Temat trochę przypadkowo powiązany z ostatnim odcinkiem, bo zastanawiam się nad tym od kilku tygodni, ale skoro przesłuchałem odcinek dzisiaj to jazda.
Plex Server w domu.
Mój leciwy QNAP nie ma już wsparcia dla Plexa, ale że korzystam z tego bardzo rzadko to nie chcę inwestować 1200 zł w nową skorupę.
Dotychczas Qnap służył mi dzielnie jako dysk sieciowy, na którym ledwo co jest (mam chyba zajęte 30% z 1TB).
Jak potrzebowałem sobie coś obejrzeć raz na jakiś czas to odpalałem kompa gdzie jest Plex server, z podpiętym Qnapem jako dysk sieciowy i castowanie do Chromecasta. Naokoło ale działało.
I tu następuje punkt kulminacyjny dramatu: “Friends” zniknęło z Netflixa a moja kobieta żyć bez tego nie może. Więc nadszedł czas żeby rozplanować ewentualny upgrade.
I chcę to zrobić w miarę futureproof, ale bez wydawania majątku i bez tony kucowania (więc NUC i Raspberry Pi odpada).
Mam trzy wersje:
-
WD MyCloud Home 2TB - koło 700zł, dopóki nie trzeba transkodować ponoć jest w miarę ok, aczkolwiek widziałem dużo komentarzy że nie do końca. Plusem jest cena. Minusem jest mój ból dupy o to, że 1TB w obecnym NASie będzie leżał odłogiem. Nieekologiczne.
-
Nvidia Shield TV 2019 -
koszt 799 zł za zwykłą, 999 za Pro (jedynie Pro ma kombo serwer+klient). Plusem jest świetnie działający Android TV, Plex server działający out of the box i możliwość podpięcia starego NASa jako dysk sieciowy. -
BÓL i zakup nowego NASa który będzie wspierał Plexa. Plus - mogę użyć dysku z obecnego Qnapa, minus to cena - coś w miarę sensownego to >1000 zł. Trochę boli jak za coś czego używam 3x do roku.
Zapraszam do burzy mózgów i wrzucenia własnych opinii. Jak widzicie chciałbym żeby to było “zsetupuj raz i zapomnij”