Recenzja - Pixel 3 XL

Tydzień temu, kiedy pochwaliłem się swoim nowym telefonem, @pawelorzech poprosił mnie o wrażenia z użytkowania Pixela 3XL, jako iż opis wrażeń zazwyczaj nie oddaje w pełni zalet i wad telefonu, postanowiłem napisać taką oto krótką recenzję porównawczą Pixela generacji pierwszej oraz trzeciej.
Zanim przejdę dalej, jeśli zdołaliście przeczytać do końca ten tekst to dziękuję za wytrwałość. Jeśli rzuciły Wam się w oczy jakieś błędy – składniowe, ortograficzne czy interpunkcyjne to proszę poprawcie mnie w komentarzach, będę bardzo wdzięczny.

No dobra, to zacznijmy od zewnętrza telefonów, pierwszym o czym warto wspomnieć jest to, że mój pierwszy Pixel był w wersją małą, w przypadku modelu z numerkiem trzy zdecydowałem się na wariant XL. Podyktowane było to faktem, iż wersja większa w momencie, gdy ją kupowałem była tańsza niż standardowa… tańsza o jakieś tysiąc złotych i mimo, że nie jestem fanem dużych telefonów to ten tysiąc szekli w kieszeni podjął decyzję za mnie. No i tu pokazuje się jedna z niewielu przewag OG na 3rd, najnowszy model jest dla mnie po prostu za duży. Irytuje mnie fakt, że aby ściągnąć belkę powiadomień dla bezpieczeństwa muszę podtrzymać telefon drugą ręką. Z drugiej jednak strony duży ekran to dużo więcej miejsca, dużo więcej wierszy tekstu oraz dużo większe filmy na YouTube.
Zewnętrze dużego Pixela charakteryzuje się czymś, za co wielu go nienawidzi, mianowicie największym i najokropniejszym notchem na rynku smartfonów. Z początku pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, było ukrycie tego ohydztwa poprzez opcje programistyczne. Niestety, schowanie notcha zmniejsza obszar roboczy. Po dobie korzystania wróciłem do pierwotnej wersji z odkrytym wcięciem i wiecie co? Nie jest wcale takie złe, przestałem na nie zwracać uwagę po jakiejś godzinie korzystania z telefonu i teraz wcięcie te jest mi kompletnie obojętne.
Jeśli jesteśmy już przy ekranie to ten jest obłędny, już w „jedynce” uważałem, że AMOLED jest świetny, jednak nie umywa się on do AMOLEDa „trójki”. Bowiem ekran 3XLa jest dużo jaśniejszy, a kolory odwzorowane są znacznie lepiej. Oprócz tego mamy możliwość włączenia Always On Display, nadal nie rozumiem czemu Google nie dodało tej możliwości w pierwszej generacji, a nawet okroiło w aktualizacji do Androida 9.0 „ambient mode”, który był namiastką AOD.
Okej, ale zostawmy już ekran i przejdźmy do pozostałych elementów. Mimo tej samej ilości ramu (4GB) w obu modelach, Pixel 3 działa o wiele płynniej, nie wiem czy jest to zasługa tylko procesora nowszej generacji czy może również optymalizacji, różnica jest jednak odczuwalna.
Usprawnieniem cieszy się również bateria i powiem Wam, że usprawnienie te jest niemałe. Zdejmując oryginalnego Pixela z ładowarki o 6-7 rano i dojeżdżając do pracy na 9 miałem już jakieś 70-65% baterii, mimo podładowywania go w pracy o godzinie 21 bateria bywała już na wyczerpaniu. Młodszy brat, którego również zdejmuje z ładowarki w okolicach szóstej, w tym momencie (kiedy to pisze jest kilka minut po 18:00) ma 50% baterii i to pomimo tego, że dzisiaj telefonu używałem dużo intensywniej. Do tego dochodzi opcja indukcyjnego ładowania, prawdą jest to, że funkcji tej jeszcze nie testowałem, ponieważ wciąż czekam na ładowarkę, ale sam fakt jej istnienia jest na plus.
Przejdźmy do aparatu i cóż… prawdę mówiąc tutaj za wiele się nie zmieniło, jest kilka ulepszeń softwarowych – jak śledzący obiekty autofocus, dużo lepsze odcinanie krawędzi, lepsze kolory itd., ale zdjęcia jak były piękne w oryginalnym, tak są piękne i w tym modelu. Największą zmianą cieszy się aparat do selfie, w młodszym bracie bowiem zamiast jednej kamery są dwie. Drugi obiektyw służy do zdjęć szerokokątnych. Do tego „jedynka” nie miała w oryginalnej apce aparatu opcji zdjęć portretowych, ale dało się to obejść w kilka sekund instalując GCam mod.

Dla porównania zrobiłem kilka podobnych zdjęć, możecie je obejrzeć poniżej.

„Trójka” jednak mimo wymienionych wyżej plusów najbardziej zaskoczyła mnie czymś, czego zupełnie bym się nie spodziewał. Mówię tutaj o silniku wibracyjnym. Tak, odczucia haptyczne w tym telefonie są obłędne. Z wibracjami tego typu nie spotkałem się w żadnym innym urządzeniu i choćbym chciał je opisać, to nie jest to łatwe. To po prostu trzeba poczuć.
Zmierzając już ku końcowi Pixel 3XL ma także kilka dodatkowych bajerów, które uważam za fajne i warte wspomnienia tutaj. Pierwszym z nich jest o wiele lepszy czytnik linii papilarnych. Przed pierwszym Pixelem posiadałem kilka smartfonów chińskich producentów i ich czytniki były superszybkie i rzadko się myliły, potem jednak przeskoczyłem na telefon od Google i w nim moduł ten nie zachwycał, był wolny i często nie rozpoznawał palca. W tej generacji na szczęście czytnik jest genialny, równie szybki co w „chińczykach” i bardzo rzadko się mylący. Kolejnym fajnym usprawnieniem jest opcja ściskania boczków telefonu – rzecz znana z telefonów HTC. Mocniejszym przyciśnięciem telefonu możemy szybko wywołać, a jakżeby inaczej, Asystenta Google. I ostatni przydatny dodatek to Now Playing, czyli funkcja, która nasłuchuje tła w celu rozpoznania piosenki grającej w danym momencie i pokazania jej tytułu na ekranie blokady czy pasku powiadomień. Tak wiem inwigilacja, podsłuchy, ale spójrzmy prawdzie w oczy, mam w domu Google Home Mini, które i tak słucha wszystkiego co mówię przez cały dzień.

Podsumowując, krótko i zwięźle – Pixel 3XL jest dużym krokiem naprzód dla Googla. Już pierwszy Pixel skradł moje serce, więc nowszemu modelowi również nie powinno zająć to dużo czasu. Notch i wielkość ekranu da się przełknąć dostając całą masę innych usprawnień. Telefon jest ze mną od tygodnia, ale wiem, że tak samo jak w przypadku jego starszego brata, tak i tym modelem będę zachwycony przez cały okres jego użytkowania.

12 polubień

Zrecenzuj usługi tylko dla Pixela.

Jak działa wykrywania utworów w tle
Jak działa transkrypcja połączeń
Jakieś inne, ciekawe ficzery warte uwagi?

Dzięki za recenzję. Ja u siebie ściskanie wyłączyłem. Jeszcze jak wkładałem telefon w uchwyt samochodowy (teraz przerzuciłem się na Android Auto) to sam mi się asystent włączał.
W sumie to… wyłączyłem i ściskanie i asystenta więc pozbyłem się dwóch dość charakterystycznych dla Pixeli rzeczy.
Co do aparatu to różnicę widać tak naprawdę dla przedniej kamery. Zdjęcie portretowe jest zdecydowanie lepszej jakości w 3XL niż w 1. Do tylnej kamerki nie da się doczepić. Też używałem Pixela 1 i gdyby nie spływ kajakowy to używałbym go dalej.
W świecie Androida trudno byłoby mi wybrac cokolwiek innego niż Pixel. Jak znajomi / rodzina pytają mnie co kupić zawsze mam problem. Każdy chce telefon od operatora a wiadomo, że Pixeli tam nie ma. Nie pozostaje nic innego niż polecanie Nokii lub… iPhone. Nie żebym porównywał te telefony ale dla mnie po prostu inne brandy nie istnieją (głównie chodzi mi o estetykę systemu - “beznakładkowość”).

Tu ja coś mogę powiedzieć:

Działa tak dobrze jak Soundhound lub Shazam. Chociaż już to wyłączyłem.

W Polsce nie działa.

Działa bardzo dobrze, nie spotkałem jeszcze piosenki, której by nie rozpoznał.

Ciężko tu przywołać coś czego inne marki by nie miały. Chyba Digital Wellbeing jest jedną z takich funkcji. Fajna sprawa jeśli chcesz kontrolować to ile korzystasz z apek w telefonie i je ograniczyć. Do tego dochodzi tez Wind Down, który po ustawieniu godziny wyłącza kolory na ekranie, zostawiając wszystko monochromatyczne, co rzekomo ma pomóc przy zasypianiu.

nie da się w PL włączyć transkrypcji połączeń nawet po angielsku? A jak zmieni się region?

Trochę pojechali :smiley: W zasypianu pomaga odłożenie telefonu na szafkę nocną i położenie głowy na poduszkę :smiley:

Niestety nie, mam cały czas ustawiony region US. Transkrypcje da się uruchomić tylko rootujac telefon w Europie.

straszna lipa. Szkoda.

Edit: Ktoś już testował Google Nest Hub’a?