13 lat w UK, życia w Polsce do końca nie zaznałem, tzn pracowałem tam, ale nie wynajmowałem sam mieszkania, nie musiałem płacić rachunków i nie było to na mojej głowie, nie byłem tam zdany sam na siebie, tutaj natomiast sprawa wyglądała zupełnie inaczej, od kiedy tu jestem ilość znajomych można policzyć na palcach jednej reki, albo nawet połowie , rodziny tutaj zero, życie wyglada inaczej, toczy się inaczej, nie chodzi o to że się alienuje czy stronie od ludzi, po prostu tu jest inaczej, nie przypadają mi do gustu fałszywi Anglicy czy inne narodowości, Polaków znowu jest jak na lekarstwo, dzieci tutaj nie bawią się na podwórku jak w Polsce, a mam obecnie córkę i do czasu jej narodzin były inne priorytety, inne myślenie, żyło się z dnia na dzień, a teraz myślę o tym do jakiej szkoły pójdzie, z kim się będzie wychowywać, jakie będzie mieć dzieciństwo i dochodzę do wniosku że chyba lepiej będzie jej w Polsce, a jak podrośnie to sama zdecyduje gdzie chce mieszkać .
Tęskni się za pogodą, tak dokładnie, pogodą, akurat zimy w Polsce wcale mi nie odpowiadają i wolę zimę tutaj, ale jak tu przychodzi lato i pada codziennie przez miesiąc (taki był czerwiec np) i to pada tak że można kajakiem pływać a słońca nie widać przez kilka dni z rzędu to odechciewa się wszystkiego i tęskni za Polskim latem, tęskni się też za rodziną, rodzice młodsi już nie będą, ja przez 13 lat przywykłem do tego, zaakceptowałem ale moja żona jest tu krócej i nie na takim etapie. Fakt w Polsce czuję się trochę jak turysta, jakoś tak dziwnie i nieswojo, ale to normalne jak spędzam większość czasu tutaj, jednak UK nigdy nie było i nie będzie moim krajem, nie czuje tego, nie czuje się jak u siebie, nikt nie wytyka nas na ulicy, ale to nie jest to, zawsze jest coś co o tym przypomni, jakaś sytuacja, jakaś rzecz. Tęskni się za wieloma rzeczami i można o tym długo pisać i jak mówię wcześniej były inne priorytety a teraz spojrzenie też inne. Nie chce mi się już przeprowadzać kolejny enty raz, przez 13 lat było tego znacznie za dużo, mam dość, starzeje się i chce osiąść na miejscu trochę. Jest plan powrotu i wiem że to będzie ciężki powrót po takim czasie, to będzie mocne zderzenie ze ścianą i będzie pewnie brakować pewnych rozwiązań do których człowiek jakoś się przyzwyczaił, takich prostych jak chociaż by Amazon, rejestrowanie auta, płacenie rachunków, podatków, załatwianie pewnych spraw, takich małych drobnych rzeczy, które często są tu fajnie rozwiązane.