[Spoilers] 🔥 Survivor 40: Winners at War - dyskusja

Ja z niewiadomych powodów w tym sezonie mam odwrotnie. Z jednej strony widzę gdzie AUS jest lepsze, David jest Davidem itp, ale to s40 jest oglądany w sekundzie, w której się obudzę.
Nie wiem czy to wina editu all stars w tym sezonie, czy aż tak jednak męczy mnie ilość odcinków na tydzień, ale dla mnie s40 wygrywa w tym rozdaniu.

Witam wszystkich. Jest to mój pierwszy post tutaj, ale jestem mega fanem Survivor, śmiem twierdzić, że największym w tym naszym kraju :smiley: Trafiłem na to forum przypadkowo i chętnie bym sobie porozmawiał na temat obecnego sezonu, a także ogólnie o Survivor. A mam trochę przemyśleń o tym sezonie :slight_smile:

2 polubienia

O kurde, serio? Dajesz. Ja chętnie posłucham co masz do powiedzenia! Są też na forum tematy odnośnie innych sezonów, wiec jak chcesz poczytać i pogadać to śmiało :slight_smile:

2 polubienia

Nie neguje, ale tylko dlatego, że nikt z oglądających na tym forum Survivora w Polsce nie mieszka :smiley:

3 polubienia

Co właściwie bawi mnie niezmiernie w tej sytuacji

2 polubienia

Haha, nigdy nie zwróciłem uwagi na to, że ostały nam się tylko osoby spoza granic kraju xD

4 polubienia

Melduje się :grin:

1 polubienie

Gdyby wybrać największego fana wśród ludzi na wyspach - to już się robi bardziej skomplikowane… xD

Trzeba będzie przygotować quiz ze znajomości survivora :wink:

1 polubienie

Nie no, co Wy. Nie wiecie po czym poznać prawdziwych fanów? Po tym, że dla prawdziwego fana wszystko to gówno.

Fani Star Wars: Tylko Empire Strikes Back. Reszta gówno.

Fani Formuły 1: Tylko do 2005. Reszta gówno.

Fani Survivora: Tylko Heroes vs Villains. Reszta gówno.

Jak kiedyś zabłądziłem na jakieś polskie forum Survivora, to każdy wątek to był konkurs na licytowanie się komu się bardziej coś nie podobało, bo wiadomo przecież, że prawdziwy fan gardzi wszystkim.

Australian Survivor? 2016 i 2017 ok. Reszta gówno.
US Survivor? HvV i Cagayan ok. Reszta gówno.

Prawdziwy fan nienawidzi 90% tego, czego jest fanem. :wink:

3 polubienia

Skoro już jesteśmy w temacie zwycięzców na wojnie to może w telegraficznym skrócie opisze sytuacje jak według mnie przedstawia się sytuacja w każdym z plemion.

Sele- zdecydowanie po przemieszaniu moje ulubione plemię. Yul i Nick to zdecydowanie osoby, których totalnie uwielbiam. Nick to mój przedsezonowy typ na zwycięzce tego sezonu, uwielbiałem go w sezonie, który wygrał, więc moim obowiązkiem jest ku obecnie kibicować. Natomiast Yul prowadzi moim zdaniem najlepszą grę w sezonie. Facet miał pod całkowitą kontrolą plemię Dakal przed przemieszaniem, teraz też jest dobrze ustawiony, ale tylko na pierwszy rzut oka. Wydawać by się mogło, że Yul, Nick i Wendell powinni trzymać się razem zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wiemy, że są oni w sojuszu. Jednakże w tym plemieniu mamy też Michelle i Parvati, o ile Michelle to żadne zagrożenie to Parvati, no każdy wie jakim jest graczem, bardzo ją lubię, ale jednak bardziej w tym plemieniu jestem za Yulem i za utrzymaniem sojuszu i łatwą radą aczkolwiek wolałbym by z gry odpadła Michelle, której nie mogę po prostu strawić. Osobiście uważam, że Parvati to jedyna osoba ze wszystkich którzy grają, która wie jak mocnym graczem jest Yul i myślę, że cała jej gra będzie polegać na przeciągnięciu Nicka na jej stronę i elminacji Yula. Natomiast Yul będzie chciał pozbyć się Parvati, więc jeżeli to plemię przegra to Nick będzie decydującym głosem.
Zagrożeni: Yul/Parvati

Yara- na samym początku muszę napisać, że Boston Rob ssie :smiley: sam się załatwił można powiedzieć, a raczej załatwił go w ostatnim odcinku Adam bo to on miał władzę i… była to najgorsza możliwa decyzja dla Adama, serio lubię go, ale on gra bardzo zmiennie, popełnia błędy, potem się ratuje dobrą grą albo ma szczęście jak z całym planem głosowania na Ethana. Tym razem uważam, że się nie uratuje. Z pozycji władzy w plemieniu ustawił się na samym dnie. Ja rozumiem, że życie z kimś takim jak Rob może być męczące, że ciężko mu zaufać po tym jak ewidentnie Adam miał jakiś tam plan na grę z Robem a ten go momentalnie zdradził i poczuł się upokorzony i chciał się odegrać kiedy miał okazje, ale to nie był dobry ruch. Rob nie miał manewru. Musiał grać w tym plemieniu z Adamem i Benem. Gdyby wyelminowali razem Sare tak jak planował Rob to Adam byłby na kolejne głosowanie ustawiony bo mógłby wtedy strzelić w Roba albo w Sophie a tak to oddał władzę dziewczynom. I jak myślicie czy w przypadku kolejnej Rady one wybiorą Adama o którym wiedzą, że jest znany z gry na dwa fronty czy wybiorą Bena, który wiadomo, że jest ogólnie gorszym graczem niż Adam. Adam jest tykającą bombą w grze i trzymanie takiego gracza nie opłaca się ani Sarze ani Sophie. Propsy dla Sophie za znalezienie idola. Dobrze, że nie “znalazł” go Ben :stuck_out_tongue: Ogólnie duże uznanie dla dziewczyn i zachowanie przewag, dosyć ryzykowny ruch, ale się opłaciło, zapewne zajdą daleko.
Zagrożeni: Adam i tylko Adam

Dakal- tutaj mamy sytuacje gdzie Kim jest głosem decydującym co mnie totalnie irytuje bo nienawidziłem jej w OW i miałem niezły fun z niej w oryginalnym Dakal gdzie była na dnie, czekam na jej elminacje, ale teraz się tego nie doczekam. Uważam, że przejdzie na stronę Jeremiego i Denise bo w zasadzie nic jej nie trzyma przy Tonym i Sandrze i żadne starania Toniego i jego magia nie zatrzymają jej przy sojuszu plemiennym. Kolejny sezon irytuje mnie Sandra, wróciła do swojej oryginalnej strategii, która dała jej zwycięstwa, ale tym razem to nie zadziała. Myślę, że jeżeli pójdą na Radę to Sandra poleci.
Zagrożeni: Sandra

2 polubienia

Dokładnie. Zgadzam się w 100%. Czytałem i czasem czytam to forum o którym Pan mówi i jest dokładnie tak. Im się nic totalnie nie podoba. Nie wiem czego oni szukają w Survivor :smiley:

1 polubienie

Bostob Rob zawsze ssał i nigdy nie był jakimś wybitnie dobrym graczem. Wygrał RI, bo grał z zapatrzonymi w niego kozami. Gdyby trafił do tribe’u, w którym był Russell to podzieliłby jego los.
W żadnym swoim sezonie nie pokazał nic nadzwyczajnego. Ma dobre konfy i jego styl nowoangielskiego cwaniaczka jest dobry dla tv.
Probst to chyba płakał do snu w poduszkę, że jego golden boy robi wypad na EoE.
Dla mnie Rob i Sandra od zawsze byli najbardziej przehypowanymi zwycięzcami i byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby wreszcie zniknęli z mojego telewizora.

1 polubienie

Piotrek, nie pan. :wink:

Bostob Rob zawsze ssał i nigdy nie był jakimś wybitnie dobrym graczem. Wygrał RI, bo grał z zapatrzonymi w niego kozami. Gdyby trafił do tribe’u, w którym był Russell to podzieliłby jego los.
W żadnym swoim sezonie nie pokazał nic nadzwyczajnego. Ma dobre konfy i jego styl nowoangielskiego cwaniaczka jest dobry dla tv.
Probst to chyba płakał do snu w poduszkę, że jego golden boy robi wypad na EoE.
Dla mnie Rob i Sandra od zawsze byli najbardziej przehypowanymi zwycięzcami i byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby wreszcie zniknęli z mojego telewizora

Ja też uważam, że Boston Rob zawsze ssał, chyba jego jedynym dobrym sezonem było All Stars, ale to głównie dlatego, że nie był aż tak znany i nie miał łatki mocnego gracza jak np. Rob C. No i powiedzmy sobie szczerze przeciwników też nie miał jakichś mocnych. Rupert, Big Tom to jedne z największych młotów w historii show, zwłaszcza Rupert, którego nie cierpię najbardziej ze wszystkich którzy kiedykolwiek grali. Wracając do Boston Roba to on w kązdym sezonie grał tak samo, nie potrafił dopasować swojej strategii do danego sezonu. Powinien przed połączeniem skupić się na relacjach a nie chcieć obsesyjnie kontrolować plemię. Przykładem jest Tony. W swoim oryginalnym sezonie to totalny dominator, zdobywca idoli, w Game Changers próbował grać podobnie i zrobił z siebie trochę debila ( szczerze mówiąc przed obecnym sezonem myślałem, że wyleci pierwszy ) ale wyciągnął wnioski i jego szanse na zajście daleko oceniam obecnie wysoko. Co do Sandry to również się zgadzam, wygrała 2 edycje na dużym szczęściu, w Game Changers próbowała grać, ale szybko poległa, więc w tym sezonie wraca do swojej zwykłej strategii nie robienia kompletnie nic. Liczę, że szybko poleci.

1 polubienie

[SPOILERS AHEAD]

Bardzo dobry odcinek dziś, chociaż to zasługa graczy, a nie produkcji, bo ta widać, że kuleje.
Obecny format się nie sprawdza w takim sezonie, jak WaW. Rozumiem, że CBS chce żeby Survivor był atrakcyjny nie tylko dla „prawdziwych fanów”, ale tak strasznie dużo rzeczy jest rushowanych i wycinanych, że naprawdę ciężko się ogląda. Tribale po dosłownie dwie-trzy minuty, głosy wyłącznie na YouTube i stronie CBS i dalej bez komentarza, same kartki z imionami.
Nie rozumiem czemu na cbs all access nie może być jakiejś wersji rozszerzonej o te kilkanaście minut, żeby prawdziwi zapaleńcy dostali pełen pakiet informacji. No ale dobra, to ponarzekałem.

Co do samej akcji, to widać pewien kształtujący się schemat. Z jednej strony fajnie, że pozornie najsilniejsi gracze musza się odnaleźć w nowej rzeczywistosci, w której władzy nie maja, z drugiej zastanawiam się, jak to wpłynie na ciekawość sezonu post merge, jak wszyscy oczywiści villains będą na edge.
Propsy dla Denise za stalowe cojones i za to, jak odważnie zdecydowała się zjednać sobie Jeremyego. Takie zagranie wymaga dużo dyscypliny, żeby przekładać strategie nad emocje.
Wendell jak Wendell. Miota się strasznie. Lubię gościa, ale na jego miejscu powinien być Dom i ten sezon pokazuje to mocno. Pytanie na ile jego oferta dla Parv była szczera. Tak czy siak uniosła się dumą wiedząc, ze jest na dnie, to teraz ma.
Zakładam, ze wycięto dużo tego, jak dziewczyny pracowały nad Nickiem - innego scenariusza nie widzę, bo z tej rozmowy, która miedzy nimi pokazali wiele nie wynika.
Bardzo widoczna była tez ingerencja producentów w grę. To wyglądało w tym odcinku tak, jakby gracze nie wiedzieli, ze mogą tymi fire tokens handlować nie tylko z edge, ale i miedzy sobą i producenci im musieli przypomnieć, że mogą i nagle wielkie targowisko, a w poprzednich odcinkach kompletnie nic :wink:

Nie chce poganiać, ale Denise naprawdę odwalila jedno z najlepszych zagrań w historii Survivora, wiec raz dwa oglądać i nie marudzić.

2 polubienia

Ja już widziałem napiszę jutro coś więcej :wink: ale Denise lubiłem już w jej sezonie, aczkolwiek myślałem że bez Malcolma będzie jej trudniej. A tu kurcze tak ładnie sobie radzi :blush:

Witam wszystkich serdecznie we wpisie podsumowującym ostatni odcinek.

No to zaczynamy. Odcinek rozpoczął się ano od imprezy w plemieniu Yara po wyelminowaniu Boston Roba, no też bym się cieszył gdybym wywalił tego buca, oglądałem ostatnio wrzuconą ukrytą scenę gdy przybył na Edge i jego konfe gdzie mówi, że to dla niego tylko lekkie wakacje i że znajdzie sposób by zajść do finału ze swoją żoną. Bez komentarza, koleś gdyby tylko powiedział Sandrze, że będzie grał to być może Amber by nie poleciała, ale sam żonie zniszczyłeś grę, więc no lepiej sobie odpal 8 sezon i sobie go oglądaj a nie gadaj głupoty. Dobra przejdźmy do właściwego epizdou :smiley: Od razu mamy konfe Adama mówiącą o tym, że nie czuje się pewnie w tym plemieniu i że Ben zżył się z dziewczynami. Really Adam ?? Przecież o tym pisałem już we wcześniejszym poście, że tamten ruch był dla niego samobójstwem. Mamy konfe Bena mówiącą o tym dlaczego Rob poleciał, okej, rozumiem to. No i zadanie, mina Adama gdy się dowiedział, że jedno plemię wygrywa. To było przerażenie, no tym razem jego plemię wygrało zadanie czego się kompletnie nie spodziewałem, byłem pewny, że bez Roba w zadaniach będą słabi. No cóż, Adam ma niesamowite szczęście, serio, jego fart w tej edycji jest niepojęty. Myślałem od początku edycji, że jego mocny edit ma związek z tym, że wyelminuje jakąś legende typu Rob czy Parvati a potem odpadnie, a tymczasem on nadal jest mocno edytowany. Nie wiem czy będzie teraz połączenie, ale moim zdaniem edit Adama wskazuje obecnie na to, że po połączeniu dalej będzie odwalał duże ruchy i szczerze mówiąc nie mogę się już doczekać ponieważ lubię tego małego szczura, utożsamiałem się z nim w 33 sezonie i pomimo hejtu na niego wylewanego na polskim forum czy ogólnie wśród społeczności Survivor uważam go za niezłego gracza.

Mieliśmy Edge i niestety to Tyson znalazł przewagę, niszczyciela idoli, jako, że nie lubię Tysona to nie byłem z tego zadowolony, aczkolwiek śmieszne było, że sprzedał tokena od Parvati za masło orzechowe :stuck_out_tongue: Tyson to pionek Coacha, pamiętajcie o tym, jak on wygrał to nie wiem xD

Dobra przejdźmy dalej. Najpierw do Sele. No cóż odpadła Parvati, życzyłem sobie by to pochodnia Michelle została zgaszona, ale to było myślenie życzeniowe tylko, jednak jestem zaskoczony, że to w Wendella celowały dziewczyny, no najpierw myślałem, że Parvati będzie celowała w Yula, ale on jest nietykalny. Osobiście uważam, że ta cała akcja z tokenami była ustawiona przez Wendella i Nick o wszystkim wiedział, po za tym gdyby Wendellowi się udało to zyskałby od Parvati tokena, ale wiadomo Parvati to gracz, więc się na to nie nabrała. Natomiast pracowanie nad Nickiem bym ten zwrócił się przeciw Wendellowi, niby dobre, ale nie rozumiem dlaczego Parvati nie handlowała fire tokenami ani tymbardziej niszczycielem z Nickiem, to mogło wpłynąć na jego świadomość. Była w pozycji, że wiedziała, że leci i żeby pozostać w grze musi zrobić wszystko, urok osobisty to nie wszystko, zwłaszcza w przypadku gry ze zwycięzcami. Mogła zawrzeć jakiś deal z Nickiem, że da mu tokena teraz a po radzie niszczyciela i myślę, że tego nie zrobiła, nie było takiej propozycji ponieważ na bank by nam to pokazali. Nick podjął dobrą decyzje. Gra z Parvati i Michelle to obecnie samobójstwo gdy ma się mocny sojusz i nie mam na myśli głównie Wendella a Yula i Sophie, myślę, że dla Nicka nr.1 może być Yul, a głosowanie przeci niemu byłoby dla niego spaleniem mostów z nim i Sophie, a Michelle raczej też by go potem zdradziła bo wróciła by do sojuszu z Jeremim, Benem itd. Także propsuje Nickowi, to była mądra decyzja. Natomiast nie możemy zapominać, że to Yul grę kontroluje. Wyprzedzając fakty odnośnie drugiej rady to fakt, że Sandra oddała swojego tokena Yulowi a nie np. Kim pokazuje jak mocną mieli relacje, Sandra nie ufała Toniemu, zapewne też Sarze w orginalnym Dakal, a Yul to wykorzystywał budując z nią relacje i dając jej ułudę kontroli. Każdy ufa Yulowi :smiley:

No i przejdźmy do Rady drugiej. No ja pierdziele, tutaj się serio zaskoczyłem bo byłem przekonany, że z gry poleci Tony, serio nie wierzyłem w to, że Denise podejmie taką ryzykowną decyzje tak wcześnie, ale jej myślenie było dobre. Zagranie idolem na Jeremiego też dobre ponieważ Sandra mogła kłamać i jakieś głosy mogły pójść na niego a nie, że wszystko na nią. Dobry ruch ze strony Denise zwłaszcza jeżeli zdecydowała się zagrać przeciw Sandrze. Ruch Sandry mimo wszystko rozumiem, chciała pozyskać sojusznika, w miarę lojalnego w tym sezonie, chciała by Denise była jej pionkiem uważając za słabego zwycięzce to jej Denise pokazała jak należy grać. Wgl Sandra to powinna użyć tego idola na sobie a nie dawać Denise. Tymczasem Denise ruchem z idolem na Jeremiego pokazała mu, że może jej ufać i być może pozyskała jego zaufanie. No można powiedzieć, że to była najlepsza Rada tej edycji do tej pory.

To i moja kolej :wink:

Co do sytuacji w Yara nie ma co mordy sptrzępić. Adam gra w tej edycji źle, tak po prostu źle, prawie że gracze z edycji 39 źle. Jeśli nie będzie miał dużo szczęścia (idol, wygrana immunitetu, łacznie plemion) leci na praktycznie 100%. Nie widze jak w tej 4ce mialby się obronić. Ben, się w ogóle nie liczy póki co, więc dziewczyny w pełni kontrolują grę.

Na Edgu Tyson właśnie pokazał czemu się go lubi! Uwielbiam gościa, za jego sposób bycia, za to jak się nie kryje z tym, że w sumie to jest dupkiem. Nie wiem czemu mam do niego straszną sympatię. A swój sezon akurat wygrał bardzo zasłużenie :wink:

Sele: Tutaj sam nie wiem co myśleć. Patrząc tylko na edit - Wendell jest skreślony. Jeśłi wszystko przebiegło tak, jak było pokazane i przed tribalem i w jego trakcie, stracił mocno zaufanie reszty, co może otwierać furtkę Michelle. Szkoda mi Parvati, bo bardzo nie miała szczęścia w tym jak się zmiana plemion odbyła, ale cóż gra się takimi kartami jakie się ma. Czy Wendell dotrzymałby słowa? Wątpię, ale zawsze taka opcja zostaje. Celowanie w Yula było nierealne. Inicjatywa musiałaby wyjść od Parv (prawdopodobne), ale później Michelle musiałąby się zgodzić na granie z Wendellem, co juz nie wydaje się możliwe. Niestety, tak jak pisałem gra Parv byłą tu bardzo ograniczona. Z jednej strony sojusz chłopaków, z drugiej strony jedyna sojuszniczka Michelle, która nie jest w stanie grać z jednym z chłopaków. Jedyną opcją była próba wykopania Wendella (nie licząć wykopania Michelle, ale to niezbyt miałoby sens na dłuższą metę).

No i na koniec. Chwała, Sandra poleciała. Ja pierdziele, jak ja jej nie lubię… W momencie kiedy gra ‘z tyłu’ jest spoko, ale w momencie, w którym jest przeświadczona, że jest królową survivora, jest nie do zniesienia. Cholera, nie byłaś nawet najlepszym zawdonikiem, w 2gim sezonie, który wygrałaś… ech!
Tony, tak jak go lubię, strasznie szybko zaczyna wpadać w paranoję. W swoim sezonie też miał ten problem, ale zaczął się nakręcać dopiero, jak miał grę mocno pod kontrolą. Tutaj to zaczyna się za szybko i pewnie teraz za to dostanie po dupie. Podobałą mi się z tym Kim (której oprócz tego nie lubię), bo próbowała go uspokoić, no ale…
Wydaje mi się, ze teraz oczywistym będzie, że Denise jest na szczycie plemienia. Wydaje mi się więc, że stworzy się sojusz z nią Jeremym i Kim jako kozą za nimi. Także Tony zostanie sam. Aczkolwiek jets też opcja, w której plemię stwierdzi ‘Ok, Denise pokazała, że jest mocnym graczem, ale wypstrykała się z idoli - na Edge’. Pożyjemy, zobaczymy :wink:

Dla mnie idealnym następnym odcinkiem jest kick Adama. Ale szczerze mówiac może być z tym ciężko. Duża szansa, że ich plemię teraz będzie na tyle mocne, żeby wygrywać wszystkie immunitety, aż do łaczenia w 2 plemiona (a może mergu).

1 polubienie