Kompromitacja KO odcinek 2137: Opozycja przegrała w Senacie ważne głosowanie. Zaważyły dwa głosy – Wprost
Jak dla mnie nie ma przypadków. Potem powiedzą próbowaliśmy, ale znowu coś nie wyszło. To jego (senatora) wina, nie nasza.
Niech oni już idą na dno. To już dawno przekroczyło granicę pijanego wujka na weselu o 5:00 rano, usiłującego śpiewać “cudownych rodziców mam”.
Pierwszy zagłosował błędnie, a drugiego nie było podczas głosowania.
Mam deja vu z głosowania nad TS dla zerra…
Diabeł złapał Polaka, Ruska i Niemca:
– Dam każdemu z was dwie kulki. Po godzinie, jak mnie czymś zadziwicie, to was wypuszczę.
I zamknął każdego z nich w pokoju dwa na dwa metry. Po godzinie idzie do Ruska, a ten żągluje kulkami:
– Eee, to już widziałem. Idzie do Niemca, a ten postawił jedną kulkę na drugiej:
– Dobre dobre.
Poszedł do Polaka, a ten go zadziwił: jedną kulkę zepsuł, a drugą zgubił.
Demokracja jest tom kulkom.
Jak się na taki eksperyment zapisać!?
Trzeba być lewakiem z krwi i kości
Wystarczy być ekonomistą Nie trzeba być lewakiem żeby wiedzieć, że wkrótce coś takiego musi nastąpić na rynku. Zresztą ekonomiści przewidują to od lat 80-tych?
Qrde, zawiodłem się, myślałem, że zdążysz z odpowiedzią poniżej 30s jak użyję słowa-klucza ;D
Przeklęte niedziałające powiadomienia!
Chory pomysł, który na pewno nie wejdzie w życie na stałe za naszej kadencji na tej planszy.
Takie coś jeszcze bardziej rozwarstwiło by społeczeństwo bo klasa średnia, która i tak zanika przestała by mieć rację bytu.
Zacznijmy od tego, że trzeba przestać nazywać klasą średnią przekrój społeczeństwa o zbliżonych zarobkach, a których nic poza tym nie łączy.
Tak to w sumie można do wielu rzeczy się przyczepić co nie znaczy, że się z Tobą nie zgadzam.
Z drugiej strony jak byś tą grupę nazwał/określił tak aby każdy mniej więcej wiedział o co chodzi? Klasa pracująca?
Dlaczego chory? Spójrz na to z perspektywy rynku: ilość pracy którą ludzkość wykonuje manualnie maleje z roku na rok. Jest 7 mld ludzi. Już dziś 8-mio godzinny dzień pracy w przypadku gdy znacząca część społeczeństwa pracuje za biurkiem jest bez sensu. Kapitalizm tworzy idiotyczny problem pt. godzina robocza.
Ale idąc do czegoś bardziej interesującego - wyliczeń.
Tu masz świeże z Polski:
Więc różnica jest “dość” znikoma.
Tu masz więcej jakby Cię to interesowało: Dochód podstawowy. Nowy pomysł na państwo opiekuńcze? - Polski Instytut Ekonomiczny
https://twitter.com/PIE_NET_PL/status/1356543167227691009
Polska na bank nie jest na to gotowa z naszym długiem publicznym, ale takie Niemcy mogą sobie eksperymentować i być może nawet z sukcesem.
A na koniec masz tu jeszcze artykuł o tym jak zakończył się taki eksperyment w Kalifornii
TL:DR: dochód podstawowy zachęcił ludzi do aktywności zawodowej i zmniejszył ich obciążenie psychiczne.
Może “chory” to mocne określenie, ale ja nie czuje takich rozwiązań…
Twoim zdaniem taki dochód mógłby/powinien zastąpić wszystkie inne świadczenia? Czy być czymś dodatkowym? Dla wszystkich czy tylko dla najbiedniejszych?
Prawdziwy “test” będzie dopiero wtedy jak cały kraj się na to zdecyduję i tylko wtedy gdy te gwarantowane minimum faktycznie pozwoli przeżyć.
Bo teraz to może nasze babcie, które mają czarny pas w “przeżyj za 1200zl” dałyby radę.
Szwajcaria była blisko parę lat temu z ich referendum, tam proponowali 2000 franków, ale ludzie odrzucili ten pomysł. Ciekawe czemu?
Tu poruszyłeś ważną rzecz, ja pisząc o tym, że klasa średnia zanika miałem na myśli m.in. fakt, że nie tyle zanika co (dla uproszczenia) klasa niższa i klasa wyższa się rozjeżdżają. Za kilka lat co raz więcej rzeczy robionych przez klasę średnią (chodzi tu o zarobki, wykształcenie, umiejętności, doświadczenie) będzie zastępowane przez automatyzację, a to co nie będzie się totalnie opłacać automatyzować będzie załatwiane przez klasę niższą, i nie chodzi mi tu o klasę biedną(?) finansowo tylko o cały pakiet.
Za parę dekad o strajkach pracowników fast food-ów żądających podwyżki będzie można przeczytać tylko w podręcznikach od historii bo albo będziesz projektował maszyny sprzedające burgery albo będziesz się tam stołował za gwarantowaną minimalną pensję…
A wtedy już nikt nie będzie miał prawa płakać że mu PKS pod domem nie staje. Dostajesz swoje minimum gwarantowane to siedź cicho obywatelu.
Mam wrażenie, że na dłuższą metę i większą skalę to taka minimalna gwarantowana pensja ubezwłasnowolnieni jeszcze bardziej, a wtedy określenie, że mieszkasz w kurniu(w bloku) nabierze dosłownie nowego wymiaru.
376mld zł + 229mld zł na renty i emerytury daje 605mld zł, budżet Polski na 2021 zakłada przychody na poziomie 404,5mld na 2021r. To jest przepaść jeszcze długo nie do zasypania.
125 ochotników w najbogatszym stanie USA. A ja przeprowadziłem eksperyment na próbce użytkowników forum YWP i wyszło mi, że największymi problemami Polaków w wieku 20-45 lat jest wybór soundbara pomiędzy Sonos (piszę od tyłu, żeby nie było, że reklamuję) Arc a Beam oraz rozterka, czy słuchawki do biura koniecznie muszą mieć ANC.
Żeby nie było, ja uważam, że to się musi skończyć czymś na kształt dochodu minimalnego dla każdego, ale po drodze czyha mnóstwo pułapek, o których pojęcie mamy na razie zbyt małe, żeby rzucać się na to rozwiązanie z hurraoptymizmem.
Albo Ty to źle czytasz albo ja. Gwarantowany dochód podstawowy usuwa właściwie w całości emerytury + pomoc społeczną. Więc to jest te 374mld zamiast 343 mld.
W takim wypadku nie masz emerytur wypłacanych przez ekwiwalent ZUS a jedynie wypracowane oszczędności (coś czym miało być teoretycznie OFE)
I masz rację. Teoria dochodu gwarantowanego kołacze się to tu to tam od XV w.
I generalnie jedno jest pewne: państwo musi być bogate (wysokie podatki) żeby to wprowadzić. Więc na polskim gruncie, mimo że wg Morawieckiego “przegoniliśmy zachód” to jeszcze długo nie
Ale żeby nie było wątpliwości nie jestem jakimś wielkim piewcą bezwarunkowego dochodu podstawowego bo uważam że jest to cholernie drogi mechanizm który raczej słabo wyrównuje nierówności społeczne. Ma dużo zalet ale ma też całe mnóstwo wad.
Ale jako teoria ekonomiczna (tfu komunizm!) jest jakimś kierunkiem i przypuszczam że nadchodzące zmiany w tym jak żyjemy będą pewną syntezą takich właśnie teorii.
Nie do końca chodzi o wysokie podatki. Na podatki trzeba zarobić. Tak na prawdę chodzi o generowanie zysków Państwa i ma to sens np. gdy kraj ma ropę jak Qatar czy ma bardzo wysoką wydajność pracy i pomimo, że nie wszyscy pracują nadal bardzo dużo kraj zarabia (ale do tego trzeba być doliną krzemową czy Japonią).