CSka (ja nigdy nie grałem w kafejkach, ale koledzy owszem, dnie i noce…)

za to jeszcze później się przychodziło na GTA III, bo na kafejkowych kompach działała w stabilnych klatkach umożliwiających granie, nie to co na domowych pecetach…

3 polubienia

Za moich czasów (jak to brzmi :stuck_out_tongue: ) szło się do kafejki na ściąganie (bo 0202122 kosztowało zbyt wiele, a SDI było tak drogie, że dzieliło się koszty na 20 osób).
A jak już się zrobiło listę rzeczy do ściągania można było pograć w LANie w Diablo 1 albo Warcraft 3.
Potem pojawiły się gry typu Quake, Starcraft, tu też zaczęło się grać w lidze a potem to wszystko zaczęło umierać, bo pod strzechy trafiły relatywnie tanie sieci radiowe albo neostrada.

2 polubienia

Pamiętam jeden wóz Drzymały ale gier, jaki w nim były już nie. Chyba była tam jazda w F1, PacMan, jakieś latanie statkiem w kosmosie (w prawo)…
Pamiętam, jak na studiach przyniosłem kiedyś na pracownię F22 Lightning II i graliśmy deathmatche nawet 8 po LANie (wtedy jeszcze to był Token Ring na skrętce - kojarzy ktoś, coś?)… Wtedy skonfigurować grę do trybu sieciowego było sztuką…
image
No i nieśmiertelny Quake, którego wersję shareware ściągaliśmy z ftp AGH (bo admin pracowni usuwał)

A mój ulubiony salon znajdował się koło Piwnicy Pod Baranami w Krakowie, gdzie stawałem przy flipperze “Star Trek”… i ten głos Picarda “Engage!” przy wystrzeliwaniu kulki, a potem theme z serialu…
image image

3 polubienia

Kafejka dla mnie to godziny na ircu, a/s/l i poznawanie ludzi z całego świata.

Gry po sieci to CS w sali od informatyki.

Jeśli chodzi o salony gier, to pamiętam jak każda wycieczka szkolna do Wrocławia w podstawówce kończyła się na automatach na dworcu w oczekiwaniu na pociąg. I te gry które się przedłużało kolejnymi żetonami. Jak był w klasie kozak któremu dobrze w to szło, to pół klasy się zrzucało, żeby jak najdalej doszedł bo każdy chciał zobaczyć co się dalej dzieje.

A jeśli chodzi o wóz Drzymały, u nas pod szkołą też kiedyś zaparkował, ale w wersji Ogórek czyli retro autobus Jelcz. Jakie gry tam były to nie pamiętam, pamiętam za to aferę którą właściciel w szkole rozkręcił jak się okazało, że ktoś wyczaił, że zamiast żetonów automaty przyjmują też stare monety 20zł, które nic nie były warte a każdy miał ich w domu pełne słoiki.

3 polubienia

Ja jestem tak stary, że jak pod koniec przedszkola moja mama prowadzała mnie na zajęcia z rytmiki (dodatkowe), to jedynym sposobem na przekonanie mnie było wykupienie 15 min. gry na… Pegasusie/Nintendo! w salce obok. To był rok 1990 lub 91. A grało się w Mario Brosa :). Co ciekawe, czas był odmierzany na minutniku kuchennym (takie jajko obracane, by ustawić czas i dzwoniące na koniec).

Potem wspomnienia LAN Party, to sale do gier w liceum i pierwsze GTA.

Za to salony gier, to ważna cześć dzieciństwa - był na drodze powrotnej ze szkoły do domu. Potrafiłem spędzić tam grube godziny. Nie zawsze grając (fundusze były ograniczone), ale często patrząc jak inni grają :slight_smile: Najlepszych w danej grze znało się i podziwiało - to było takie analogowe walkthrough z youtube!

Klasyki wspominane do dziś to:

Piękne czasy :slight_smile:

2 polubienia

To mi przypomniało wcześniejsze lata podstawówki i bibliotekę wiejską. Był tam Pegasus i planszowki. Oj ciężko było po szkole do domu dotrzeć. Lokalny multiplayer w czołgi rulez

GlisteningElegantCoral-size_restricted

5 polubień

Wspaniała gra, nie zapomnę jej nigdy.

Kafejki wracają :slight_smile:

W Polsce i tak jest szeroki dostęp do Internetu, ale zapominamy pewnie często, że nie jest tak kolorowo, jak nam się wydaje :wink:

1 polubienie

Ostatnio natknąłem się na wspomniany w podkaście pistolet do gry w kaczki i był tak zrobiony ze dziala tez na telewizorach led (oryginał działa tylko na CRT). Tam chyba jeszcze były odrazu klasyczne gry wgrane. Nie chce mi się szukać, ale jeśli ktoś będzie zainteresowany to mogę odnaleźć link.

2 polubienia

Pamiętam, jak chodziłem do kafejki grać w GTA III a potem w Vice City zaraz po ich premierach. Grałem na PS2 co było ekskluzywną rozrywką - godzina na kompie kosztowała 2zł, a na PS2 5zł. No i oczywiście niezliczone godziny spędzone na CSku - od wersji 1.0 aż po Source.

3 polubienia

Druga / trzecia klasa liceum (1997/98). Co wtorek po lekcjach chodziliśmy do kafejki Babilon. 5 PLN za godzinę. Każdy komp chodził na Windows 98 (beta3).
Grało się w Quake po LANie. Raz próbowaliśmy w Quake2, ale z płaczem wróciliśmy do jedynki.

2 polubienia