Wiosna w pełni (), wiec niebawem zacznie się sezon ogrodowy. To będzie mój pierwszy rok w domu z ogrodem, więc zacząłem poszukiwania grilla. Może ktoś coś polecić? Nie wiem, czy zdecydować się na węglowy, czy gazowy. Po sezonie dobrze by było go przykryć i schować do niezbyt dużej szopy, wiec fajnie, gdy nie był wielkości samochodu.
Może przez sentyment, może przez przyzwyczajenie ale ja jakoś zdecydowanie wolę grill węglowy. Gazowy jest bardziej eko i czystszy w eksploatacji ale brakuje mi w nim tego charakterystycznego aromatu. Odymiania potraw. Domyślam się, że w UK tak samo jak w Irlandii grille gazowe to 80-90% rynku ale jak dla mnie smażenie na nich nie różni się od upieczenia potraw na Formanie.
Gaz jest zdrowszy. Generalnie ostatnie badania pokazują, że od węgla wszystko jest zdrowsze.
Ale ja wole węgiel XD
Rozum mówi dbaj o zdrowie. Serce mówi marynowana karkówka pieczona na węglu drzewnym popita zimnym piwerkiem.
Ja o gazowym myśle bardziej w ten sposób - zaraz obiad, odpalam gaz i wsadzam mięsko. Przy węglowym zawsze trzeba się z tym czornym złotem namęczyć
Weber. Robią dobre grille i dobry węgiel do grilla (kolega rozpalił kiedyś ich węglem w grillu z biedronki i grill się stopił).
Patrzyłem na Webery, ale ceny zabójcze
Gaz.
- Czas potrzebny na rozpalanie i wyżarzenie węgla możesz spokojnie przeznaczyć przy gazowym na piwerko. Albo 4.
- Największy ciężar takiego grilla to pełna butla. Dobre węglowe posiadają grubą część paleniskową. Są modele z kółkami - łatwość transportu, jednakże po grillowaniu węglowy jest bardziej nagrzany, więc:
- Nie grzeje się tak, jak węglowy (bezpieczeństwo). Można rozpalony schować pod dachem, jeśli zacznie padać.
- Brak dymu (może nie uwędzisz mięcha, ale nie będzie szczypał w oczy).
- Są modele z dodatkowym palnikiem na np. garnek z wodą/ziemniakami/sosem/grzańcem…
- Minusem jest to, że węgiel dostaniesz w każdej biedronce/lidlu/obi/castoramie/merlinie i trochę większych sklepach osiedlowych (w sezonie), z gazem trzeba się przejechać, a i warto mieć drugą butlę w zapasie…
Sam mam grill węglowy, bo widzę pewien urok w upierdliwym rozpalaniu, ale jak się zrobię wygodny to kupię gazowy. Szczególnie, ze można dodać trochę wędzenia. Są pojemniczki i wiórki, które kładzie się na palniku i robią trochę dymu.
Nie jestem wielbicielem grilla, się czasem muszę robić. Czym różni się grill gazowy od kuchenki z piecykiem gazowym? Innymi słowy po co grillować na dworze jak to samo zrobisz w domu?
Kupując komin do rozpalania grila połowa roboty odpada
Serio? Wyjdź, przemyśl swoje zachowanie i wróć
Grill to nie tylko sprzęt jakiego używasz, dla niektórych to styl życia relaks, chill, miłe spędzenie czasu, jak zwał tak zwał, z tego można czerpać przyjemność a nie tylko traktować jako „zrobienie obiadu bo jest się głodnym”
tak wiem, ale ludzie sa rozni, i mnie grillowanie nie kreci. Moze dlatego ze generalnie nie lubie gotowac, nie lubie tez piwa czy golonki. Gotowanie zajmuje duzo czasu, a przyjemnosc z jedzenia to pare minut Kompletnie nieoplacalne. Chyba jesetm targetem Thermomixa
W ogrodzie to ja moge kosic trawnik - na sluchawkach z ANC leci YesWas i jest cool albo popracowac w drewnie (jakies płoty, laweczki).
(prosze ile w jednym poscie udalo mi sie poruszyc goracych tematow z naszego forum…)
Jasne, zgadzam się i nie namawiam, nie każdy to musi lubić
Ja też z gotowaniem słabo i jestem dobrym klientem na thermomix tylko cena mnie odstrasza za to grill wychodzi mi chyba całkiem dobrze i to lubię, może oprócz przygotowań czy samego rozpalania węgla ale jakoś zawsze tak wychodzi że nawet jak jestem u kogoś to i tak dziwnym trafem ląduje przy jego obsłudze. Fanem golonki tez nie jestem, za to piwa, kiełbaski i burgera już tak .
Trawnik i drewno to tez dla mnie przyjemność i tak samo właśnie grill
A co do samego grila to mnie przekonuje gazowy z powodów łatwości rozpalania (choć nigdy takiego nie miałem) tyle że chyba walory smakowe z węgla bardziej przemawiają za tradycyjnym. Jak przeprowadzę się na swoje to będę musiał rozważyć który i to będzie dylemat.
- łatwość rozpalenia i czystość (tylko gorzej jak w niedziele po południu gaz się skończy)
czy - aromat z węgla i tradycja oraz brak problemu z materiałem do palenia.
Ja tam jak tylko mam warunki (tzn. grilluję u rodziców a nie na jakimś wyjeździe) to preferuje grillowanie na drewnie. Czereśnia, olcha czasem buk - moim zdaniem dużo lepiej niż węgiel drzewny to smakuje, chociaż o ile z rozpaleniem może jest trochę łatwiej to potem trzeba trochę bardziej pilnować żeby temperatura była odpowiednia.
Jak rozumiem nielubienie golonki (znaczy, ja lubię, ale taką długo i powoli grillowaną, bez grama tłuszczu, bo takiej duszonej, trzęsącej się to nienawidzę i zbiera mnie na wymioty na sam widok), tak nielubienia piwa nie potrafię zrozumieć.
Jak można nie lubić piwa? może po prostu nie trafiłeś jeszcze w swój rodzaj piwa? (wierzę, że jest jeszcze dla Ciebie nadzieja…)
nie ma nadziei. Nie lubie alko, po prostu mi nie smakuje. A piwo jest dodatkowo gorzkie czyli podwojnie paskudne. Dodam jeszcze ze papierosy (mi) cuchną i teraz czekam na hejt
Mam podobnie z piwem. Generalnie tylko jak jest gorąco i tylko Cerny Kozel.
A wiesz, że mogę ci polecić piwo bezalkoholowe które nie ma w smaku gorzkości, bo jest robione całkowicie bez chmielu, tylko na słodach?
tylko w sumie po co? skoro jestem szczesliwy bez to po co na sile sie zmuszac? to tak jak bym zaczal teraz szukac e-papierosow, ktore mi posmakuja. Wystarczy ze mam przyzwoity sprzet do kawy.